Beta: Alicja
Ostatnio moją głowę zaprząta tylko jedno
pytanie – jak mam Cię zabić? Rozważałam już uduszenie, utopienie, a nawet
wynajęcie seryjnego mordercy, ale jak na razie wciąż nie mogę się zdecydować.
Masz może jakieś pomysły? A może życzenia? Wiesz – jako, że to twoje ostatnie
dni pozwolę Ci wybrać kolor kwiatów na twój pogrzeb. ;)
Przygryzam
wargę i zastanawiam się, co powinnam napisać dalej. Ostatecznie postanowiłam
wysłać mojemu przyjacielowi e–mail zamiast pozostać przy standardowym Esemesie.
I nie przejmuj się – spakuję Ci taką czerwoną walizeczkę na drogę, żebyś
nawet w zaświatach nie mógł się nudzić... Nawet, jeżeli Twoim najlepszym przyjacielem
stanie się twoja ręka – tak na serio, naprawdę przyda Ci się jakiś odwyk, a Ja
bardzo chętnie Ci go zafunduję. Bo uwierz Mi, kochanie, kiedy wrócę – długo nie
zaznasz tego rodzaju przyjemności.
Uch !... Nawet nie wiesz, jak jestem na Ciebie
wściekła! Nigdy nie było mi tak głupio, jak w momencie, kiedy Lucas zobaczył te
wszystkie sztuczne członki, kajdanki i resztę rzeczy, które powkładałeś do tej
przeklętej walizeczki. Miałam ochotę zakopać się pod kołdrą i płakać... Cóż
prawie to zrobiłam – nie udało Mi się tylko dotrzeć do łóżka.
W
pokoju po raz trzeci rozbrzmiewa charakterystyczny dla iPhona dzwonek. Nie
wiem, komu tak bardzo zależy na skontaktowaniu się z moim mężem, ale naprawdę zaczyna
mnie to już denerwować.
Lucas
postanowił pobiegać, a jako że najdroższy i najlepszy Christian nie spakował mi
żadnych dresów, nie miałam jak mu towarzyszyć. Obiecałam jednak, że odbijemy to sobie wieczorem, a jutro znajdziemy mi jakieś ubrania.
Postanowiłam, więc wykorzystać wolny poranek na przygotowania i nadrobienie
zaległości.
Zdążyłam
już wziąć długą kąpiel z bąbelkami, ogolić wszystkie miejsca, które tego
wymagały oraz przygotować kilka różnych stroi w zależności od tego, co Lucas, zaplanował.
Ułożyłam również włosy i zrobiłam delikatny makijaż, ograniczając się jedynie
do podkładu, pudru i mojego ulubionego tuszu. Kropką nad „i” miał być e–mail do
Christiana, jednak najwyraźniej ktoś bardzo nie chce, bym go skończyła.
Spoglądam
na wibrujący obok mojej lewej dłoni telefon i przysięgam, gdyby wzrok mógł
zabijać, to urządzenie nie zagrałoby już ani jednego dźwięku. Na moje nieszczęście jest to niemożliwe, a moja cierpliwość powoli zaczyna się kończyć.
Mimo wszystko naprawdę za tobą tęsknię. Za
twoim wsparciem, ciepłymi słowami, a nawet kiepskimi żartami... Czasami czuję
się taka zagubiona. Lucas jest słodki i wiem, że się stara, ale potrafi być
również porywczy, tajemniczy i strasznie mylący, przez co często nie wiem, w
którą stronę zmierza jego humor. Jest to stresujące, bo nigdy nie mam pojęcia,
jak powinnam się zachować. Mam wrażenie, że stoimy w miejscu. Kontakty damsko–męskie
to może nie moja specjalność, ale chciałabym, żeby to coś między nami ruszyło,
chociaż troszkę do przodu... My nawet
Wzdycham
z frustracji czując, że zaraz się przeleję niczym kanister z
benzyną i po prostu wybuchnę. Srebrny mechanizm ponownie daje o sobie znać, a
ja pierwszy raz w życiu żałuję rozwoju techniki. Wiem, że nie wytrzymam ani
chwili dłużej – kiedy nadchodzą czerwone dni, mój brzuch żyje własnym życiem,
dostarczając mi bólu, jakiego nie czułam nigdy wcześniej. Staję się
niespokojna, a wszystko doprowadza mnie do białej gorączki.
Tym
razem jest to telefon mojego męża, a raczej osoba, która tak zawzięcie stara
się z nim skontaktować. Mam naprawdę wielką ochotę wytłumaczyć jej, że Lucas
jest tymczasowo niedostępny i oddzwoni, kiedy będzie miał czas. A z resztą – to
mój mąż. Dlaczego miałbym tego nie zrobić?
Wciskam
zieloną słuchawkę i przykładam urządzenie do ucha.
– Lucas,
kurwa, nareszcie odebrałeś! – Szorstki głos Nathana sprawia, że odruchowo podskakuję,
wypuszczając myszkę spomiędzy palców.
Nagły
wybuch chłopaka całkowicie mnie zaskakuje i przez chwilę całkowicie zapominam o
umiejętności mowy. Nie spodziewałam się czegoś takiego i nie wiem, czy jest to
tylko standardowe powitanie, czy może relacja barci jest w gorszym stanie niż
przypuszczałam.
– Tutaj
Sky – zaczynam, przełykając głośno ślinę. – Luc wyszedł pobiegać i zapomniał
telefonu. Jeżeli to coś ważnego, to mogę go poszukać tylko musiałbyś dać mi
chwilkę... Nie do końca jeszcze odnalazłam się w tym wielkim mieście.
– Sky?
– szepcze zaskoczony.
Przygryzam
wargę czekając na dalszą część wypowiedzi i zaczynam stukać palcami o blat
toaletki.
– Przepraszam.
Nie powinien tak na ciebie naskakiwać. Twój mąż doprowadza mnie po prostu do
szału i nie zawsze udaje mi się opanować – tłumaczy się, na co mimowolnie się
uśmiecham. Cóż
po części trudno nie zgodzić się z jego słowami. Lucas
potrafi być bardzo denerwujący – Jak tam ci mija miesiąc miodowy?
– Jest
naprawdę... interesująco – odpowiadam szczerze, pomijając jednak szczegóły.
– Jeżeli
spędzasz go sama, to na pewno musi tak być – rzuca cierpko, w ogóle się nie
hamując. – Przepraszam za mojego brata. Tylko idiota nie doceniłby tak pięknej
kobiety jak ty – dodaje, na co mimowolnie się rumienię.
Wiem
jednak, że jak bardzo miłe to było, tak samo bardzo wolałabym tego nie
usłyszeć.
– Lucas
nie robi nic złego – mówię, czując obowiązek stanięcia w obronie mojego męża. –
Jest naprawdę wyjątkową osobą. Masz szczęście, że nazywasz go swoim bratem.
Możliwe,
że posunęłam się o kilka centymetrów za daleko, ale każde słowo było prawdą i
nie zmieniłabym ich nawet gdybym mogła. Mam też cichą nadzieję, że pomoże mi to
dowiedzieć się czegoś o ich dziwnym zachowaniu.
– Cieszę
się, że jesteś szczęśliwa, Sky – wzdycha Nate. – Ale i tak wiem, że Luc potrafi
być naprawdę denerwujący.
Zaczynam
chichotać, nie wiedząc, co innego mogłabym zrobić w tej dziwnej sytuacji. Nie
mogę zaprzeczyć jego słowom, jednak nie potrafię ich również potwierdzić, a nie
mogę przecież śmiać się w nieskończoność... Jeszcze pomyśli, że jego brat
poślubił wariatkę.
– Co
jest takie zabawne?
Na
dźwięk jego głosu niczym zaczarowana podnoszę głowę i zachłystuję się
powietrzem.
Lucas
swobodnie opiera się o framugę drzwi z czarną koszulką przewieszoną przez ramię.
Jest nagi od pasa w górę, a to całkowicie mnie dekoncentruje i ledwo słyszę
Nate’a, który stara się zwrócić moją uwagę – jestem zbyt skupiona na pożeraniu
wzrokiem ciała mojego męża.
Nogi ma
silne i wysportowane, idealnie zharmonizowane z biodrami i talią. Na widok jego
ramion robi mi sie słabo. Bicepsy są doskonale wyrzeźbione, a przedramiona
poprzecinane nitkami ciemnych żyłek, co wygląda seksownie jak diabli. Włosy
opadają mu na twarz, a na czole widnieje kilka kropelek potu.
– Sky?
Wszystko w porządku? – pyta Luc, powoli podchodząc w moją stronę.
Wiem,
że muszę zacząć się komunikować, ale jego tors strasznie mnie dekoncentruje.
– T–tak
– jąkam. – Wszystko w p–porządku. Twój brat dzwoni.
Wyciągam
w telefon w jego stronę i poprawiam króciutki szlafroczek. Luc wydaje się
jednak w ogóle niezainteresowany rozmową – nie podnosi urządzenia, jedynie
patrzy w moje oczy i mam wrażenie, że coś jest nie tak.
– Lucas
– szepczę, chcąc wybadać sytuację.
Niepewnie
sięgam dłonią do jego twarzy i odgarniam opadający na oczy kosmyk włosów. Nie
wiem, co wywołało w nim taką reakcję, ale wolę zatrzymać to, zanim rozwinie się
w coś niebezpiecznego. Boję się tylko, że może być już za późno.
– Dlaczego
z nim rozmawiałaś? – pyta, zaciskając mocno usta.
Marszczę
brwi, nie rozumiejąc sensu jego pytania.
– Nate
cały czas dzwonił, a ja nie miałam już siły. To było tak bardzo denerwujące –
wzdycham. – Przepraszam. Zamieniliśmy tylko kilka zdań... Nie będę już ruszać
twojego telefonu. Obiecuję.
– Masz
z nim nie rozmawiać rozumiesz? – warczy. – Nie rozmawiaj z Nathanem! Najlepiej
trzymaj się od niego z daleka!
Jego
nagły wybuch zaskakuje mnie i powoduje ciarki na ciele. Zdążyłam się już
zorientować, że to co pomiędzy nimi zaszło, nie jest tylko chwilowym problemem.
Nie spodziewałam się czegoś takiego.
Nie to
boli mnie jednak najbardziej.
– Nie
będziesz mi mówić, co mogę, a czego nie – mówię dobitnie, chcąc uświadomić mu,
że nie pozwolę sobie rozkazywać.
– Nie
będziesz się z nim spotykać Sky – praktycznie wypluwa te słowa.
Jest
wściekły, a jego wręcz czarne oczy tylko mnie o tym upewniają. Mój humor również
ulega zmianie.
– Będę.
Żebyś wiedział, że będę! – krzyczę i nie czekając na odpowiedź wbiegam do łazienki
głośno trzaskając drzwiami.
Możesz zapomnieć o wszystkim, o czym
mówiłam, ponieważ mam wrażenie, że właśnie zrobiliśmy dwa kroki w tył. Och to
takie frustrujące! Jeszcze godzinę temu nie poznawałam siebie. Naprawdę
zrobiłabym wszystko, żeby tylko go pocałować, a teraz chcę jedynie naruszyć tą
jego piękną twarz. –_–
Co mam robić? Masz jakiś pomysł na
rozładowanie negatywnym emocji między początkującym małżeństwem?
Pomocy!
Na
odpowiedź nie muszę długo czekać.
Sky ,
Nie skomentuję Twoich jakże
okropnych słów skierowanych w Moją stronę, ponieważ dobrze wiem, że
żartujesz.... Przemawia przez Ciebie po prostu zachwyt, tylko nie chcesz tego
przyznać. Bo oboje wiemy, że kochasz Moją czerwoną walizeczkę i tak samo
pokochasz wszystkie rzeczy, które są w środku, kiedy tylko Lucas pokaże Ci, jakie
cuda potrafią one działać. :)
Ktoś tutaj stał się niewyżyty – co bardzo
mi się podoba. Potrzebne były dwadzieścia dwa lata i Lucas Scott, by Moja mała
księżniczka poznała prawdziwą namiętność. Czyż to nie jest cudowne, kiedy Twój
oddech staje za każdym razem, gdy tylko go widzisz? Jest to pierwsza i
najprostsza rzecz, a reszta przyjdzie z czasem. Oczywiście możesz Je przyśpieszyć,
ale nie rób nic przeciwko Sobie. Jeżeli poczujesz chociaż jedną, najmniejszą
wątpliwość, to uciekaj gdzie pieprz rośnie, Sky! Najpierw musisz mu zaufać... Bez
tego nic nie będzie mieć znaczenia, którego tak bardzo pragniesz.
Jeżeli jednak chodzi o twój problem, to
wydaje mi się, że mogłaś wznieciłaś niepotrzebny pożar. Wiesz, że bardzo Cię
kocham, ale czasami reagujesz impulsywnie i mówisz wiele rzeczy, których tak
naprawdę nie myślisz. Ja jestem tego świadomy po tylu latach, a Lucas
praktycznie Cię nie zna. Nie wiedząc o tym mogłaś uderzyć w najczulszy punkt
twojego męża. Nie chce go bronić Sky –nie było mnie tam i nie znam całej
sytuacji, ale tym razem to ty mogłaś go skrzywdzić bardziej niż on ciebie...
Czasami po prostu trzeba odpuścić, zanim zranisz nie tylko go, ale również i
siebie. Po
prostu porozmawiajcie - jak banalnie to brzmi zazwyczaj działa najlepiej.
Staram
się Chris. Ja naprawdę się staram, ale to wszystko co dzieję się pomiędzy nim,
a jego brate... Nie rozumiem tego, a on nie chce mi wytłumaczyć. Przecież mimo
wszystko jesteśmy małżeństwem - może nie najlepszym, ale ciągle małżeństwem.
Chociaż
może właśnie tak jest? Może ten jeden, jedyny raz masz rację i naprawdę
przesadziłam...
Sky
Sky ,
Naprawdę chciałbym być tam teraz przy
tobie.
Posłuchaj – wydaje mi się, że sama się już
w tym wszystkim pogubiłaś... Przemyśl to i słuchaj serca (gadam jak moja własna
matka i babka i pewnie prababka też ;/), a wtedy znajdziesz idealne
rozwiązanie.
I nie waż mi się płakać! To twój miesiąc
miodowy, do cholery!
Wzdycham
cichutko i zaczynam stukać czarnymi szpilkami o siebie. Jest dokładnie siódma
pięćdziesiąt cztery, co oznacza, że Lucas spóźnia się już praktycznie kwadrans,
a ja dalej wyczekuję przed hotelem, jak naiwna dziewczyna, która nigdy nie
doczeka się swojej randki. I szczerze, może właśnie tak jest.
Nie
rozmawiałam z zielonookim od porannego incydentu i możliwe, że nasza kolacja
już dawno została odwołana. A bardzo bym tego nie chciała zwłaszcza, że i tak
zżera mnie już poczucie winy. Christian miał rację – zaatakowałam tam, gdzie
nie powinnam, robiąc więcej szkód niż miałam w zamiarze. Ich relacja jest
najwyraźniej wystarczająco skomplikowana, a ja dodałam tylko oliwy do ognia i
wcisnęłam to pomiędzy nas, niosąc całkowite zniszczenie wszystkiemu, co udało
nam się stworzyć.
Bardzo
chcę to naprawić.
Wzdrygam
się, kiedy zimne powietrze prześlizguje się po moich nagich barkach. Odruchowo
obejmuję się ramionami i zaczynam pocierać skórę, starając się uzyskać, chociaż
troszkę ciepła. Wiem, że zaraz nie wytrzymam i jeżeli nie wrócę do pokoju,
najprawdopodobniej zamarznę w tej jakże dziwnej pozie, w której się znajduję.
Najgorsze jest jednak to, że nie będę miała szansy powiedzieć nawet głupiego „Przepraszam”.
– Niech
pani wejdzie do środka. Przeziębi się pani – rzuca młody chłopak, który
najprawdopodobniej dorabia sobie jako boj hotelowy. – Powiadomię panią, kiedy
ktoś przyjdzie.
– N–nie
– mówię szybko i posyłam mu lekki uśmiech w nadziei, że uwolni mnie to od jego
współczującego spojrzenia.
Nie
mogę się poddać. To tak jakbym zrobiła to samo z nami, a na to nie jestem
jeszcze gotowa... Oczywiście, jeżeli Lucas postanowi zakończyć naszą historię –
która nawet się jeszcze nie zaczęła – to będę musiała się z tym pogodzić i
ruszyć na przód. Znam
go zaledwie trzy dni i jestem nim fizycznie zainteresowana, może nawet
zauroczona, jednak jest to dużo za wcześniej by mówić o jakimkolwiek głębszym
uczuciu. Dopóki jednak nie da mi do zrozumienia, że nie ma już „nas”, spróbuję
naprawić to, co zepsułam.
– On
ma rację, Sky. – Podskakuję zaskoczona, jednocześnie zastanawiając się, jak to
możliwe, że udało mu się mnie podejść dwukrotnie podczas jednego dnia. Cieszę
się jednak, że Luc tutaj jest. – Właź do środka. To nie jest prośba.
Otwieram
usta, chcąc wykrztusić z siebie jakieś przeprosiny, jednak żadne słowo z nich
nie wychodzi. Mam wrażenie, że w moim gardle znajduję się wielka gula, której
za nic nie umiem przełknąć. Robię, więc jedyną rzecz jaka przychodzi mi do
głowy.
Rzucam
się na niego, oplatam niczym bluszcz i nie zamierzam puścić.
– Przepraszam
– szepczę, z nosem wciśniętym w jego klatkę piersiową – Tak cię przepraszam, Lucas....
Wzdycha
głośno, jednak mnie nie odpycha, co znaczy dla mnie więcej niż wszystko inne.
Daje mi spokój i to nasionko nadziei, którego tak bardzo potrzebowałam.
– Nie
powinnam była się wtrącać i mówić tych wszystkich rzeczy. Byłam po prostu
zdenerwowana, a ty stałeś tam bez koszulki, cały boski i ociekający potem, co
wcale nie pomogło mi się skupić nad tym, co wychodzi z mojej buzi – mówię
szybko, spoglądając z dołu na jego twarz – Chciałam ci tylko powiedzieć, że
zasłużyłam na wszystko co najgorsze i nie będę się tego wypierać, ale wiedz
tylko, że wcale tak nie myślę i naprawdę zrobię wszystko, żebyś mnie nie
znienawidził.
Nie
wiem nawet, w którym momencie moje oczy wypełniają się łzami, a strach przejmuje
kontrolę nad moim sercem. Utrata Lucasa to jedno, a możliwość stania się największym
błędem w jego życiu jest prawie równa śmierci.
– Sky
– zaczyna Luc, sięgając dłońmi do mojej twarzy i przeciera kciukami mokre
policzki. Pośpiesznie mu jednak przerywam chcąc powiedzieć, jeszcze jedną
rzecz.
– Zanim
coś powiesz, chcę żebyś wiedział, że naprawdę jest mi przykro i jeżeli
przynajmniej bierzesz pod uwagę danie nam drugiej szansy...
Scott
przykłada dłoń do moich ust, jednocześnie skutecznie ucinając moją wypowiedź.
– Zdecydowanie
za dużo gadasz... Nawet, jeżeli mam na sobie koszulkę – mówi, uśmiechając się delikatnie,
co powoduje, że mój oddech przyśpiesza. – Nie potrafiłbym cię znienawidzić, Sky.
– Poważnieje. – Nie ważne jak będę się zachowywać, pamiętaj, że nigdy nie będę cię
nienawidził. Jestem dość gwałtowny i często robię, a potem myślę. Ja i mój brat
to dość trudny temat i – nie zrozum mnie źle – jak na razie nie chcę ci mówić,
dlaczego tak jest. Nie poruszajmy tego tematu. Proszę.
Pośpiesznie
kiwam głową, nie chcąc mu przerywać.
– Przepraszam,
że rano zachowałem się w taki sposób. Poniosło mnie i to ja powinienem prosić o
wybaczenie, a nie ty – dodaje. – A teraz właź do środka.
Uśmiecham
się szeroko i ponownie wtulam w jego klatkę piersiową. Całe emocje, które
buzowały we mnie od samego rana nagle znikają pozostawiając mnie lekką i spokojną,
niczym
liść na ostrym wietrze. Czuję się szczęśliwa i pierwszy raz od dawna mam wrażenie, że mężczyzna, który stoi
przede mną jest
warty mojego czasu .
– Czyli
nie idziemy na naszą kolację? – pytam, niepewnie całując jego szyję.
– A
masz na nią jeszcze ochotę?
– Tak
szczerze, to miałam nadzieję na gorącą czekoladę – przyznaję.
Lucas
śmieje się krótko i zdejmuje z barków skórzaną kurtkę, którą następnie zarzuca
na moje ramiona.
– W
takim razie, w drogę!
Dziękuję
mu cichutko za ciepłe okrycie i wtulam w jego bok, kiedy obejmuje moje ciało
ramieniem. Tym razem jestem pewniejsza, dzięki czemu moja twarz nie przypomina
już czerwonego pomidora, za co jestem ogromnie wdzięczna tej osobie na górze. Zaróżowione
policzki to jedna z tych rzeczy, która po dłuższym czasie przestaje być słodka
czy urocza.
– Wiesz,
że mamy za sobą kolejny pierwszy raz? – mruczy Luc, pocierając dłonią moje
ramię.
– Pierwsze
razy? – pytam, spoglądając na niego z zaciekawieniem. – O jakie pierwsze razy
ci chodzi?
– Te
najprostsze – wyjaśnia. – Pierwsze spotkanie, pierwszy uścisk, pierwszy
pocałunek w policzek, pierwsza noc spędzona razem, chociaż ogólnie to ty spałaś
dużo dłużej, pierwszy ślub, pierwsza kłótnia i to wszystko... Więc jak widzisz
zostało nam już naprawdę niewiele i musimy je celebrować. Potem nasze życie stanie się nudne, a ja
nie będę mógł wytrzymać i rozwiodę się z tobą. Poślubię młodszą o dwadzieścia
lat supermodelkę, z którą będę mógł na nowo przeżywać wszystko po raz pierwszy.
Szybko się jednak rozstaniemy, ponieważ zbankrutuję przez alimenty, które będę
płacić na trójkę naszych dzieci.
Wybucham
głośnym śmiechem, spoglądając na niego z niedowierzaniem.
– Twoja
logika jest rozbrajająca – mówię. – Chyba mi się już nie podobasz tak jak
wcześniej.
Jak
szybko te słowa opuszczają moje usta, tak szybko zaczynam ich żałować. Jedyną
rzeczą jakiej teraz potrzebuję jest napompowanie jego ega do jeszcze większych
rozmiarów. Nie mówiąc już o tym, że właśnie dowiedział się o tym jak bardzo
pociąga mnie fizycznie.
– Podam
ci się? – pyta,
nagle stając i spoglądając w moje oczy, podnosząc
prowokacyjnie brew.
– Już
nie tak bardzo!
Od autorki: Przepraszam, że napisanie tego rozdziału zajęło mi tak długo. Miałam jednak ostatnio pewne problemy, które były jednak dla mnie priorytetem i pochłonęły większość mojego wolnego czasu. Postaram się by od teraz odstępy między rozdziałami nie przekraczały trzech tygodni - nie mogę tego obiecać, ale na prawdę zrobię wszystko, by tak się stało. Nie zapomniałam również o waszych blogach, wszystko zacznę nadrabiać w weekend :))Cóż mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba.Całuski !
Wreszcie rozdział, yeah!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się opisy ;)
Lucas powoli zaczyna mnie przerażać, coś czuję, że będziemy mieć do czynienia z klasycznym tyranem.
Nie powinno się odbierać cudzych telefonów mimo wszystko.
Coś mi mówi, że Nathan jest zainteresowany Sky, mimo że to jego bratowa. Nie on pierwszy.
Te maile przywodzą mi na myśl pewną książkę.
Christian i to jego zrozumienie <3
W wielu miejscach brakuje przecinków, brakuje także haczyków przy niektórych czasownikach.
"Lucasa Scotta", w tym wypadku apostrofy są zbędne.
"oddech staje"? Od kiedy? Można go wstrzymać, ale on nie staje.
Jakże mi brakuje akapitów, a te wolne linijki irytują.
Pierwsze razy i już się Grey przypomina. God, czasami nienawidzę swojego zniszczonego wszystkim mózgu.
Ta dziwna relacja między braćmi jest intrygująca, a pewnie szybko się nie wyjaśni.
No nic, to tyle.
Czekam na nn ^^
Miłej nocy!
Dziękuje :))
UsuńLucas naprawdę nie jest taki zły. Trudno mi wytłumaczyć na razie jego zachowanie, by nie zdradzić zbyt dużo, ale mogę przysiąc, że wszystko zrozumiesz z czasem !
Nathan to Nathan... Czy jest zainteresowany Sky? Myślę, że dowiesz się za niedługo :)
Przepraszam, za ten wygląd i błędy. Nie chciałam zwlekać dłużej z rozdziałem, ale postaram się to zlikwidować od następnego rozdziału :)
Pozdrawiam ^^
Oczywiście, że się podobał :)
OdpowiedzUsuńKłótnia bohaterów nie była jednak tak groźna na jaką wyglądała - Sky musiała pęknąć i przeprosić pierwsza. Jak to zwykle bywa - czemu kobiety przepraszają zazwyczaj pierwsze? :P
Lucas jest bardzo dziwny, skoro chce zabronić swojej żonie spotykania się ze swoim bratem. I tu nasuwa się pytanie - co zaszło między nimi, żeby jej coś takiego zabraniał. Co dziwne, brat do niego dzwonił - czyli muszą ze sobą czasami rozmawiać. Jestem bardzo ciekawa jak to wyjaśnisz.
Christian jest świetnym przyjacielem, bardzo mi się śmiać chciało z tego wtrącenia, że gada jak jej prababcia :P
Kolejny fajny rozdział, oby tak dalej, czekam na więcej, a w międzyczasie zapraszam do mnie :)
amandiolabadeo.blogspot.com
Dziękuje !
UsuńMam nadzieje, że Lucas z rozdziału na rozdził będzie się okazywał mniej dziwny, ale jak na razie muszę przyznać ci rację - odrobinkę może się taki wydawać :)) Co do relacji braci Scott, to spokojnie... Wszystko stanie się jasne z czasem, ale wydaje mi się, że lepiej nie ujawniać wszystkiego na początku.
Pozdrawiam ! :))
Cóż ja mogę powiedzieć, czego już nie powiedziałam? Uwielbiam to opowiadanie, jest z każdym rozdziałem coraz lepsze, a postacie barwniejsze, za każdym razem znajduje się coś, czym potrafisz mnie zaskoczyć, bardzo to doceniam. W każdym razie rozdział bardzo przyjemny i słodki. Sky kocham coraz bardziej, jest po prostu świetna z tym swoim słowotokiem :) Nie wiem co mogłabym dodać. Chyba tylko, że jestem ciekawa tego wątku zz Lucasem i jego bratem :p No to życzę Ci duuuuużo weny
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Dziękuje Luna !
UsuńTakie słowa naprawdę dużo dla mnie znaczą zwłaszcza, że jestem tylko i wyłącznie amatorką.
Rozdział jest słodki i nie wiem czy wielu osobom będzie to odpowiadać , ale większość właśnie takich będzie.
W odpowiednim czasie wszystko stanie się jasne :))
Pozdrawiam !
Wspaniały rozdział. Oczywistą oczywistością jest fakt, że ten rozdział się nam podobał. :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle w kłótniach baby pękają pierwsze, nie ma co na to poradzić... :D Takie już jesteśmy. Christian aka bff jest na 6! (Y) Hahah super miał niekiedy kwestie, śmiałam się do monitora. >.< Mam przypuszczenia, że Lucas boi się, że jego brat odbije mu żonę... Ciekawe, co wymyślisz.
Weny życzę i czekam już na kolejny. ♥
Jeśli masz czas,to wpadnij do mnie:
http://toxic-pl.blogspot.com/
Dziękuje !
UsuńCzy to nie jest aż straszne, że zawsze to my przepraszamy pierwsze ? Oczywiście są wyjątki, ale nadal ... Ehh
Ciesze się, że Christian Ci odpowiada. Jest moją ulubioną postacią w opowiadaniu i to naprawdę miłe, kiedy ludzie również odbierają go w podobny sposób.
Na pewno zajrzę :))
Pozdrawiam !
Jej! Nowy rozdział!!! Świetny (nie tak jak moje wypociny), słodki, ale nie przesadnie ;3 Kocham, kocham, kocham! Czekam ;*
OdpowiedzUsuńAllys
Dziękuje kochana :))
UsuńŻadne mi wypociny - nawet tak nie mów !
Pozdrawiam !
omg! jak dobrze, że wróciłaś :) tęskniłaaaaam!
OdpowiedzUsuńno to tak: też na miejscu Sky odebrałabym tyle razy dzwoniący telefon, mnie też irytuje takie coś :D wyczuwam dziwne coś od Nathana do niej.. mam nadzieję, że ten wątek nam rozwiniesz :) w ogóle ta relacja pomiędzy braćmi..bardzo mnie ciekawi, co musiało się stać, że Lucas tak się wkurzył? Dziwne, dziwne i dziwne, ale dlatego, że to dziwne, to tak bardzo mnie intryguje :D haha, mój polski jest świetny xd
Bardzo cieszy mnie wątek Christiana i Sky, takiej przyjaźni, może dlatego, że rzadko się tak zdarza? Że o prawdziwą przyjaźń w życiu to serio trudno znaleźć. No :) kontynuuj to, jak najbardziej.
mam nadzieję, że nie będziesz kazała długo czekać na kolejny, nie rób tego już, nie znikaj tak :(
Twoja fabuła jest mega oryginalna i dlatego też tak wciąga i ciekawość mnei zżera co będzie dalej i dalej i o jeeej!
u mnie nowy rozdział na dont-lie-baby.blogspot.com wpadnij i napisz co myślisz :)
Ściskam mocno <3
Też tęskiniłam ! Nistety nie wszystko można zaplanować jak we własnej historii przez co nie jedna rzecz może się po prostu niespodzewanie rozlecieć.
UsuńRozwinę, rozwinę. O to się nie musisz martwić ! Na pewno nie stanie się to jednak szybko - mam co do braci Scott pewne plany :)
To prawda, że przyjaciele nie rosną na drzewach - a naprawdę szkoda, że tak nie jest. Dlatego też ten wątek jest dla mnie bardzo ważny.. Pokazuje coś co jest osobiście związane ze mną i cieszę się, że odbieracie to tak pozytywnie.
Nie zniknę. Obiecuję !
Na pewno zajrze :)
Całuje !
Jest i rozdział !! :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dlaczego Lucas tak bardzo zdenerwował się gdy Nathan zadzwonił? O co tu chodzi?
Wymiana mejli z Christianem świetna :D
No i Sky oficjalnie przyznała się Lucasowi, że jej się podoba !
Nie mogę się doczekać ich kolejnych pierwszych razów... :D
Pozdrawiam :)))
Dziękuje :)
UsuńNathan i Lucas są dość specyficznym rodzeństwem jak się już na pewno domyśliłaś wiec ich historię nie może być normalna - tak to chyba powinno działaś, prawda ?
Pozdrawiam ! :))
Jestem tutaj nowa, trafiłam do ciebie przez totalny przypadek ale zdecydowanie zostaje tu na zawsze! W moim katalogu opowiadań jakie czytam przeważa tematyka siatkarska i fantastyczna, twój blog jest pierwszym z tych zwyczajnych. Chociaż powiedzienia o twoim opowiadaniu 'zwyczajne' to ciężki grzech! Zakochałam sie w Lucasie od pierwszego opisu jego postaci, nie przeszkadza mi nawet Nina jako Sky. Zakochałam sie w tym opowiadaniu! W tym jak bardzo jestes oryginalne, inne od innych. A Christian wygrał moje serce juz w prologu! Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i weny życzę ;*
OdpowiedzUsuńDziękuje !
UsuńNaprawdę nie wiesz jak duże znaczy dla mnie każde twoje słowo :)) To nawe lepsze niż rozpakowywanie prezentów - po prostu sprawiłaś, że mój dzień właśnie stał się lepszy ! :*
Jesteś chyba pierwszą osobą, którą lubi Lucasa. Naprawdę! Bardzo się z tego cieszę :)
Pozdrawiam ! :))
Nie możliwe, że jestem pierwszą która całkowicie straciła głowę na punkcie Lucasa! Może to dlatego, że zobrazowałaś go jako Sama Claflina, którego ubóstwiam z roli Finnicka. Muszę się ciebie zapytać o jedną rzecz. Czytałaś, bądź oglądałaś 50 twarzy Greya? Może zbzikowałam ale widzę parę połączeń do tej książki. 50 dni=50 twarzy, czerwona walizka=czerwony pokój bólu, plus imię przyjaciela Sky; Christian. Mam rację czy już mi odbija? :D
UsuńNaprawdę :)) Większość osób uważa, że jest dziwny, może nawet tyrane.. Uwielbiam czytać różne domysły :P
UsuńCzytałam, oglądałam i tak imię wzięłam od niejakiego Christiana Grey'a, jednak nigdy wcześniej nie pomyślałam o reszcie :)) Ale masz racje- dużo do siebie pasuje. Aha,,, No i zdecydowanie ci nie odbija !
Tyranem? O nie, nie, nie. Lucas jest tym dobrym w tym wszystkim. Musi być. Jego relacja z bratem nie jest taka bez powodu, a powód na pewno będzie doskonały. Już się nie mogę doczekać aż wszystko nam wyjawisz! Twój blog dodał mi weny której od dawna było mi brak. Czuję potrzebę zaczęcia czegoś nowego, świeżego projektu. Dzięki, Em (mam nadzieje, że mogę tak pisać) ;*
UsuńNawet nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczy ! :) Właśnie sprawiłaś, że jeszcze kilku godzinna nauka biologii nie jest taka zła jak była jeszcze minutę temu.
UsuńMam nadzieje, że powód będzie wystarczająco dobry - nie chce was zawieść.
I tak - możesz tak do mnie mówić :**
Trafiłam dzisiaj na twoje opowiadanie. Przeczytałam całe na jednym oddechu. Masz ciekawą fabułę, podoba mi się styl :) Już obserwuję i zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńDziękuje !
UsuńNa pewno zajrzę :)
Twój blog znajduje się u mnie w zakładce "To czytam...".
OdpowiedzUsuńhttp://twinsbonds.blogspot.com/
Dziękuje ! :*
UsuńTwój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńPozdrawiam !
Ok, więc co Luc ma do Nathana? Dosyć agresywne podejście jak na zwykłe odebranie denerwującego telefonu. Plus wydaje mi się, że Sky zbyt szybko uległa, chodzi mi tutaj o to całe przepraszanie. Jakby się trochę dłużej na niego pogniewała to wyszła by na bardziej stanowczą. :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to naprawdę mnie zaciekawiłaś. Bardzo fajnie prowadzisz tą historię i jestem szczerze ciekawa następnych rozdziałów :)
Pozdrawiam!
Dziękuje za wszystkie miłe słowa ! To, że ci się podoba naprawdę dużo dla mnie znaczy :)
UsuńSky, która miała by się dłużej gniewać? Cóż na pewno wezmę sobie twoją propozycje do serce i zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Luc i Nathan to dość skomplikowana sprawa - w końcu wszystko stanie się jasne ( przynajmniej mam taką nadzieję )
Pozdrawiam !
Witaj!! :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na opowiadanie. Bardzo nietypowe i oryginalne. Podoba mi się bardzo, bardzo i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Lubię Sky. Lubię Lukasa, a Christiana po prostu uwielbiam. Eh..fantastyczny rozdział. Nic dodać nic ująć. Czekam na nexta :):) :) :)
Pozdrawiam Cię cieplutko~ Free Women
www.aiszamuzykapasja.blog.pl
Dziękuje !
UsuńBardzo się cieszę, że historia jak i bohaterowie ci się podobają i mam nadzieje, że tak pozostanie do końca.
Na pewno wpadnę :)
Pozdrawiam !
:-D. A kiedy następny wpis?? Naprawdę nie mogę się doczekać hah
UsuńNaprawdę nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczy !
UsuńRozdział właśnie udało mi się skończyć wiec muszę go jeszcze tylko sprawdzić i jutro powinien się pojawić ;)
To fajnie że dzisiaj :) A może by tak... Teraz?? :D
UsuńWłaśnie go sprawdzam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie! Nie zgadzam się! To tak na poważnie z ta śmiercią. Ja naprawdę myślałam, że to jakiś żart. Ale ja polubiłam Christiana, był taki no cóż.. śmieszny. Och :C A co do naszej pary młodej.. Są kochani... a najlepsza końcówka! I kiedy poznam odpowiedź jeśli chodzi o relacje Nate z Luciem ?? Mam nadzieję, że jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńEj noo kiedy nastepny ??
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Sky ma swojego przyjaciela. Może jest on troszkę ekstrawagancki, ale na pewno zawsze jej dobrze życzy i gdyby musiał, to oddałby za nią życie. Tak czuję :)
OdpowiedzUsuńLuc potrafi się nieźle zdenerwować. Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo irytuje się na samą wzmiankę o rozmowie swojej żony i brata, ale wydaje mi się do nieco dziwne. A może tamta zdrada Luca była związana z bratem? Może to właśnie Nat wydymał mu dziewczynę? Ups... To by było dopiero...
Buziaki
Ps. Dodałam Cię do linków, gdyż zaciekawiło mnie to opowiadanie i co więcej, jest oryginalne! :) Nie ma za co :)
Wciągam się w tę historię coraz bardziej. I coraz bardziej pragnę mieć przy sobie kogoś takiego, jak Chris. Boże, mój ideał, idealnie go wykreowałaś. ♥
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie konflikt Nate'a i Lucasa. O co mogło im pójść, skoro aż tak bardzo się nienawidzą? Zdrada? Być może.
Co do Sky i Luca - oboje są tacy słodcy. Chociaż mają za sobą już pierwszą poważną kłótnię, to tylko ich do siebie zbliżyło i utwierdziło w przekonaniu, że nikt nie jest idealny. Cieszę się, że szybko sobie wybaczyli i próbują dalej. Źle bym się czuła, gdybyś zakończyła ten rozdział bez ich pogodzenia.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci weny. Osobiście postaram się jutro skomentować Twój kolejny post, a jeśli to mi się nie uda, zacznę komentować, gdy będę już na bieżąco.
Ściskam mocno, Marina ♥
Czyli mamy za sobą pierwszą kłótnię... No, kiedyś musiała być. Zastanawiam się jedynie, czemu Lucas tak bardzo nie chce, żeby Sky miała jakikolwiek kontakt z jego bratem... Do głowy mi przychodzi, że ten związek, o którym wspominał Luc, mógł być rozbity waśnie z powodu Nathana, bo jeśli nie to, to nie wiem, co mogłoby być przyczyna takiego zachowania Lucasa. No i ja na miejscu Sky bym go nie przepraszała. Mimo wszystko dziewczyna nie jest ubezwłasnowolniona i może się spotykać z kim chce, a takie narzucanie jej czegoś ze strony męża, którego mimo wszystko dopiero co poznała jest jak najbardziej nie na miejscu.
OdpowiedzUsuńPierwsze razy - na to własnie czekałam, ale nie pamiętam czy wspominałam o tym w poprzednim komentarzu.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie wkurza podejście głównej bohaterki. Okay, ona i Luc są małżeństwem, ale tak naprawdę nic ich nie łączy oprócz papierka, tak więc jej pretensje, awantury, odbieranie jego telefonu - moim zdaniem jest bardzo nie na miejscu. Ja np nienawidzę jak ktoś rusza moją komórkę, mój komputer, czy grzebie w mojej części garderoby - nie i już i chyba też bym się wkurzyła będąc na miejscu Lucasa.
Kręci mnie jego władczość, bo to sprawia, że nie jest jednym z tych rozmemłanych bohaterów, że jest ciekawy, ale liczę na to, że nie zrobisz z niego milionowego Greya, bo to ostatnio na blogach bardzo modne.
Też mi się wydaje tak jak Sekretnej, że Nathan odbił bratu dziewczynę przed laty i z tego powodu teraz jest między nimi taki kwas.
sie-nie-zdarza.blogspot.com
prawdziwa-legenda.blogspot.com
Małżeństwo małżeństwem, ale w ich przypadku to bardziej fikcja, bo czy można mówić o małżeństwie, trwałym związku łączącym dwoje ludzi, gdy oni się praktycznie nie znają? Z drugiej strony historia zna przypadki, od groma przypadków, gdy małżonkowie przed ślubem nie widzieli się ani razu, a wszystko zaaranżowali rodzice. Wiele takich wymuszonych i zorganizowanych przez osoby trzecie małżeństw było nieszczęśliwych, nad kobietami się znęcano, mężczyzn zdradzano, albo inne były perypetię, ale historia jednak zna przypadki, bardzo dużo przypadków, gdy takie małżeństwa były nie tylko trwałe (prawnie), ale też zgodne i szczęśliwe, więc można wierzyć, że u głównych bohaterów będzie tak samo. Znajomość przed ślubem, wspólne plany, wspomnienia, to też nie daje gwarancji na udany związek, w końcu ilu jest teraz rozwodników, co nawet roku z żoną lub mężem nie wytrwali? Od zajebanie (przepraszam za wulgaryzm, ale taka prawda). Ja liczę na to, że Sky i Lucasowi się uda, ale no... no jest warunek, że będą naprawiali to co stare, to co zniszczone, gdy dojdzie do postarzenia relacji, oziębienia gestów, czy jakiś zniszczeń. Dzisiaj ludzie się rozstają, bo są przyzwyczajeni do "kupowania nowego". Ten konsumpcjonizm ich dopadł i sprawił, że nie umieją już o żaden przedmiot dbać, żadnego szanować i naprawiać gdy ulegnie niewielkiemu zepsuciu. To wszystko sprawia, że nie umieją też troszczyć się o relacje, rodzinę, męża, żonę... po prostu o drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńWybacz, że wylewam żale i swoje poglądy w komentarzu, ale twój blog, jego temat, oraz ten rozdział, jakoś przywołał we mnie takie, a nie inne odczucia i pobudził do takich, a nie innych myśli.
Własność i prywatność, należy szanować. Nie odbiera się cudzego telefonu.
dariusz-tychon.blogspot.com