czwartek, 12 marca 2015

Third Day


Beta: Alicja 

Ostatnio moją głowę zaprząta tylko jedno pytanie – jak mam Cię zabić? Rozważałam już uduszenie, utopienie, a nawet wynajęcie seryjnego mordercy, ale jak na razie wciąż nie mogę się zdecydować. Masz może jakieś pomysły? A może życzenia? Wiesz – jako, że to twoje ostatnie dni pozwolę Ci wybrać kolor kwiatów na twój pogrzeb. ;)
Przygryzam wargę i zastanawiam się, co powinnam napisać dalej. Ostatecznie postanowiłam wysłać mojemu przyjacielowi e–mail zamiast pozostać przy standardowym Esemesie.
I nie przejmuj się – spakuję Ci taką czerwoną walizeczkę na drogę, żebyś nawet w zaświatach nie mógł się nudzić... Nawet, jeżeli Twoim najlepszym przyjacielem stanie się twoja ręka – tak na serio, naprawdę przyda Ci się jakiś odwyk, a Ja bardzo chętnie Ci go zafunduję. Bo uwierz Mi, kochanie, kiedy wrócę – długo nie zaznasz tego rodzaju przyjemności.
Uch !... Nawet nie wiesz, jak jestem na Ciebie wściekła! Nigdy nie było mi tak głupio, jak w momencie, kiedy Lucas zobaczył te wszystkie sztuczne członki, kajdanki i resztę rzeczy, które powkładałeś do tej przeklętej walizeczki. Miałam ochotę zakopać się pod kołdrą i płakać... Cóż prawie to zrobiłam – nie udało Mi się tylko dotrzeć do łóżka.
W pokoju po raz trzeci rozbrzmiewa charakterystyczny dla iPhona dzwonek. Nie wiem, komu tak bardzo zależy na skontaktowaniu się z moim mężem, ale naprawdę zaczyna mnie to już denerwować.
Lucas postanowił pobiegać, a jako że najdroższy i najlepszy Christian nie spakował mi żadnych dresów, nie miałam jak mu towarzyszyć. Obiecałam jednak, że odbijemy to sobie wieczorem, a jutro znajdziemy mi jakieś ubrania. Postanowiłam, więc wykorzystać wolny poranek na przygotowania i nadrobienie zaległości.
Zdążyłam już wziąć długą kąpiel z bąbelkami, ogolić wszystkie miejsca, które tego wymagały oraz przygotować kilka różnych stroi w zależności od tego, co Lucas,  zaplanował. Ułożyłam również włosy i zrobiłam delikatny makijaż, ograniczając się jedynie do podkładu, pudru i mojego ulubionego tuszu. Kropką nad „i” miał być e–mail do Christiana, jednak najwyraźniej ktoś bardzo nie chce, bym go skończyła.
Spoglądam na wibrujący obok mojej lewej dłoni telefon i przysięgam, gdyby wzrok mógł zabijać, to urządzenie nie zagrałoby już ani jednego dźwięku. Na moje nieszczęście jest to niemożliwe, a moja cierpliwość powoli zaczyna się kończyć.
Mimo wszystko naprawdę za tobą tęsknię. Za twoim wsparciem, ciepłymi słowami, a nawet kiepskimi żartami... Czasami czuję się taka zagubiona. Lucas jest słodki i wiem, że się stara, ale potrafi być również porywczy, tajemniczy i strasznie mylący, przez co często nie wiem, w którą stronę zmierza jego humor. Jest to stresujące, bo nigdy nie mam pojęcia, jak powinnam się zachować. Mam wrażenie, że stoimy w miejscu. Kontakty damsko–męskie to może nie moja specjalność, ale chciałabym, żeby to coś między nami ruszyło, chociaż troszkę do przodu... My nawet
Wzdycham z frustracji czując, że zaraz się przeleję niczym kanister  z benzyną i po prostu wybuchnę. Srebrny mechanizm ponownie daje o sobie znać, a ja pierwszy raz w życiu żałuję rozwoju techniki. Wiem, że nie wytrzymam ani chwili dłużej – kiedy nadchodzą czerwone dni, mój brzuch żyje własnym życiem, dostarczając mi bólu, jakiego nie czułam nigdy wcześniej. Staję się niespokojna, a wszystko doprowadza mnie do białej gorączki.
Tym razem jest to telefon mojego męża, a raczej osoba, która tak zawzięcie stara się z nim skontaktować. Mam naprawdę wielką ochotę wytłumaczyć jej, że Lucas jest tymczasowo niedostępny i oddzwoni, kiedy będzie miał czas. A z resztą – to mój mąż. Dlaczego miałbym tego nie zrobić?
Wciskam zieloną słuchawkę i przykładam urządzenie do ucha.
– Lucas, kurwa, nareszcie odebrałeś! – Szorstki głos Nathana sprawia, że odruchowo podskakuję, wypuszczając myszkę spomiędzy palców.
Nagły wybuch chłopaka całkowicie mnie zaskakuje i przez chwilę całkowicie zapominam o umiejętności mowy. Nie spodziewałam się czegoś takiego i nie wiem, czy jest to tylko standardowe powitanie, czy może relacja barci jest w gorszym stanie niż przypuszczałam.
– Tutaj Sky – zaczynam, przełykając głośno ślinę. – Luc wyszedł pobiegać i zapomniał telefonu. Jeżeli to coś ważnego, to mogę go poszukać tylko musiałbyś dać mi chwilkę... Nie do końca jeszcze odnalazłam się w tym wielkim mieście.
– Sky? – szepcze zaskoczony.
Przygryzam wargę czekając na dalszą część wypowiedzi i zaczynam stukać palcami o blat toaletki.
– Przepraszam. Nie powinien tak na ciebie naskakiwać. Twój mąż doprowadza mnie po prostu do szału i nie zawsze udaje mi się opanować – tłumaczy się, na co mimowolnie się uśmiecham. Cóż po części trudno nie zgodzić się z jego słowami. Lucas potrafi być bardzo denerwujący – Jak tam ci mija miesiąc miodowy?
– Jest naprawdę... interesująco – odpowiadam szczerze, pomijając jednak szczegóły.
– Jeżeli spędzasz go sama, to na pewno musi tak być – rzuca cierpko, w ogóle się nie hamując. – Przepraszam za mojego brata. Tylko idiota nie doceniłby tak pięknej kobiety jak ty – dodaje, na co mimowolnie się rumienię.
Wiem jednak, że jak bardzo miłe to było, tak samo bardzo wolałabym tego nie usłyszeć.
– Lucas nie robi nic złego – mówię, czując obowiązek stanięcia w obronie mojego męża. – Jest naprawdę wyjątkową osobą. Masz szczęście, że nazywasz go swoim bratem.
Możliwe, że posunęłam się o kilka centymetrów za daleko, ale każde słowo było prawdą i nie zmieniłabym ich nawet gdybym mogła. Mam też cichą nadzieję, że pomoże mi to dowiedzieć się czegoś o ich dziwnym zachowaniu.
– Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, Sky – wzdycha Nate. – Ale i tak wiem, że Luc potrafi być naprawdę denerwujący.
Zaczynam chichotać, nie wiedząc, co innego mogłabym zrobić w tej dziwnej sytuacji. Nie mogę zaprzeczyć jego słowom, jednak nie potrafię ich również potwierdzić, a nie mogę przecież śmiać się w nieskończoność... Jeszcze pomyśli, że jego brat poślubił wariatkę.
– Co jest takie zabawne?
Na dźwięk jego głosu niczym zaczarowana podnoszę głowę i zachłystuję się powietrzem.
Lucas swobodnie opiera się o framugę drzwi z czarną koszulką przewieszoną przez ramię. Jest nagi od pasa w górę, a to całkowicie mnie dekoncentruje i ledwo słyszę Nate’a, który stara się zwrócić moją uwagę – jestem zbyt skupiona na pożeraniu wzrokiem ciała mojego męża.
Nogi ma silne i wysportowane, idealnie zharmonizowane z biodrami i talią. Na widok jego ramion robi mi sie słabo. Bicepsy są doskonale wyrzeźbione, a przedramiona poprzecinane nitkami ciemnych żyłek, co wygląda seksownie jak diabli. Włosy opadają mu na twarz, a na czole widnieje kilka kropelek potu.
– Sky? Wszystko w porządku? – pyta Luc, powoli podchodząc w moją stronę.
Wiem, że muszę zacząć się komunikować, ale jego tors strasznie mnie dekoncentruje.
– T–tak – jąkam. – Wszystko w p–porządku. Twój brat dzwoni.
Wyciągam w telefon w jego stronę i poprawiam króciutki szlafroczek. Luc wydaje się jednak w ogóle niezainteresowany rozmową – nie podnosi urządzenia, jedynie patrzy w moje oczy i mam wrażenie, że coś jest nie tak.
– Lucas – szepczę, chcąc wybadać sytuację.
Niepewnie sięgam dłonią do jego twarzy i odgarniam opadający na oczy kosmyk włosów. Nie wiem, co wywołało w nim taką reakcję, ale wolę zatrzymać to, zanim rozwinie się w coś niebezpiecznego. Boję się tylko, że może być już za późno.
– Dlaczego z nim rozmawiałaś? – pyta, zaciskając mocno usta.
Marszczę brwi, nie rozumiejąc sensu jego pytania.
– Nate cały czas dzwonił, a ja nie miałam już siły. To było tak bardzo denerwujące – wzdycham. – Przepraszam. Zamieniliśmy tylko kilka zdań... Nie będę już ruszać twojego telefonu. Obiecuję.
– Masz z nim nie rozmawiać rozumiesz? – warczy. – Nie rozmawiaj z Nathanem! Najlepiej trzymaj się od niego z daleka!
Jego nagły wybuch zaskakuje mnie i powoduje ciarki na ciele. Zdążyłam się już zorientować, że to co pomiędzy nimi zaszło, nie jest tylko chwilowym problemem. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
Nie to boli mnie jednak najbardziej.
– Nie będziesz mi mówić, co mogę, a czego nie – mówię dobitnie, chcąc uświadomić mu, że nie pozwolę sobie rozkazywać.
– Nie będziesz się z nim spotykać Sky – praktycznie wypluwa te słowa.
Jest wściekły, a jego wręcz czarne oczy tylko mnie o tym upewniają. Mój humor również ulega zmianie.
– Będę. Żebyś wiedział, że będę! – krzyczę i nie czekając na odpowiedź wbiegam do łazienki głośno trzaskając drzwiami.


Możesz zapomnieć o wszystkim, o czym mówiłam, ponieważ mam wrażenie, że właśnie zrobiliśmy dwa kroki w tył. Och to takie frustrujące! Jeszcze godzinę temu nie poznawałam siebie. Naprawdę zrobiłabym wszystko, żeby tylko go pocałować, a teraz chcę jedynie naruszyć tą jego piękną twarz. –_–
Co mam robić? Masz jakiś pomysł na rozładowanie negatywnym emocji między początkującym małżeństwem? 
Pomocy!
Sky 
Na odpowiedź nie muszę długo czekać.

Sky ,
Nie skomentuję Twoich  jakże okropnych słów skierowanych w Moją stronę, ponieważ dobrze wiem, że żartujesz.... Przemawia przez Ciebie po prostu zachwyt, tylko nie chcesz tego przyznać. Bo oboje wiemy, że kochasz Moją czerwoną walizeczkę i tak samo pokochasz wszystkie rzeczy, które są w środku, kiedy tylko Lucas pokaże Ci, jakie cuda potrafią one działać. :)
Ktoś tutaj stał się niewyżyty – co bardzo mi się podoba. Potrzebne były dwadzieścia dwa lata i Lucas Scott, by Moja mała księżniczka poznała prawdziwą namiętność. Czyż to nie jest cudowne, kiedy Twój oddech staje za każdym razem, gdy tylko go widzisz? Jest to pierwsza i najprostsza rzecz, a reszta przyjdzie z czasem. Oczywiście możesz Je przyśpieszyć, ale nie rób nic przeciwko Sobie. Jeżeli poczujesz chociaż jedną, najmniejszą wątpliwość, to uciekaj gdzie pieprz rośnie, Sky! Najpierw musisz mu zaufać... Bez tego nic nie będzie mieć znaczenia, którego tak bardzo pragniesz.

Staram się Chris. Ja naprawdę się staram, ale to wszystko co dzieję się pomiędzy nim, a jego brate... Nie rozumiem tego, a on nie chce mi wytłumaczyć. Przecież mimo wszystko jesteśmy małżeństwem - może nie najlepszym, ale ciągle małżeństwem.  
Chociaż może właśnie tak jest? Może ten jeden, jedyny raz masz rację i naprawdę przesadziłam...
Sky

Sky ,
Naprawdę chciałbym być tam teraz przy tobie.
Posłuchaj – wydaje mi się, że sama się już w tym wszystkim pogubiłaś... Przemyśl to i słuchaj serca (gadam jak moja własna matka i babka i pewnie prababka też ;/), a wtedy znajdziesz idealne rozwiązanie.
I nie waż mi się płakać! To twój miesiąc miodowy, do cholery!


Wzdycham cichutko i zaczynam stukać czarnymi szpilkami o siebie. Jest dokładnie siódma pięćdziesiąt cztery, co oznacza, że Lucas spóźnia się już praktycznie kwadrans, a ja dalej wyczekuję przed hotelem, jak naiwna dziewczyna, która nigdy nie doczeka się swojej randki. I szczerze, może właśnie tak jest.
Nie rozmawiałam z zielonookim od porannego incydentu i możliwe, że nasza kolacja już dawno została odwołana. A bardzo bym tego nie chciała zwłaszcza, że i tak zżera mnie już poczucie winy. Christian miał rację – zaatakowałam tam, gdzie nie powinnam, robiąc więcej szkód niż miałam w zamiarze. Ich relacja jest najwyraźniej wystarczająco skomplikowana, a ja dodałam tylko oliwy do ognia i wcisnęłam to pomiędzy nas, niosąc całkowite zniszczenie wszystkiemu, co udało nam się stworzyć.
Bardzo chcę to naprawić.
Wzdrygam się, kiedy zimne powietrze prześlizguje się po moich nagich barkach. Odruchowo obejmuję się ramionami i zaczynam pocierać skórę, starając się uzyskać, chociaż troszkę ciepła. Wiem, że zaraz nie wytrzymam i jeżeli nie wrócę do pokoju, najprawdopodobniej zamarznę w tej jakże dziwnej pozie, w której się znajduję. Najgorsze jest jednak to, że nie będę miała szansy powiedzieć nawet głupiego „Przepraszam”.
– Niech pani wejdzie do środka. Przeziębi się pani – rzuca młody chłopak, który najprawdopodobniej dorabia sobie jako boj hotelowy. – Powiadomię panią, kiedy ktoś przyjdzie.
– N–nie – mówię szybko i posyłam mu lekki uśmiech w nadziei, że uwolni mnie to od jego współczującego spojrzenia.
Nie mogę się poddać. To tak jakbym zrobiła to samo z nami, a na to nie jestem jeszcze gotowa... Oczywiście, jeżeli Lucas postanowi zakończyć naszą historię – która nawet się jeszcze nie zaczęła – to będę musiała się z tym pogodzić i ruszyć na przód. Znam go zaledwie trzy dni i jestem nim fizycznie zainteresowana, może nawet zauroczona, jednak jest to dużo za wcześniej by mówić o jakimkolwiek głębszym uczuciu. Dopóki jednak nie da mi do zrozumienia, że nie ma już „nas”, spróbuję naprawić to, co zepsułam.
– On ma rację, Sky. – Podskakuję zaskoczona, jednocześnie zastanawiając się, jak to możliwe, że udało mu się mnie podejść dwukrotnie podczas jednego dnia. Cieszę się jednak, że Luc tutaj jest. – Właź do środka. To nie jest prośba.
Otwieram usta, chcąc wykrztusić z siebie jakieś przeprosiny, jednak żadne słowo z nich nie wychodzi. Mam wrażenie, że w moim gardle znajduję się wielka gula, której za nic nie umiem przełknąć. Robię, więc jedyną rzecz jaka przychodzi mi do głowy.
Rzucam się na niego, oplatam niczym bluszcz i nie zamierzam puścić.
– Przepraszam – szepczę, z nosem wciśniętym w jego klatkę piersiową – Tak cię przepraszam, Lucas....
Wzdycha głośno, jednak mnie nie odpycha, co znaczy dla mnie więcej niż wszystko inne. Daje mi spokój i to nasionko nadziei, którego tak bardzo potrzebowałam.
– Nie powinnam była się wtrącać i mówić tych wszystkich rzeczy. Byłam po prostu zdenerwowana, a ty stałeś tam bez koszulki, cały boski i ociekający potem, co wcale nie pomogło mi się skupić nad tym, co wychodzi z mojej buzi – mówię szybko, spoglądając z dołu na jego twarz – Chciałam ci tylko powiedzieć, że zasłużyłam na wszystko co najgorsze i nie będę się tego wypierać, ale wiedz tylko, że wcale tak nie myślę i naprawdę zrobię wszystko, żebyś mnie nie znienawidził.
Nie wiem nawet, w którym momencie moje oczy wypełniają się łzami, a strach przejmuje kontrolę nad moim sercem. Utrata Lucasa to jedno, a możliwość stania się największym błędem w jego życiu jest prawie równa śmierci.
– Sky – zaczyna Luc, sięgając dłońmi do mojej twarzy i przeciera kciukami mokre policzki. Pośpiesznie mu jednak przerywam chcąc powiedzieć, jeszcze jedną rzecz.
– Zanim coś powiesz, chcę żebyś wiedział, że naprawdę jest mi przykro i jeżeli przynajmniej bierzesz pod uwagę danie nam drugiej szansy...
Scott przykłada dłoń do moich ust, jednocześnie skutecznie ucinając moją wypowiedź.
– Zdecydowanie za dużo gadasz... Nawet, jeżeli mam na sobie koszulkę – mówi, uśmiechając się delikatnie, co powoduje, że mój oddech przyśpiesza. – Nie potrafiłbym cię znienawidzić, Sky. – Poważnieje. – Nie ważne jak będę się zachowywać, pamiętaj, że nigdy nie będę cię nienawidził. Jestem dość gwałtowny i często robię, a potem myślę. Ja i mój brat to dość trudny temat i – nie zrozum mnie źle – jak na razie nie chcę ci mówić, dlaczego tak jest. Nie poruszajmy tego tematu. Proszę.
Pośpiesznie kiwam głową, nie chcąc mu przerywać.
– Przepraszam, że rano zachowałem się w taki sposób. Poniosło mnie i to ja powinienem prosić o wybaczenie, a nie ty – dodaje. – A teraz właź  do środka.
Uśmiecham się szeroko i ponownie wtulam w jego klatkę piersiową. Całe emocje, które buzowały we mnie od samego rana nagle znikają pozostawiając mnie lekką i spokojną, niczym liść na ostrym wietrze. Czuję się szczęśliwa i pierwszy raz od dawna mam wrażenie, że mężczyzna, który stoi przede mną jest warty mojego czasu .
– Czyli nie idziemy na naszą kolację? – pytam, niepewnie całując jego szyję.
– A masz na nią jeszcze ochotę?
– Tak szczerze, to miałam nadzieję na gorącą czekoladę – przyznaję.
Lucas śmieje się krótko i zdejmuje z barków skórzaną kurtkę, którą następnie zarzuca na moje ramiona.
– W takim razie, w drogę!
Dziękuję mu cichutko za ciepłe okrycie i wtulam w jego bok, kiedy obejmuje moje ciało ramieniem. Tym razem jestem pewniejsza, dzięki czemu moja twarz nie przypomina już czerwonego pomidora, za co jestem ogromnie wdzięczna tej osobie na górze. Zaróżowione policzki to jedna z tych rzeczy, która po dłuższym czasie przestaje być słodka czy urocza.
– Wiesz, że mamy za sobą kolejny pierwszy raz? – mruczy Luc, pocierając dłonią moje ramię.
– Pierwsze razy? – pytam, spoglądając na niego z zaciekawieniem. – O jakie pierwsze razy ci chodzi?
– Te najprostsze – wyjaśnia. – Pierwsze spotkanie, pierwszy uścisk, pierwszy pocałunek w policzek, pierwsza noc spędzona razem, chociaż ogólnie to ty spałaś dużo dłużej, pierwszy ślub, pierwsza kłótnia i to wszystko... Więc jak widzisz zostało nam już naprawdę niewiele i musimy je celebrować. Potem nasze życie stanie się nudne, a ja nie będę mógł wytrzymać i rozwiodę się z tobą. Poślubię młodszą o dwadzieścia lat supermodelkę, z którą będę mógł na nowo przeżywać wszystko po raz pierwszy. Szybko się jednak rozstaniemy, ponieważ zbankrutuję przez alimenty, które będę płacić na trójkę naszych dzieci.
Wybucham głośnym śmiechem, spoglądając na niego z niedowierzaniem.
– Twoja logika jest rozbrajająca – mówię. – Chyba mi się już nie podobasz tak jak wcześniej.
Jak szybko te słowa opuszczają moje usta, tak szybko zaczynam ich żałować. Jedyną rzeczą jakiej teraz potrzebuję jest napompowanie jego ega do jeszcze większych rozmiarów. Nie mówiąc już o tym, że właśnie dowiedział się o tym jak bardzo pociąga mnie fizycznie.
– Podam ci się? – pyta, nagle stając i spoglądając w moje oczy, podnosząc prowokacyjnie brew.
– Już nie tak bardzo!


Od autorki: Przepraszam, że napisanie tego rozdziału zajęło mi tak długo. Miałam jednak ostatnio pewne problemy, które były jednak dla mnie priorytetem i pochłonęły większość mojego wolnego czasu. Postaram się by od teraz odstępy między rozdziałami nie przekraczały trzech tygodni - nie mogę tego obiecać, ale na prawdę zrobię wszystko, by tak się stało. Nie zapomniałam również o waszych blogach, wszystko zacznę nadrabiać w weekend :)) 
Cóż mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. 
Całuski ! 

42 komentarze:

  1. Wreszcie rozdział, yeah!
    Podobają mi się opisy ;)
    Lucas powoli zaczyna mnie przerażać, coś czuję, że będziemy mieć do czynienia z klasycznym tyranem.
    Nie powinno się odbierać cudzych telefonów mimo wszystko.
    Coś mi mówi, że Nathan jest zainteresowany Sky, mimo że to jego bratowa. Nie on pierwszy.
    Te maile przywodzą mi na myśl pewną książkę.
    Christian i to jego zrozumienie <3
    W wielu miejscach brakuje przecinków, brakuje także haczyków przy niektórych czasownikach.
    "Lucasa Scotta", w tym wypadku apostrofy są zbędne.
    "oddech staje"? Od kiedy? Można go wstrzymać, ale on nie staje.
    Jakże mi brakuje akapitów, a te wolne linijki irytują.
    Pierwsze razy i już się Grey przypomina. God, czasami nienawidzę swojego zniszczonego wszystkim mózgu.
    Ta dziwna relacja między braćmi jest intrygująca, a pewnie szybko się nie wyjaśni.
    No nic, to tyle.

    Czekam na nn ^^
    Miłej nocy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :))
      Lucas naprawdę nie jest taki zły. Trudno mi wytłumaczyć na razie jego zachowanie, by nie zdradzić zbyt dużo, ale mogę przysiąc, że wszystko zrozumiesz z czasem !
      Nathan to Nathan... Czy jest zainteresowany Sky? Myślę, że dowiesz się za niedługo :)
      Przepraszam, za ten wygląd i błędy. Nie chciałam zwlekać dłużej z rozdziałem, ale postaram się to zlikwidować od następnego rozdziału :)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Oczywiście, że się podobał :)
    Kłótnia bohaterów nie była jednak tak groźna na jaką wyglądała - Sky musiała pęknąć i przeprosić pierwsza. Jak to zwykle bywa - czemu kobiety przepraszają zazwyczaj pierwsze? :P
    Lucas jest bardzo dziwny, skoro chce zabronić swojej żonie spotykania się ze swoim bratem. I tu nasuwa się pytanie - co zaszło między nimi, żeby jej coś takiego zabraniał. Co dziwne, brat do niego dzwonił - czyli muszą ze sobą czasami rozmawiać. Jestem bardzo ciekawa jak to wyjaśnisz.
    Christian jest świetnym przyjacielem, bardzo mi się śmiać chciało z tego wtrącenia, że gada jak jej prababcia :P
    Kolejny fajny rozdział, oby tak dalej, czekam na więcej, a w międzyczasie zapraszam do mnie :)

    amandiolabadeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Mam nadzieje, że Lucas z rozdziału na rozdził będzie się okazywał mniej dziwny, ale jak na razie muszę przyznać ci rację - odrobinkę może się taki wydawać :)) Co do relacji braci Scott, to spokojnie... Wszystko stanie się jasne z czasem, ale wydaje mi się, że lepiej nie ujawniać wszystkiego na początku.
      Pozdrawiam ! :))

      Usuń
  3. Cóż ja mogę powiedzieć, czego już nie powiedziałam? Uwielbiam to opowiadanie, jest z każdym rozdziałem coraz lepsze, a postacie barwniejsze, za każdym razem znajduje się coś, czym potrafisz mnie zaskoczyć, bardzo to doceniam. W każdym razie rozdział bardzo przyjemny i słodki. Sky kocham coraz bardziej, jest po prostu świetna z tym swoim słowotokiem :) Nie wiem co mogłabym dodać. Chyba tylko, że jestem ciekawa tego wątku zz Lucasem i jego bratem :p No to życzę Ci duuuuużo weny
    Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Luna !
      Takie słowa naprawdę dużo dla mnie znaczą zwłaszcza, że jestem tylko i wyłącznie amatorką.
      Rozdział jest słodki i nie wiem czy wielu osobom będzie to odpowiadać , ale większość właśnie takich będzie.
      W odpowiednim czasie wszystko stanie się jasne :))
      Pozdrawiam !

      Usuń
  4. Wspaniały rozdział. Oczywistą oczywistością jest fakt, że ten rozdział się nam podobał. :)
    Jak zwykle w kłótniach baby pękają pierwsze, nie ma co na to poradzić... :D Takie już jesteśmy. Christian aka bff jest na 6! (Y) Hahah super miał niekiedy kwestie, śmiałam się do monitora. >.< Mam przypuszczenia, że Lucas boi się, że jego brat odbije mu żonę... Ciekawe, co wymyślisz.
    Weny życzę i czekam już na kolejny. ♥
    Jeśli masz czas,to wpadnij do mnie:
    http://toxic-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Czy to nie jest aż straszne, że zawsze to my przepraszamy pierwsze ? Oczywiście są wyjątki, ale nadal ... Ehh
      Ciesze się, że Christian Ci odpowiada. Jest moją ulubioną postacią w opowiadaniu i to naprawdę miłe, kiedy ludzie również odbierają go w podobny sposób.
      Na pewno zajrzę :))
      Pozdrawiam !

      Usuń
  5. Jej! Nowy rozdział!!! Świetny (nie tak jak moje wypociny), słodki, ale nie przesadnie ;3 Kocham, kocham, kocham! Czekam ;*
    Allys

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana :))
      Żadne mi wypociny - nawet tak nie mów !
      Pozdrawiam !

      Usuń
  6. omg! jak dobrze, że wróciłaś :) tęskniłaaaaam!
    no to tak: też na miejscu Sky odebrałabym tyle razy dzwoniący telefon, mnie też irytuje takie coś :D wyczuwam dziwne coś od Nathana do niej.. mam nadzieję, że ten wątek nam rozwiniesz :) w ogóle ta relacja pomiędzy braćmi..bardzo mnie ciekawi, co musiało się stać, że Lucas tak się wkurzył? Dziwne, dziwne i dziwne, ale dlatego, że to dziwne, to tak bardzo mnie intryguje :D haha, mój polski jest świetny xd
    Bardzo cieszy mnie wątek Christiana i Sky, takiej przyjaźni, może dlatego, że rzadko się tak zdarza? Że o prawdziwą przyjaźń w życiu to serio trudno znaleźć. No :) kontynuuj to, jak najbardziej.
    mam nadzieję, że nie będziesz kazała długo czekać na kolejny, nie rób tego już, nie znikaj tak :(
    Twoja fabuła jest mega oryginalna i dlatego też tak wciąga i ciekawość mnei zżera co będzie dalej i dalej i o jeeej!

    u mnie nowy rozdział na dont-lie-baby.blogspot.com wpadnij i napisz co myślisz :)
    Ściskam mocno <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tęskiniłam ! Nistety nie wszystko można zaplanować jak we własnej historii przez co nie jedna rzecz może się po prostu niespodzewanie rozlecieć.
      Rozwinę, rozwinę. O to się nie musisz martwić ! Na pewno nie stanie się to jednak szybko - mam co do braci Scott pewne plany :)
      To prawda, że przyjaciele nie rosną na drzewach - a naprawdę szkoda, że tak nie jest. Dlatego też ten wątek jest dla mnie bardzo ważny.. Pokazuje coś co jest osobiście związane ze mną i cieszę się, że odbieracie to tak pozytywnie.
      Nie zniknę. Obiecuję !
      Na pewno zajrze :)
      Całuje !

      Usuń
  7. Jest i rozdział !! :D
    Jestem ciekawa dlaczego Lucas tak bardzo zdenerwował się gdy Nathan zadzwonił? O co tu chodzi?
    Wymiana mejli z Christianem świetna :D
    No i Sky oficjalnie przyznała się Lucasowi, że jej się podoba !
    Nie mogę się doczekać ich kolejnych pierwszych razów... :D
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Nathan i Lucas są dość specyficznym rodzeństwem jak się już na pewno domyśliłaś wiec ich historię nie może być normalna - tak to chyba powinno działaś, prawda ?
      Pozdrawiam ! :))

      Usuń
  8. Jestem tutaj nowa, trafiłam do ciebie przez totalny przypadek ale zdecydowanie zostaje tu na zawsze! W moim katalogu opowiadań jakie czytam przeważa tematyka siatkarska i fantastyczna, twój blog jest pierwszym z tych zwyczajnych. Chociaż powiedzienia o twoim opowiadaniu 'zwyczajne' to ciężki grzech! Zakochałam sie w Lucasie od pierwszego opisu jego postaci, nie przeszkadza mi nawet Nina jako Sky. Zakochałam sie w tym opowiadaniu! W tym jak bardzo jestes oryginalne, inne od innych. A Christian wygrał moje serce juz w prologu! Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Naprawdę nie wiesz jak duże znaczy dla mnie każde twoje słowo :)) To nawe lepsze niż rozpakowywanie prezentów - po prostu sprawiłaś, że mój dzień właśnie stał się lepszy ! :*
      Jesteś chyba pierwszą osobą, którą lubi Lucasa. Naprawdę! Bardzo się z tego cieszę :)
      Pozdrawiam ! :))

      Usuń
    2. Nie możliwe, że jestem pierwszą która całkowicie straciła głowę na punkcie Lucasa! Może to dlatego, że zobrazowałaś go jako Sama Claflina, którego ubóstwiam z roli Finnicka. Muszę się ciebie zapytać o jedną rzecz. Czytałaś, bądź oglądałaś 50 twarzy Greya? Może zbzikowałam ale widzę parę połączeń do tej książki. 50 dni=50 twarzy, czerwona walizka=czerwony pokój bólu, plus imię przyjaciela Sky; Christian. Mam rację czy już mi odbija? :D

      Usuń
    3. Naprawdę :)) Większość osób uważa, że jest dziwny, może nawet tyrane.. Uwielbiam czytać różne domysły :P
      Czytałam, oglądałam i tak imię wzięłam od niejakiego Christiana Grey'a, jednak nigdy wcześniej nie pomyślałam o reszcie :)) Ale masz racje- dużo do siebie pasuje. Aha,,, No i zdecydowanie ci nie odbija !

      Usuń
    4. Tyranem? O nie, nie, nie. Lucas jest tym dobrym w tym wszystkim. Musi być. Jego relacja z bratem nie jest taka bez powodu, a powód na pewno będzie doskonały. Już się nie mogę doczekać aż wszystko nam wyjawisz! Twój blog dodał mi weny której od dawna było mi brak. Czuję potrzebę zaczęcia czegoś nowego, świeżego projektu. Dzięki, Em (mam nadzieje, że mogę tak pisać) ;*

      Usuń
    5. Nawet nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczy ! :) Właśnie sprawiłaś, że jeszcze kilku godzinna nauka biologii nie jest taka zła jak była jeszcze minutę temu.
      Mam nadzieje, że powód będzie wystarczająco dobry - nie chce was zawieść.
      I tak - możesz tak do mnie mówić :**

      Usuń
  9. Trafiłam dzisiaj na twoje opowiadanie. Przeczytałam całe na jednym oddechu. Masz ciekawą fabułę, podoba mi się styl :) Już obserwuję i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog znajduje się u mnie w zakładce "To czytam...".
    http://twinsbonds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ok, więc co Luc ma do Nathana? Dosyć agresywne podejście jak na zwykłe odebranie denerwującego telefonu. Plus wydaje mi się, że Sky zbyt szybko uległa, chodzi mi tutaj o to całe przepraszanie. Jakby się trochę dłużej na niego pogniewała to wyszła by na bardziej stanowczą. :D
    A tak w ogóle to naprawdę mnie zaciekawiłaś. Bardzo fajnie prowadzisz tą historię i jestem szczerze ciekawa następnych rozdziałów :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za wszystkie miłe słowa ! To, że ci się podoba naprawdę dużo dla mnie znaczy :)
      Sky, która miała by się dłużej gniewać? Cóż na pewno wezmę sobie twoją propozycje do serce i zobaczymy co z tego wyjdzie :)
      Luc i Nathan to dość skomplikowana sprawa - w końcu wszystko stanie się jasne ( przynajmniej mam taką nadzieję )
      Pozdrawiam !

      Usuń
  13. Witaj!! :)
    Super pomysł na opowiadanie. Bardzo nietypowe i oryginalne. Podoba mi się bardzo, bardzo i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Lubię Sky. Lubię Lukasa, a Christiana po prostu uwielbiam. Eh..fantastyczny rozdział. Nic dodać nic ująć. Czekam na nexta :):) :) :)
    Pozdrawiam Cię cieplutko~ Free Women


    www.aiszamuzykapasja.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Bardzo się cieszę, że historia jak i bohaterowie ci się podobają i mam nadzieje, że tak pozostanie do końca.
      Na pewno wpadnę :)
      Pozdrawiam !

      Usuń
    2. :-D. A kiedy następny wpis?? Naprawdę nie mogę się doczekać hah

      Usuń
    3. Naprawdę nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczy !
      Rozdział właśnie udało mi się skończyć wiec muszę go jeszcze tylko sprawdzić i jutro powinien się pojawić ;)

      Usuń
    4. To fajnie że dzisiaj :) A może by tak... Teraz?? :D

      Usuń
    5. Właśnie go sprawdzam :)

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie! Nie zgadzam się! To tak na poważnie z ta śmiercią. Ja naprawdę myślałam, że to jakiś żart. Ale ja polubiłam Christiana, był taki no cóż.. śmieszny. Och :C A co do naszej pary młodej.. Są kochani... a najlepsza końcówka! I kiedy poznam odpowiedź jeśli chodzi o relacje Nate z Luciem ?? Mam nadzieję, że jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ej noo kiedy nastepny ??

    OdpowiedzUsuń
  17. To dobrze, że Sky ma swojego przyjaciela. Może jest on troszkę ekstrawagancki, ale na pewno zawsze jej dobrze życzy i gdyby musiał, to oddałby za nią życie. Tak czuję :)

    Luc potrafi się nieźle zdenerwować. Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo irytuje się na samą wzmiankę o rozmowie swojej żony i brata, ale wydaje mi się do nieco dziwne. A może tamta zdrada Luca była związana z bratem? Może to właśnie Nat wydymał mu dziewczynę? Ups... To by było dopiero...

    Buziaki
    Ps. Dodałam Cię do linków, gdyż zaciekawiło mnie to opowiadanie i co więcej, jest oryginalne! :) Nie ma za co :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wciągam się w tę historię coraz bardziej. I coraz bardziej pragnę mieć przy sobie kogoś takiego, jak Chris. Boże, mój ideał, idealnie go wykreowałaś. ♥
    Ciekawi mnie konflikt Nate'a i Lucasa. O co mogło im pójść, skoro aż tak bardzo się nienawidzą? Zdrada? Być może.
    Co do Sky i Luca - oboje są tacy słodcy. Chociaż mają za sobą już pierwszą poważną kłótnię, to tylko ich do siebie zbliżyło i utwierdziło w przekonaniu, że nikt nie jest idealny. Cieszę się, że szybko sobie wybaczyli i próbują dalej. Źle bym się czuła, gdybyś zakończyła ten rozdział bez ich pogodzenia.
    Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci weny. Osobiście postaram się jutro skomentować Twój kolejny post, a jeśli to mi się nie uda, zacznę komentować, gdy będę już na bieżąco.
    Ściskam mocno, Marina ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Czyli mamy za sobą pierwszą kłótnię... No, kiedyś musiała być. Zastanawiam się jedynie, czemu Lucas tak bardzo nie chce, żeby Sky miała jakikolwiek kontakt z jego bratem... Do głowy mi przychodzi, że ten związek, o którym wspominał Luc, mógł być rozbity waśnie z powodu Nathana, bo jeśli nie to, to nie wiem, co mogłoby być przyczyna takiego zachowania Lucasa. No i ja na miejscu Sky bym go nie przepraszała. Mimo wszystko dziewczyna nie jest ubezwłasnowolniona i może się spotykać z kim chce, a takie narzucanie jej czegoś ze strony męża, którego mimo wszystko dopiero co poznała jest jak najbardziej nie na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwsze razy - na to własnie czekałam, ale nie pamiętam czy wspominałam o tym w poprzednim komentarzu.
    Trochę mnie wkurza podejście głównej bohaterki. Okay, ona i Luc są małżeństwem, ale tak naprawdę nic ich nie łączy oprócz papierka, tak więc jej pretensje, awantury, odbieranie jego telefonu - moim zdaniem jest bardzo nie na miejscu. Ja np nienawidzę jak ktoś rusza moją komórkę, mój komputer, czy grzebie w mojej części garderoby - nie i już i chyba też bym się wkurzyła będąc na miejscu Lucasa.
    Kręci mnie jego władczość, bo to sprawia, że nie jest jednym z tych rozmemłanych bohaterów, że jest ciekawy, ale liczę na to, że nie zrobisz z niego milionowego Greya, bo to ostatnio na blogach bardzo modne.
    Też mi się wydaje tak jak Sekretnej, że Nathan odbił bratu dziewczynę przed laty i z tego powodu teraz jest między nimi taki kwas.

    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Małżeństwo małżeństwem, ale w ich przypadku to bardziej fikcja, bo czy można mówić o małżeństwie, trwałym związku łączącym dwoje ludzi, gdy oni się praktycznie nie znają? Z drugiej strony historia zna przypadki, od groma przypadków, gdy małżonkowie przed ślubem nie widzieli się ani razu, a wszystko zaaranżowali rodzice. Wiele takich wymuszonych i zorganizowanych przez osoby trzecie małżeństw było nieszczęśliwych, nad kobietami się znęcano, mężczyzn zdradzano, albo inne były perypetię, ale historia jednak zna przypadki, bardzo dużo przypadków, gdy takie małżeństwa były nie tylko trwałe (prawnie), ale też zgodne i szczęśliwe, więc można wierzyć, że u głównych bohaterów będzie tak samo. Znajomość przed ślubem, wspólne plany, wspomnienia, to też nie daje gwarancji na udany związek, w końcu ilu jest teraz rozwodników, co nawet roku z żoną lub mężem nie wytrwali? Od zajebanie (przepraszam za wulgaryzm, ale taka prawda). Ja liczę na to, że Sky i Lucasowi się uda, ale no... no jest warunek, że będą naprawiali to co stare, to co zniszczone, gdy dojdzie do postarzenia relacji, oziębienia gestów, czy jakiś zniszczeń. Dzisiaj ludzie się rozstają, bo są przyzwyczajeni do "kupowania nowego". Ten konsumpcjonizm ich dopadł i sprawił, że nie umieją już o żaden przedmiot dbać, żadnego szanować i naprawiać gdy ulegnie niewielkiemu zepsuciu. To wszystko sprawia, że nie umieją też troszczyć się o relacje, rodzinę, męża, żonę... po prostu o drugiego człowieka.
    Wybacz, że wylewam żale i swoje poglądy w komentarzu, ale twój blog, jego temat, oraz ten rozdział, jakoś przywołał we mnie takie, a nie inne odczucia i pobudził do takich, a nie innych myśli.
    Własność i prywatność, należy szanować. Nie odbiera się cudzego telefonu.

    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń