piątek, 3 kwietnia 2015

Fourth Day


Beta: Alicja

Przystaję, krzyżując nogi i przykładam zausznik moich czarnych okularów do ust.
Wystawne, wręcz wylane złotem pomieszczenie rozpoczynające się u moich stóp, przypomina jedną z sal balowych, o których można usłyszeć tylko w baśniach. Popołudniowe słońce wślizgujące się przez okna, odbija się od wiszących na ścianie wschodniej luster i rozświetla ozdobne liście oraz olbrzymie kryształowe żyrandole, dodając tylko temu wyjątkowemu miejscu jeszcze więcej uroku. Wisienką na tym wielkim torcie jest ogromne malowidło pokrywające cały sufit. Krótko mówiąc Sala Lustrzana zapiera dech w piersi. Jest po prostu magiczna.
– Początkowo skromny pawilon myśliwski, został przekształcony przez Króla Słońce w okazałą, pełną przepychu siedzibę władcy, a wkrótce stał się świadkiem upadku monarchii absolutnej – cytuje Lucas, czytając fragment jednej z ulotek, które zdążył pozbierać podczas zwiedzania tego niesamowitego pałacu.
Muszę przyznać, że nie rozumiem tego do końca, ponieważ osobiście mam wrażenie, że zbieranie tych papierków, jest dla niego najważniejszym punktem naszych wycieczek, jednak nigdy nie udaje mu się przynieść ich do hotelu. Jak długo sprawia mu to jednak radość, tak długo ja nie będę narzekać.
– Piękny prawda? – pytam, odwracając głowę w jego stronę.
– Kto? – mamrocze rozkojarzony, wpatrując się w przestrzeń nad moim ramieniem.
Marszczę brwi i delikatnie uderzam go w ramię.
– Kto? O czym ty myślisz Luc? – wzdycham. – Wersal. Czyż Wersal nie jest piękny?
– Tak. Tak... Cudowny.
Scott praktycznie mnie zbywa, zbyt zainteresowany wszystkim innym niż swoją żoną. Podążam, więc za jego wzrokiem, by dowiedzieć się, co jest tak bardzo ciekawe, że nie może nawet udawać, że słucha tego co mówię.
Kiedy napotykam na grupę młodych, ubranych w skąpe, letnie ubranka dziewczyn, jego zachowanie staje się oczywiste, a mój dobry humor momentalnie znika.
Przez te parę krótkich dni kilkukrotnie miałam już okazję się przekonać, że nie jestem wyjątkiem – Lucas potrafi działać na kobiety i on sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jest niczym wieża Eiffla, której nie można przegapić. Czasami jednak żałuję, że nie ma śmiesznych okularków na nosie i skarpetek z sandałami, by te wszystkiego paniusie przeniosły swój wzrok na kogoś innego. Cóż wielki tatuaż na czole z wiadomością, że jest zamężny również by się nadał, ale raczej trudno byłoby mi go do tego przekonać.
Obecnie nie mam jednak, żadnej z tych rzeczy, dlatego muszę sobie radzić inaczej.
Mrużę oczy i krzyżuję ręce pod piersiami, przez co moja sukienka troszeczkę się podnosi, jednak w tym momencie wyjątkowo mi to nie przeszkadza.
– Naprawdę? – warczę, zgniatając jedną z jego ulotek w dłoni – Oglądasz się za innymi kobietami w moim towarzystwie?
Lucas reaguje niespodziewanie szybko – jego głowa obraca się w moją stronę, usta otwierają, a ręce oplatają moją talię i przyciągają do siebie.
– Co? – pyta bardziej siebie niż mnie. – Oczywiście, że nie! Jak możesz w ogóle tak myśleć Sky?
– Cóż może dlatego, że wręcz ślinisz się gapiąc na te paniusie!
– Nie gapię się na te paniusie! – zaprzecza natychmiastowo. – Obserwuję tych panów...
Marszczę brwi i nie chcę nawet wiedzieć, jak musi wyglądać moja twarz po usłyszeniu czegoś takiego. Szok, zdziwienie, kompletne zaskoczenie to uczucia, które nawet w połowie nie oddają tego co dzieje się w mojej głowie. Czyżbym od teraz musiała martwić się nie tylko o kobiety?
– To chyba nawet gorzej... – szepczę, uświadamiając sobie, że jeżeli Lucas okazałby się zainteresowany jakimkolwiek mężczyzną, oznaczałoby to natychmiastowy koniec naszego małżeństwa. A ja nie miałabym nawet na to wpływu.
– Boże, Skylar! Nie to miałem na myśli – mówi, kręcąc głową. – Oni wydają się bardziej zainteresowani tobą niż mną.
Wydyma wargi, przez co wygląda jak małe dziecko, któremu zabrano lizaka i mimo próby, nie umiem powstrzymać cichego chichotu, który wydobywa się z moich ust.
– Naprawdę? – piszczę, chcąc zobaczyć jak zareaguje.
– Nawet nie próbuj – szepcze do mojego ucha, przy okazji delikatnie je przygryzając. – Mam ochotę wziąć cię tu i teraz, by wszyscy wiedzieli, że jesteś moja, a ty nawet na nich nie spojrzałaś.
Uśmiecham się i zarzucam ręce na jego szyję, przypadkowo ocierając się udem o jego krocze.
– Spójrz na ten cudowny obraz, kochanie! Musimy go zobaczyć – rzuca i wypuszczając świst z pomiędzy warg, ciągnie mnie w wybranym przez siebie kierunku.


Christian
Naprawdę podoba mi się relacja, którą udało nam się zbudować od wczoraj. Chyba obydwoje potrzebowaliśmy powiedzieć sobie kilka rzeczy, żeby ruszyć do przodu i spróbować przeżyć te pięćdziesiąt dni jak prawdziwe małżeństwo. Dzięki temu jestem również pewniejsza i jednocześnie nie boję się zaangażować mojego serca. A przynajmniej spróbować to zrobić. Lucas w końcu nie może aż tak dobrze kłamać, prawda? To niemożliwe, żeby ciągle liczył tylko na te głupie pieniądze.
Przy okazji czy oglądałeś najnowszy odcinek Girl In Big City? Jak to możliwe, że Katherina ponownie dała radę wszystkich oszukać?! Łącznie z Samem! :O
Kocham i tęsknię!
Sky Scott
 (Kocham ten podpis!)


– Sky, jesteś gotowa? – pyta blondyn, poprawiając swój idealnie wyprasowany szary krawat przed lustrem.
Chloe – organizatorka eksperymentu – postanowiła zrobić nam przemiłą niespodziankę. Mianowicie zarezerwowała stolik w jednej z restauracji w centrum Paryża i muszę przyznać, że jestem tym troszeczkę – może nawet bardzo – podekscytowana. Nie chodzi tylko o to, że Epicure jest jedną z najbardziej polecanych oraz wystawnych restauracji, co sprawia, że czuję się jak księżniczka i zaczynam odrobinę wariować. Jak się niedawno dowiedziałam czytając pamiętnik mojej świętej pamięci babci, który dostałam od niej w spadku, dziadek oświadczył jej się właśnie w tej, wtedy jeszcze niewielkiej, knajpce. Z dumą w głosie wielokrotnie powtarzała, że to był najcudowniejszy i najważniejszy wieczór w jej życiu. Mam więc cichą nadzieje, że magia tego miejsca udzieli się również nam.
– Tak. Tak – odpowiadam pośpiesznie – Mógłbyś mi tylko zapiąć sukienkę?
Potrząsam białym materiałem, który obecnie podtrzymywany jest jedynie przez moje ramiona i biust, by zwrócić jego uwagę.
– Pewnie.
Powoli rusza w moją stronę, poruszając się z gracją i wdziękiem, przez co moje ciało przebiega dreszcz zanim ten zdąży mnie dotknąć.
Kiedy jednak to robi uczucie, które mnie ogarnia jest tak niesamowite, że ledwo udaje mi się stłumić cichy jęk. Ta reakcja jest niemal przesadna, jednak po wszystkim co zrobił rano i jak bardzo się tego wypierał sprawiło, że zaczęłam wierzyć, że to wszystko to nie jest tylko przepustka do lepszej przyszłości, że nie chodzi tu tylko o pieniądze, że może naprawdę chce przynajmniej spróbować.
– Ślicznie pachniesz – szepcze, zagarniając moje włosy na jedną stronę, by móc przesunąć nosem po mojej szyi.
Jego ciepła dłoń ląduje na moich plechach w tym samym momencie, kiedy zaczyna kreślić wzorki na moim obojczyku. Moje zmysły zaczynają wariować i nie jest to standardowa reakcja, do której jestem przyzwyczajona. Odrętwienie – tak. Gęsia skórka – tak.  Szybko bijące serce – oczywiście, że tak. Nigdy w życiu nie było mi dane poczuć jednak czegoś takiego...
Każde miejsce, którego dotyka wydaje się płonąć. Nogi zaczynają mi drżeć jakbym wypiła wystarczająco dużo alkoholu, by stracić moralną i tą dobrze wychowaną część siebie. Mój oddech jest głośny i urywany. Kiedy jednak dokłada do tego wszystkiego swoje usta, które początkowo delikatnie kąsają moją skórę, by następnie znaleźć to idealne miejsce tuż za uchem, gdzie pozostawiają duży, fioletowy ślad, wszystko we mnie wybucha, przez co czuję tylko jedno, pragnę tylko jednego – jego.
Odwracam się gwałtownie, po raz drugi tego dnia wpadając na jego klatkę piersiową. Tym razem nie powoduje to lekkich rumieńców. To co Luc może zobaczyć na mojej twarzy musi mówić wystarczająco, o tym jak bardzo pragnę jego dotyku, ponieważ zielonooki nie potrzebuje więcej niż minuty, a jego wargi ponownie stykają się z moją rozgrzaną skórą.
Tym razem nie jest już jednak nadto ostrożny. Obejmuje mnie w talii i w zaborczym geście przyciąga do siebie. Ja podążam tuż zanim. Podnoszę ręce i wsuwam je w jego włosy, by móc delikatnie pociągnąć za ich końcówki. Jest to niewinny gest, jednak wystarcza, by z jego ust wydobył się przeciągły jęk.
To niewypowiedziane zapewnianie sprawia, że tracę dla niego głowę, a wszystko zaczyna toczyć się bardzo szybko.
Prawe ramiączko sukienki opada na moje ramię, a Lucas podążając za nim tworzy trzy znaki, by następnie przenieść się za ucho, gdzie pozostawia jeszcze jedno fioletowe znamię. Jego dłonie zjeżdżają na sam dół moich pleców, gdzie smukłe palce kręcą rozmaite wzorki, kiedy ja gorączkowo poluźniam jego krawat, a moje usta otwierają się, by uwolnić krótkie westchnienie.
– Pocałuj mnie – szepczę i nawet ja słyszę desperacje w moim głosie – Pocałuj mnie Lucas.
– Tutaj? – pyta, szturchając nosem moją szyję.
– Nie.
– Tutaj? – powtarza, tym razem całując moją szczękę.
– Nie – zaprzeczam, podciągając jego głowę do góry, dzięki czemu nasze usta są na tej samej wysokości, a jego miętowy oddech łaskocze moją skórę – Tutaj.
Ostatni raz się do niego uśmiecham i przymykam oczy, przygotowując się na to, co ma właśnie nadejść. Jego usta na moich... Och, na samą myśl o tym mój oddech przyśpiesza, a dłonie zaczynają się trząść.
Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Nareszcie pocałuję mojego męża i nie jest to wymuszona na mnie czynność. Ja tego chcę. Ja naprawdę chcę rzucić się na tego niesamowicie przystojnego mężczyznę i udowodnić mu raz na zawsze, że moje rumieńce nie były spowodowane tak wielkim brakiem doświadczenia, jak mu się wydawało.
Kiedy więc jego nos styka się z moim, wstrzymuję powietrze i zaczynam odliczać... 1... 2... 3 ... 20?!
Zdezorientowana otwieram oczy i marszczę brwi.
– Co do ..?!
Lucas stoi tak blisko jak to możliwe, jego biodra napierają na moje, a na jego twarzy widnieje szeroki uśmiech, który sprawia, że ta sytuacja staje się jeszcze bardziej niejasna i denerwująca.
– Nie pocałuję cię, Skylar – szepcze, jednocześnie przyciągając mnie bliżej siebie – Obiecałem sobie, że tego nie zrobię. Nie, kiedy oboje jesteśmy pobudzeni i najprawdopodobniej zaraz skończy się to tak, jak się skończy, przez co ominiemy kolacje, a następnego dnia ty będziesz na mnie wściekła. Naprawdę wściekła, ale przede wszystkim będziesz czuła się wykorzystana – dodaje. – Nie przypuszczałem jednak, że trzymanie się od ciebie z daleka będzie takie trudne.
– Dlaczego to ty podejmujesz w tej sprawie decyzje? – pytam, wydymając dolną wargę, jak mają to w zwyczaju robić małe dzieci, kiedy są niezadowolone.
– Jestem starszy. Mądrzejszy. Bardziej doświadczony – rzuca i jednym płynnym ruchem zapina moją sukienkę.
– Jeszcze zobaczymy.
Łapię wcześniej przygotowaną kopertówkę i ruszam za Lucasem, który czeka w drzwiach, poprawiając swój krawat.


Epicure jest dokładnie wszystkim, czego można się spodziewać, po najbardziej obleganej restauracji w Paryżu. Wystawna, bogata, przypomina raczej wnętrze pałacu niż niewielką knajpkę, o której opowiadała mi babcia, jednak dalej przywołuje tak wiele wspomnień.
Główny punkt stanowi niewielka, okrągła scena, którą zajmuje elegancko ubrany zespół, najprawdopodobniej wygrywający jedynie muzykę klasyczną. Wokół, w wymierzonej odległości, by nie przeszkadzać nikomu w rozmowie, ustawione są masywne stoły, zakryte kosztowną zastawą i białymi kwiatami. Wisienkę na torcie stanowią wielkie obrazy w mosiężnych ramkach oraz kryształowe, rozświetlające pomieszczenie żyrandole.
– Pięknie tutaj – szepczę, zaciskając z zachwytu palce na dłoni Lucasa.
– To prawda – przyznaje. – Pójdę jeszcze tylko do toalety. Poczekaj tutaj, proszę.
Przytakuję i krzyżując nogi, zaczynam przyglądać się jedzącym czy czekającym na posiłek ludziom.
Moją uwagę przyciąga starsze małżeństwo, które prowadzi spokojną rozmowę, popijając wino. Oboje wydają się szczęśliwi i mimo wielu lat spędzonych razem ciągle zakochani. Przypominają po części moich dziadków – mimo, zmarszczek, worków pod oczami oraz siwych włosy oni ciągle traktowali się jak by byli młodzi i piękni – którym zawsze zazdrościłam wytrwałości.
Naprawdę chciałabym umieć powiedzieć, że chce spędzić z tą jedną osobą resztę moich dni.
– Możemy iść – szepcze blondyn, przystając tuż za moimi plecami.
Ujmuję wystawioną dłoń Lucasa i pozwalam prowadzić się do zarezerwowanego stolika w cichszej części restauracji, gdzie chłopak odsuwa mi krzesło i czeka, aż usiądę.
– Dziękuje – mówię.
– Mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz?
Podnoszę na niego wzrok i przygryzam wargę. Scott kilkukrotnie tego dnia zapewnił mnie już o mojej urodzie, co muszę przyznać, jest naprawdę miłe. Mimo wszystko zapewnienie, że jesteś atrakcyjna dla kogoś, na kim ci zależy, znaczy naprawdę wiele. Dlatego też między innymi rano nie mogłam się na niego zezłościć, nawet, jeżeli zachowywał się jak totalny macho.
– Dziękuje – powtarzam – Ty również wyglądasz...
Fantastycznie. Wspaniale. Niesamowicie. Cholernie seksownie.
– Podoba mi się jak wyglądasz – mamroczę, pozostając przy prostej formułce, która jako jedyna wydaje się nie brzmieć jak słowa, które zostały wypowiedziane przez napaloną nastolatkę.
– Niezmiernie się z tego cieszę kochanie – rzuca, uśmiechając się w moją stronę – Zwłaszcza, że mamy przed sobą jeszcze czterdzieści sześć dni małżeństwa, a bez tego małego atutu, ten eksperyment nie byłby całkowicie uczciwy, nie uważasz? Wydawało mi się jednak, że ustaliliśmy to wczoraj wieczorem, kiedy tak słodko mi to wyznałaś.
Spuszczam głowę, kiedy moje policzki zmieniają kolor na jasno różowy. Od kiedy Scott dowiedział się o tym małym szczególe, który miał jeszcze przez dłuższy czas pozostać wyłącznie w mojej głowie, wykorzystuje to w każdym możliwym momencie, nie dając mi zapomnieć.
– Cóż ja na pewno to zrobiłam – szepczę. Atak jest w końcu najlepszą formą obrony, prawda?
– Chcesz, żebym to powiedział, skarbie? – pyta. – Jak bardzo mi się podobasz? Jak bardzo podniecasz mnie za każdym razem, kiedy rumienisz się bądź przygryzasz tą swoją dolną wargę? Jak bardzo mam ochotę, właśnie w tym momencie...
– Lucas! – warczę cicho, nie chcąc nawet wiedzieć, jak miał zamiar dokończyć to znanie.
Przecież to takie... No dobrze – chcę wiedzieć, ale nie w publicznym, pełnym ludzi miejscu!
– Oni nas nawet nie rozumieją Sky.
– Tego nie wiesz na pewno – upieram się przy swoim. – Nie jesteś jedyną osobą, która umie posługiwać się tym językiem. Ludzie się uczą, wiesz?
Mam wrażenie, że jestem nadto niemiła, jednak jeżeli jest to konieczne by uniknąć wielkiego upokorzenia, jestem gotowa się poświęcić. Prawda jest bowiem taka, że jestem jedną z najbardziej wstydliwych osób, jeżeli chodzi o rozmowy na temat intymnych sytuacji między kobietą, a mężczyzną i musiałabym się naprawdę mocno uderzyć główkę, by to zmienić.
– Jesteś cholernie seksowna, kiedy się denerwujesz, skarbie.
Mrużę oczy i uderzam go delikatnie w prawe ramię.
Z nieznanych mi powodów Lucas miewa chwile, w których po prostu uwielbia się ze mną droczyć. Robię się wtedy cała czerwona – bardziej z zażenowania niż złości – ponieważ najczęściej porusza niekomfortowe i bardzo niewygodne tematy. Nie chodzi o to, że nie chcę go podniecać – bo chce i to bardzo, ale nie w ten sposób.
– Nie bój się, dokończymy to w pokoju – dodaje, puszczając mi oczko.
– Nie pocałuję cię, Lucas... Obiecałam to sobie – przedrzeźniam go. – Trzeba było korzystać, kiedy miałeś okazję, Scott.
Mam wielką ochotę wytknąć do niego język i po prostu podrażnić się z nim przez najbliższy czas, by pobudzić do życia, każdy nerw w jego ciele, a następnie zostawić go w stanie zawieszenia. Och... zemsta może być taka słodka.
– Chyba nie uważałaś na biologii, Sky – stwierdza – Do tego, o czym myślę, wcale nie musimy się całować.
Kręcę jedynie głową, starając się nie zwracać większej uwagi na jego kąśliwe uwagi, które mają jedynie na celu zaróżowienie moich policzków, co – według niego – jest niesamowicie słodkie.
W środku mam jednak ochotę rzucić się na niego, wcisnąć mu coś do budzi czy nawet go uderzyć... Cokolwiek, by zamknąć te jego boskie usta.
Na razie muszę jednak odłożyć swoje plany na później i skupić się na wyborze posiłku.


– Dziękuje za dzisiaj – szepczę, wskakując odświeżona do łóżka, gdzie Lucas obecnie ogląda jeden z programów. – Było bardzo, bardzo miło.
Wtulam się w jego pierś, przez co praktycznie leżę na jego klatce piersiowej i bez chwili zawahania wyciągam szyję, by ucałować jego policzek. Nie mogę się powstrzymać. Jego skóra jest taka miękka, że czasami mam ochotę otulić się Scottem jak moim ukochanym, różowym kocykiem.
– Ja też się świetnie bawiłem kochanie – mruczy, obejmując mnie ramieniem. – Wolę cię jednak mieć tylko dla siebie – dodaje. – Dokładnie taką jak teraz. Bez makijażu, w mojej za dużej koszulce i majtkach.
Nie wiem nawet, kiedy na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, którego nie umiem powstrzymać. Żaden mężczyzna nigdy nie powiedział mi, że wyglądam dobrze bez wszystkich zbędnych dodatków, że mu się podobam w tym wydaniu.
– Przy okazji twój tyłek wygląda w nich cholernie dobrze – mruczy, przesuwając swoją prawą dłoń w te rejony.
Nie potrzebuję nawet sekundy, by wyswobodzić jedną rękę i trzepnąć go delikatnie w ramię.
– Och, ty mój wstydzioszku...
– To wcale nie jest zabawne! – protestuję. – Nienawidzę o tym rozmawiać.
Wydymam wargi i mam wielką ochotę skrzyżować ręce na piersiach, by dopełnić wygląd obrażonego dziecka.
– Wiem kochanie – rzuca. – Czerwienisz się za każdym razem, kiedy chociaż wspomnę o bliższym kontakcie cielesnym. Nie mówiąc już o rzeczach, które chciałbym z tobą robić.
Na dowód słów, jego ręka zaczyna wodzić po moich plecach, przesyłając tysiące iskierek prądu wzdłuż kręgosłupa.
– Nie lubię o tym rozmawiać – powtarzam, praktycznie rozpływając się z przyjemności, którą zapewniają mi jego ręce.
Jest w ty naprawdę dobry. To prawie tak, jakby zajmował się mną profesjonalny masażysta, którym Lucas na pewno nie jest. Może jednak zależy to bardziej od osoby, która dotyka nas w ten wyjątkowy sposób, a nie z umiejętności..?
– Tutaj? – pyta blondyn, pocierając miejscu u dołu mojego kręgosłupa, które wydaje się nadto wrażliwe na jego dotyk.
– Mhmm... – mruczę, mocniej się do niego przytulając.
Chwila taka jak ta, jest czymś naprawdę niesamowitym po męczącym dniu. Nie mówiąc już o tym, że mogę ją spędzić z mężczyzną, którego jest mi dane nazwać moim mężem, a w przyszłości – mam nadzieję – pokocham.
Na razie mogę jedynie powiedzieć, że go lubię, a nasza relacja opiera się głównie na fascynacji i zainteresowaniu, czyli wszystkim co odczuwamy kiedy poznajemy nową osobę, która nie ma pozostać jedynie w kręgu przyjaźni. Muszę więc przyznać, że czuję się naprawdę dziwnie nazywając mężczyznę obok mnie moim mężem, kiedy tak naprawdę wszystkie podstawowe rzeczy mamy dopiero przed sobą. Cóż... od dzisiaj już o jedną mniej.
Najważniejszym wydarzeniem, które decyduje o dalszym rozwoju znajomości lub jego braku jest bowiem pierwsza randka, a nasza – jeżeli mogę tak nazwać dzisiejszą kolację – była najlepszą pierwszą randką w historii pierwszych randek. I nie chodzi tu wcale o wystawną restaurację, dobre jedzenie czy muzykę... Wszystko było tak jak powinno, ponieważ spędziłam ten czas z odpowiednia osobą.
– Śpij, maleńka – szepcze Luc, całując moje czoło.
Jak zaczarowana przymykam oczy i daję się porwać ciemności.

Od autorki: Nie wyobrażam sobie zacząć tej notki od innego słowa niż dziękuje ! Miłe słowa, które zostały mi przekazane w komentarzach pod ostatnim rozdziałem znaczą dla mnie więcej niż możecie sobie wyobrazić i nawet nie wiem jak powinnam wam się za nie odwdzięczyć. Dziękuje. Naprawdę dziękuje każdej osobie z osobna !
Przechodząc jednak do rozdziału. Starałam się wprowadzić poprawki, które mi sugerowaliście jak na przykład graficzny układ tekstu - mam nadzieję, że teraz czytanie będzie przyjemniejsze. Pojawił się również nowy wygląd i zwiastun bloga - było by mi bardzo miło gdybyście wyrazili swoje opinie na ich temat.
Mam również nadzieję, że udało mi się nadrobić wszystkie wasze rozdziały. Jeżeli kogoś pominęłam to proszę, przypomnij mi o tym w komentarzu. 
Jeszcze raz naprawdę dziękuje i życzę wesołych świąt !
Całuje ! 

49 komentarzy:

  1. Kochanie, rozdział jest fenomenalny! <3 Przepraszam, że ostatnio w ogóle się nie odzywałam, awet nie będę się tłumaczyć, bo to nie ma sensu. Obiecuję tylko, że się poprawię♥
    Awww <3 Kocham to jak piszesz, masz wielki talent i szkoda byłoby, gdybyś go zmarnowała. Pisz, pisz, pisz♥
    Lucas I sKY. czekam, żeby między tą dwójką doszło do czegoś więcej. Halo, to mąż i żona!
    Btw, proszę o kolejny rozdział i to szybko. A nowy szablon i zwiastun perfekcyjne, pasują do tego opowiadania. Nina <3
    ps. zapraszam na nowy rozdział :) http://make-me-heart-attack.blogspot.com/

    L x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochanie ! Twoje zdanie znaczy dla mnie naprawdę dużo i kiedy przeczytałam ten komentarz nie mogłam powstrzymać śmiechu :)
      W pewnym momencie na pewno dojdzie do czegoś więcej, ale jeszcze nie nadszedł ten czas. 4 rozdział ? Nie... To zdecydowanie za szybko !
      Również przepraszam, że ostatnio zaniedbałam twojego bloga. Mogłabym się tłumaczyć problemami, ale i tak mnie to nie usprawiedliwia. Nadrobię to ! :))
      KC <3

      Usuń
  2. No więc zacznę od szablonu - jest piękny! Zwiastun też sobie obejrzałam i daję mu "lajka". :D
    Co do rozdziału to..JEST NARESZCIE! Bo już mnie ręka bolała od odświerzania, kiedy napisałaś, że go sprawdzasz :)
    Ogólnie to bardzo udany wpis. Myślałam że Lukas ją pocałuje, a tu co. Jestem niepocieszona :/ Ale myślę, że szybko to nadrobią. Fajnie, że się tak dobrze dogadują..hmm..okey to tyle. Czekam na następny rozdział bardzo niecierpliwie.
    Pozdrawiam cię cieplutko~ Free Women

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nareszcie ! Uwierz mi chciałabym, by rozdziały pojawiały się wcześniej jednak za niecałe trzy tygodnie czekają mnie egzaminy, które obecnie są dla mnie priorytetem. Potem jestem cała wasza :))
      Cieszę się, że rozdział Ci się podoba. Jest jednak jeszcze za wcześnie na pocałunek. Oni przecież znają się zaledwie cztery dni !
      Całuski !

      Usuń
  3. Em, nareszcie jestes! <3
    Strasznie podoba mi sie nowy rozdział! Twój styl pisania mnie naprawdę wciąga. Masz talent, nie marnuj go!
    Szablon, zwiastun- rewelka! (y)
    Rozdział super! Lucas jest tak idealny i cudowny, że boję się, iż to tylko przykrywka i wywiniesz coś okropnego z jego postacią. A tego chyba bym nie przeżyła! Przkomarzanki Sky i Lucasa- mistrzostwo! Uwielbiam je czytać.
    Niecierpliwie czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana !
      Pewnie już to mówiłam, ale twoje zdanie dużo dla mnie znaczy :))
      Jeżeli jednak chodzi o Lucasa to nic nie mogę obiecać... Wszystko okażę się z czasem :D
      Całuski !

      Usuń
  4. Jej!!! Myślałam, że nie doczekam się kolejnego rozdziału. No co mogę o nim powiedzieć? Jest taki jak każdy Twój. Po prostu wspaniały, genialny, fenomenalny, wciągający, ale to już Ci pisałam.
    Tylko jest taka jedna mała rzecz... Bardzo proszę o pocałunek Lucasa i Sky! No, ale tak poza tym to rozdziału super.
    Najbardziej podobał mi się ten moment w Wersalu. Sky zazdrosna? No dobra rozumiem ją, ale że aż tak? Szczerze nie spodziewałam się tego :D
    Życzę Ci dużo, dużo weny kochana no i oczywiście czekam na następny.

    //Lily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dziękuje, dziękuje !
      Te słowa są naprawdę piękne - aż nie mogę przestać się uśmiechać.
      Do pocałunku kiedyś na pewno dojdzie, ale cóż... kiedyś. Minęły dopiero cztery dni ! To naprawdę za wcześnie nawet jeżeli są małżeństwem ;)
      Pozdrawiam !

      Usuń
  5. Bardzo spodobał mi się trailer, jednak rozdział mnie rozczarował. :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro że rozdział ci się nie podobał :( Mogłabyś mi powiedzieć co dokładnie, bym mogła się poprawić na przyszłość ?

      Usuń
  6. Tak blisko siebie, a jednak tak daleko. :)
    Rozdział mi się spodobał. Treść ciekawa, przedstawiający już czarty dzień eksperymentu - o którym nadal nie wiemy za wiele. Jaki jest jego cel? Za to wiemy, że organizatorką tego przedsięwzięcia jest niejaka Chloe.
    Relacje między Sky i Lucasem nabierają trochę rozpędu. Jestem ciekawa co przygotujesz dla niech dalej. :)
    Pozdrawiam!
    PS Zapraszam na nowy rozdział u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo !
      Wiem, że kwestia eksperymentu nie jest jeszcze do końca jasne - postaram się to dość szybko wyjaśnić.
      Cóż.. zobaczymy co będzie z nimi dalej :))
      Na pewno do ciebie wpadnę !
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  7. Zakochałam się, naprawdę. Zdecydowanie nie moje klimaty, nie mój gatunek, nie, nie i nie, a Ty mimo to zbudowałaś coś takiego, że jestem zauroczona. To na pewno nie ostatnia moja wizyta tutaj, pochłonęłam dziś wszystkie rozdziały napisane dotychczas i stwierdzam, że zdecydowanie powinnaś publikować je częściej.
    Czytając Twoją historię przenoszę się do perfekcyjnego świata, gdzie nie ma granic w postaci pieniędzy, gdzie narratorka jest mega seksowną kobietą, a jej mąż jest chodzącym ideałem, który kipi testosteronem. Traktuje ją jak księżniczkę, ale mimo to opowiadanie pokazuje, że nawet tak nie jest idealnie. Rozterki uczuciowe bohaterki, dziwna reakcja Lucasa z bratem, pierwsza kłótnia, a potem powrót w przeurocze objęcia i pocałunki w policzek. Z jednej strony są jak nastolatkowie, którzy próbują pierwszego w życiu związku, a z drugiej są małżeństwem między dwojga dorosłymi ludźmi. Paradoks, ale jaki piękny paradoks.
    Bardzo spodobał mi się motyw tego małżeństwa z kimś kogo pierwszy raz zobaczy na oczy. Jeszcze nie spotkałam się z takim opowiadaniem i jestem zaintrygowana tym co się tam w Twojej główce tworzy.
    Pozdrawiam, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i umieszczam link do Twojego bloga w "Perełkach":)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje !
      Cieszę się, że historia Ci się podoba i przenosi Cię do idealnego świata... Nie mogę obiecać, że będzie tak zawsze jednak tego będziesz się już musiała przekonać sama :)
      Muszę również dodać, że jesteś jedną z niewielu osób, które lubi Lucasa... Dla większości jest dziwny, ale każdy ma prawo do swojego zdania i naprawdę miło się czyta wszystkie wasze rozmyślenia.
      Dziękuje jeszcze raz :))
      Pozdrawiam !

      Usuń
  8. Nie mam pojęcia co odpisać. Widać słownictwo ubogie :D Ale wracając do twego talentu.. o tak, piszesz no po prosty genialnie, niesamowicie, rewelacyjnie i ..... możesz sobie wybrać co dalej :D Oh, jaki dżentelmen z naszego Luca.. nie chce jej pocałować.. o proszę. Mam prośbę, zrób tak aby raz było tak, że to Sky go pobudzi itd i bum, zostawi go napalonego :D PROSZĘ. To będzie świetne! Weny życzę i nie mogę się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dziękuje, dziękuje !
      Obiecuję wziąć twoją propozycje do serca - może kiedyś ją wykorzystam ::))
      Pozdrawiam !

      Usuń
  9. O mój boże. Jestem pod wrażeniem. Wczoraj natknęłam się na Twojego bloga i nie żałuję- prolog miał mało opisów, lecz widzę, że z rozdziału na rozdział jest coraz lepszy i taki... profesjonalny - jakbym czytała wydaną, popularną książkę. Muszę przyznać, że polubiłam Christiana, a Lucas... sama nie wiem co o nim myśleć.
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy
    Igrająca ze Śmiercią

    igraniezesmiercia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Wydaje mi się, że naprawdę dużo, ale to bardzo dużo brakuje mi jeszcze, żeby w ogóle myśleć o wydaniu książki, ale twoje słowa są naprawdę miłe i nie wiesz jak dużo dla mnie znaczą ! :*
      Pozdrawiam ! :)

      Usuń
  10. To głupie, że muszę zmniejszyć rozdzielczość obrazu, by cokolwiek przeczytać bez paska na środku tekstu. Dziwna ta rubryka, ale skoro tak Ci pasowało, to nic.
    Widzę "stup" i mam ochotę przesłać słownik.
    Obstawiam, że do Wersalu się nie wejdzie bez odpowiedniego stroju wyrażającego szacunek dla tego miejsca.
    Wciąż nie pałam sympatią do Lucasa, jest taki... paniczowaty. Rozumiem, że ma urodę i pieniądze, ale to nie czyni z niego pana świata. A Sky odrobinę mnie irytuje swoim zachowaniem. Coś za bardzo zależy jej na uwadze Scotta i to nie w związku z małżeństwem.
    Sky, nie napalaj się tak, nie pocałuje cię w usta, to Luc, jemu nie chodzi o miłość.
    "wisienka na torcie" i "żyrandole" to chyba lubiane przez Ciebie wyrażenie i słowo, czyż nie? :D
    Nie jestem pewna, czy Luc chce zawstydzić Skylar taką rozmową, czy może osiągnąć coś innego.
    Jak dla mnie to ta relacja opiera się na fizycznym przyciąganiu i eksperymencie, ale co kto woli.
    Podobają mi się Twoje opisy :)
    Na razie odbieram Sky jako odrobinę naiwną kobietę, któa wierzy, że z eksperymentu może wyniknąć coś dobrego. Ale to dopiero czwart dzień "małżeństwa". Za to pasuje mi, że dzieli się z Christianem swoimi przemyśleniami, tym, co się dzieje. Nie pozostaje właściwie sam na sam z Lucasem, który jej się podoba. Choć ja mam wrażenie, że nic dobrego z tego nie będzie.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się, że kolumna może wchodzić niektórym na teks, jednak do tej pory nikt nie miał tego problemu. Bardzo mi przykro, że trafiło na ciebie. Postaram się to naprawić, a gdyby problem się powtarzał zmienię szablon.
      Najwidoczniej nie uda mi się przekonać Cię do Lucasa. Prawda - jest on świadomy swojego wyglądu i lubi to wykorzystywać. Jeżeli jednak chodzi o pieniądze to nie poruszyłam jeszcze tej kwestii i może przynajmniej tym Cię zaskoczę w jego osobie. Mimo wszystko każdy ma prawo mieć swoje zdanie i muszę przyznać, że polubiłam czytanie twoich rozmysłów na temat Scotta. Może polubisz innego bohatera :))
      Jeżeli jednak chodzi o Skylar to proszę, nie skreślaj jej. Nie powiem dużo, ale ta kobieta może Cię jeszcze zaskoczyć - przynajmniej mam taką nadzieję.
      Bardzo dziękuje za komentarz. Naprawdę dużo to dla mnie znaczy !
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  11. Dawno mnie tu nie było... Jak się słodko zrobiło! Prawdę mówiąc, wolałam poprzedni wygląd bloga, nie tylko ze względu na kolory, ale dlatego, że układ był wygodniejszy. Tekst mam bardzo z boku, przez co efekt jest taki, że nagłówek i menu jest szersze niż tekst. No ale dobra, trudno.
    Ostatnio mam problem z czytaniem czegokolwiek i byłam w małym szoku, że udało Ci się mnie wciągnąć. Wczułam się w sytuację, zapewne dzięki Twoim opisom, które chyba najlepiej Ci wychodzą. Sky ma swój unikalny, lekko myszowaty charakter, ale wydaję mi się, że zbyt idealizuje Lucasa, którego wciąż nie lubię. Niby "idealny", ale bucowaty. Wkurzył mnie ze swoją reakcją z odebraniem telefonu przez Sky. Nie przepadam za cholerykami, a on trochę się tak zachował. Pewnie miał powód, który niebawem wyjaśnisz (relacja z bratem). I tak go nie lubię. Wydaję się typowym materialistą, cwaniaczkiem i panem świata. Taki... nieszczery? O, moje myśli najlepiej go tym opisują.
    Podobał mi się moment z tym "gapieniem się na panów" :D Hehe.
    Ogólnie akcja trochę statyczna, ale to dopiero 4 dzień, więc jest okej :)
    Trailer nie grzeje, nie ziębi.
    Ogólnie dodam jeszcze, że sceny zbliżeń są bardzo ładnie napisane i fajnie je się czyta, ale nie wiedzieć czemu w ogóle nie czuję romantyzmu w tej historii. Nie chodzi mi o to, że zaraz mają się całować, wręczać kwiatki, płakać i nie wiadomo jeszcze jak okazywać czułości, ale no po prostu... Może to za wcześnie? Nie czuć u nich jeszcze zakochania i w sumie nic dziwnego. Na razie widać tylko pożądanie. Mam nadzieję, że ta miłość wpełźnie do tej historii, że sprytnie ją przemycisz i będzie dało się ją przeczytać i poczuć. Póki co jest dobrze :) Pisz dalej.
    Miłych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Spróbuje naprawić wygląd bloga dla innych, a w razie wypadku zmienię go :))
      Bardzo się cieszę, że rozdział Cię wciągnął. Nie wydaje mi się jednak by udało mi się przekonać Cię do Lucasa... Zwłaszcza, kiedy poznasz go lepiej. Mam jednak nadzieję, że polubisz innego bohatera płci męskiej ! :D
      Co do romantyzmy to postaram się, żeby był tak oczywisty, że będzie aż krzyczeć - jeżeli to wg jest możliwe !
      Całuje :))

      Usuń
  12. Bardzo ciekawy kolejny rozdział, trailer również podobał mi się :)
    W tekście pojawiło się kilka literówek, które łatwo byłoby wyeliminować. Podam przykład:
    "- Kto? - mamroczę rozkojarzony, wpatrując się w przestrzeń nad moim ramieniem.
    Marszczę brwi i delikatnie uderzam go w ramię."
    mamrocze, bo chodzi o Lucasa
    Jest kilka takich literówek gdzie zjadłaś lub dodałaś "ę" zamiast e. To drobne błędy, przeczytasz tekst jeszcze raz i pewnie nawet sama je wyłapiesz. Nie chciało mi się ich wypisaywać, bo skupiłam się na tekście :)
    Lucas ma w sobie coś z sadysty :P Kojarzy mi się z nim Grey, przystojny, uwodzicielski, są bardzo podobni. Czytałaś może 50 twarzy Greya?
    Rozbawił mnie moment w Wersalu, śmiesznie to wyszło :)
    Mam nadzieję, że milość będziesz ukazywać stopniowo, byle nie za szybko, bo może z tego wyjść cudowne opowiadanie :)
    Pozdrawiam

    amandiolabadeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Czytałam Grey'a, ale nie chce wzorować Lucasa na jego postaci. On ma być mój... Po prostu mój wymarzony bohater :))
      Pozdrawiam !

      Usuń
  13. Na wstępie przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu :c
    Rozdział świetny. Cieszę się, że piszesz porządne rozdziały i nawet jeśli dodajesz je w długich odstępach to warto na nie poczekać, bo wszystko jest dopracowane i na prawdę widać, że dbasz o swojego bloga co na prawdę cieszy każdego (dojrzałego choć trochę) czytelnika. Nie dopatrzyłam się nigdzie braków w interpunkcji, błędów stylistycznych, fleksyjnych, no niczego! Należą ci się ogromne brawa za odwalanie tak dobrej pracy i takie zaangażowanie :> Co do treści to jak zwykle z resztą jest niesamowita. Masz takie lekkie pióro, tak przyjemnie się czyta to co piszesz! Podziwiam to. Postać Lucasa coraz bardziej mnie intryguje i na prawdę zaczynam się do niej przekonywać. Sky, jak to Sky, jest urzekającą osóbką, która tak jak już pisałam wiele razy od razu zajęła część mojego serca i choć jest czasem zbyt przewidywalna pokochałam ją mimo tak krótkiej znajomości ;) Mam nadzieję, że nie będziesz zbytnio przyspieszać spraw między nimi, bo to byłoby słabe :D Podoba mi się wątek z listami do Christiana, jest przeuroczy. Nie wiem co mogłabym jeszcze dodać, czego już nie mówiłam we wcześniejszych komentarzach. Kocham Ciebie i to opowiadanie i życzę ci, żebyś dalej się rozwijała w tym kierunku bo na prawdę idzie ci świetnie. Trzymaj się i weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam :> Chciałam Cię bardzo serdecznie zaprosić tu --> http://got-any-more-bad-ideas.blogspot.com/ Mam nadzieję, że Ci się spodoba :) Prolog już jest, a niedługo pierwszy rozdział <3

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje kochana !
      Ty zawsze jesteś ze mną i to dla mnie naprawdę dużo znaczy. Po prostu jesteś kochana !
      Cieszę się, że Lucas zaczyna Cię interesować. Nareszcie ktoś mnie rozumie ! :)) I nie musisz się bać.. Nic nie będzie za szybko - przynajmniej mam taką nadzieje.
      Na pewno do ciebie wpadnę !
      Całuje :))

      Usuń
  14. Hej!
    Przepraszam, że wcześniej Noe dałam kom, ale miałam problem z ich publikacja, ponieważ wyskakiwało mi jakies error XD .
    Mudze nadrobić poprzednie wpisy, więc za bardzo nwm o co chodzi, ale nadrobie dziś w nocy albo jutro w szkole XD .
    Piszesz... CUDNIE!!!
    Szczególnie podoba mi się narracja pierwszoosoboqa c:
    Masz taki... Lekki i szegolowy styl. Fajnie ^^. Można sobie wyobrazić każda sytuacje :)
    Jestem... Zauroczona(?) chyba tak XD ;D
    Obiecuję, że zobaczysz mój kom pod każdym wpisem c: i dodalam Cie do polecanych u mnie :)
    Jezcze raz powtórzę: CUDNE, ŚWIETNE, SUUUUPPPPEEERRRR ;) TAK 3MAJ!!!!!
    fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com (dodałam już prolog nowej powieści, więc jak jesteś chętna to zaprazam c; )
    PMDIW życzę (Pozdrowionka Miłego Dzionka I Wenki)
    Nocna Łowczyni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za opinię !
      Niezmiernie się cieszę, że mam ze sobą nową osóbkę :)) Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca.
      Całuje !

      Usuń
  15. jejku Twoje opowiadanie jest takie wspaniałe, po prostu jestem nim całkowicie oczarowana! Zarówno stylem pisania, jak i fabułą, i do tego Lucas, ojejku >>>
    szczerze mówiąc, na początku myślałam, że będzie to coś w stylu "50 Twarzy Grey'a" (ew, to pewnie przez tą pięćdziesiątkę w nazwie bloga)
    jejku tak strasznie podoba mi się to opowiadanie, serio, jestem w nim zakochana x
    błagam, Miś, dodaj szybko nowy rozdział, będę Twoją dłużniczką po wieki xox

    http://holidays-with-uncle-harry-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !
      Rozdział będzie niestety dopiero pod koniec kwietnia, gdyż mam egzaminy i obecnie są one moim priorytetem. Chyba rozumiesz :))
      Na pewno wpadnę !
      Całuje :))

      Usuń
  16. Po pierwsze: akapity. Bez nich tekst nie wygląda za ciekawie, a poza tym wygodniej się czyta. Jeżeli piszesz rozdziały w Wordzie, w razie mogę Ci napisać, jak prosto je zrobić i tak, aby nie rozjeżdżały się we wszystkie strony na blogu. A jeśli nie piszesz w Wordzie, to masz o wiele trudniej, więc po prostu polecę ci Worda. Po drugie: jeżeli szli do kościoła, to w kościele jest ksiądz, biskup, ktokolwiek, ale na pewno nie urzędnik. Wtedy musieliby iść do urzędu i tam właśnie byłby urzędnik, ale nie w kościele. Po trzecie: kościół nigdy nie pozwolił by na ślub na „pięćdziesiąt dni”, nigdy. Więc po prostu w prologu zmień zdanie, gdzie jest napisane, że „stoi przed drzwiami kościoła”, jednak nie jestem na sto procent pewna, czy dokładnie tak brzmi. W rozdziale pierwszym wyłapałam błąd, jeśli chodzi o pisownię imion. „Zebraliśmy się tutaj, żeby w tej jakże nietypowej sytuacji połączyć Pana Lucas'a Nathan'a Scott'a i Panią Skylar Lilian Jones węzłem małżeńskim...” W urzędzie cywilnym nie mówi się „pana, pani” przed wymienieniem tożsamości, a jak już coś to nie „panią” tylko „pannę”, bo Skylar jest jeszcze panną + te słowa z małej litery. Źle odmienione imiona Lucasa Nathana Scotta, ponieważ ‘s’ dodajemy tylko wtedy, kiedy naprawdę jest nam to potrzebne, jak np. u Henry’ego. Wiem, że jest na to jakaś regułka, chodzi mi o literki, po których daje się ‘s’, ale teraz niestety tego nie pamiętam. Ponownie błąd „Lucas'ie” również w rozdziale pierwszym. Lucasie. Kolejny błąd: „W takim bądź razie” — jest to niepoprawna forma, ponieważ powstała z „w każdym razie” i „bądź co bądź” — poprawnych form. „Kiedy jest już wystarczająco blisko, wręcz czuje jak jego spojrzenie ląduje na moich pośladkach.” — troszkę nie umiem sobie tego wyobrazić. Brat Lucasa centralnie idzie w ich stronę, nagle centralnie patrzy się na jej pośladki? Troszkę takie sztuczne, robisz z Sky taką Mary Sue, która ma idealne ciało i każdy na nią patrzy.
    Tych błędów jest naprawdę sporo, zaczynając od prologu, kończąc na czwartym rozdziale, więc nie pozostaje mi nic innego jak zaproponować ci betę, która wszystko ci wytknie i poprawi. Szczerze, to nawet ja mogłabym się w to pobawić, ale nie chcę się narzucać, więc tylko ot tak rzucę Ci ofertą ;)
    W pierwszym rozdziale przybliżyłaś nam trochę charakter oboje głównych bohaterów. Lucas jest bardzo zabawnym i kochanym chłopakiem, a Sky jest cichą i nieśmiałą dziewczyną, która dokładnie nie wie, co ma zrobić w swoim życiu. Gdy skończyłam czytać ten rozdział, mam wrażenie, że Sky zachowuje się jak nastolatka, zresztą to samo mogę powiedzieć o Lucasie. Sama wiem, że trudno kierować wyborami dorosłych i dojrzałych ludzi, a niestety — przynajmniej moim zdaniem — zachowują się troszkę niedojrzale. Między inni dlatego też odjęłam wiek swojej bohaterce, bo czym ma mniej lat, tym lepiej będzie mi się o niej pisało: przybliżę ją do swojego zachowania. Oczywiście gorzej jest z Alexandrem, który ma trzydziestkę na karku i jest jeszcze bipolarny. I aż zanadto dojrzały. Powracając… Wydaje mi się też, że na siłę kreujesz Lucas na takiego typowego Christiana Greya, który rzuca tekstami typu „Nawet nie wiesz, co chciałbym zrobić z tą twoją wargą”. Na samym początku tak ładnie przedstawiłaś nam Lucasa — miły i sympatyczny chłopak, który lubi czasami pobawić się w niegrzecznego chłopca, dorzucić jakiś zboczony komentarz, ale bez przesady. Z każdym rozdziałem coraz bardziej przestawałam czuć do niego tą sympatię, którą czułam w pierwszym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać ci jedno: piszesz bardzo lekko i zachęciłaś mnie do zapoznania się z dalszymi losami bohaterów. Masz prosty, ale niewyrafinowany styl (ja mam taki sam! <3), nad którym warto byłoby popracować, bo masz niezły potencjał. Twoje opisy są dość marne. Kiedy byli na Polach Elizejskich, mogłaś opisać otaczające ich krajobrazy, może ludzi, którzy obok nich przechodzili. Powtórzę się, ale naprawdę mnie zachęciłaś do czytania, ale musisz jeszcze popracować nad interpunkcją, ortografią, logicznością. Z zasadami pisaniem dialogów też masz problem. Nigdy nie używamy dywizów (-), tylko pauz (—), ew. półpauz (–).


      Podsumowując, zaczyna się bardzo intrygująco. Ciekawi mnie, jak rozwinie się relacja Sky i Lucasa: czy dojdzie do czegoś czulszego niż tylko pocałunek? Mam nadzieję, że Sky nie da się tak łatwo omamić Lucasowi, bo obawiam się, że po tych pięćdziesięciu dniach będzie cierpiała niemiłosierne katusze.
      Tak tylko orientacyjnie, jeśli mogłabym wiedzieć — ile masz lat? ;D
      Myślę, że komentarz cię nie uraził, ani nic w tym stylu, ale po prostu chciałam wytknąć ci tutaj parę nieścisłości. Jest to tylko i wyłącznie moje zdanie, które może różnić się od zdania innych.
      Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i dziękuję za komentarz u mnie;)
      Całuję!

      www.kiedy-runie-niebo.blogspot.com

      PS.Przepraszam za tą chaotyczność i błędy. Nie miałam siły już sprawdzać. Jeszcze raz przepraszam! ;)

      Usuń
    2. Ach, no i zapomniałam zapytać (:
      Inspirowałaś się może mną, wybierając imię i nazwisko Diany Crossword? Moja dawna bohaterka miała taką tożsamość. I jeszcze jedno pytanko: ty prowadziłaś kiedyś bloga o nazwie bodajże "Fifty secrets of love"? :)

      Usuń
    3. I znowu. Szybciutko informuję, że dodałam Cię do Perełek na swoim blogu — mam nadzieję, że nie jesteś o to zła, a wręcz przeciwnie. c:

      Usuń
    4. To chyba najdłuższy komentarz jaki przyszło mi w życiu czytać i jestem ci naprawdę wdzięczna za to, że się do niego przyłożyłaś i poświęciłaś tyle czasu. To naprawdę bardzo, bardzo miłe !
      Piszę w Wordzie, ale jak za pewne możesz zauważyć nie jestem z nim zbytnio zaznajomiona, więc byłabym bardzo wdzięczna jeżeli mogłabyś mi powiedzieć co i jak, bo na razie moim jedynym pomysłem było wciskanie spacji :))
      Jeżeli chodzi o błędy to nie będę kłamać - jestem naprawdę, ale to naprawdę bardzo kiepska w ortografii. Nie jest to coś czym warto się chwalić, ale ja osobiście jestem bardzo dumna z tego jak wygląda to teraz- kilka lat temu potrafiłam napisać mósk, czy jeszcze lepiej MUSK ( tak dla jasności chodzi mi o mózg ) i byłam w 100% przekonana, że to jest dobrze :D Kończąc trzecią klasę gimnazjum- mam 16 lat, a ty? - wiem już nieco więcej, ale dalej nie można powiedzieć, że mój poziom podchodzi pod dobry (na całe szczęście z angielskiego idzie mi lepiej).
      Myślałam o becie i nawet nawiązałam z jedną współpracę, ale jak na razie czekam od lutego na pierwszą korektę, więc nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Jeżeli twoja oferta będzie dalej aktualna to zwrócę się do ciebie, kiedy dostanę odpowiedź na maila (zwłaszcza, że myślałam o rozpoczęciu nowego opowiadania po egzaminach, chociaż na razie nie jestem pewna czy pomysł jak i to co udało mi się napisać jest dobre - będę musiała się u kogoś poradzić).
      Co do bohaterów to masz racje - nie są oni idealni. Dużo się u mnie ostatnio działo i zaczęłam się troszkę gubić w budowaniu ich relacji, ale na pewno będę chciała to naprawić po egzaminach, kiedy mój czas wolny się wydłuży. Nigdy jednak nie chciałam ich na nikogo kreować. To ma być moja Skylar i mój Christian - po prostu mieszanka tego wszystkiego co uwielbiam w bohaterach. Dziękuje jednak, że zwróciłaś mi na to uwagę - muszę nad tym popracować !
      Tak miałam bloga o podobnej nazwie, ale nie powiem ci dokładnie ponieważ jak blog powstał tak nigdy nie zostało tam nic opublikowane, bo historia przestał mi się podoba już po pierwszym rozdziale.
      Jeżeli chodzi o bohaterkę to bardzo możliwe, że mogłam to zrobić. Wiedziałam, że znam to imię i nazwisko, ale nie umiałam sobie przypomnieć z kąt. Jeżeli nie jestem w błędzie to musiałaś prowadzić blog z Mattem Bomerem i chyba Shay Mitchell. Nie jestem pewna. Z tego co pamiętam to ona chyba była po studiach prawniczych, ale zatrudniła się w barze i tam poznała Matta ? Jeżeli się pomyliłam to bardzo przepraszam! No i za bohaterkę jeżeli tak jest - mogę to po prostu zmienić :))
      Jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuje za komentarz i za dodanie do Perełek. Nie mogłabym być zła za żadną z tych rzeczy. Konstruktywna krytyka jest zawsze mile widziana, zwłaszcza, że nie oszukujmy się - profesjonalistą to ja nie jestem i robię masę błędów !
      Pozdrawiam ! :))

      Usuń
  17. :)
    Nominowałam Cię do LBA
    http://fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com/2015/04/lba.html?m=1
    PMDIW życzę
    Nocna Łowczyni

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałmbjuż poprzednie rozdziały, przepraszam, że tak późno, ale szkoła i zaległości :/
    Twój pomysł jest zaaaajeeeeeefajny!!!!!!!! HAHAHA
    Jest oryginalny i stanowczo nadawałby się na najzajebitszą komedię romantyczną wszechczasów o wiele lepszą niż Woody'ego Allen'a :D
    Styl pusania masz bardzo fajny i szczegółowe opisy! Za co wielkie + :)
    Christian jest zarombisty do tej pory nmg przestać cisnąc z tg beki hahah ;D
    Bardzo mi się podoba Twój pomysł :)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!!! DAWAJ GO SZYBKO!!!!!!!¡¡¡¡¡¡¡!¡!!!!!¡!!¡¡¡¡¡¡!
    PS: Dpdałam u SB nowy rozdział :)
    Jeszcze raz serdecznie gratuluję fabuły i mega-pomysłu!!!!
    fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com
    PMDIW życzę
    Nocna Łpwczyni

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny,świetny,świetny!!!
    Ah co za emocje w tym rozdziale!!
    Lucas bardzo mnie zdenerwował, co to za głupie zasady o pocałunku?! Mam nadzieję, że Sky się zemści i zrobi tak samo! Choć nie ukrywam, że nie mogę się doczekać ich pocałunku <3
    Uwielbiam ich relacje - jest pełna niepewności, napięcia, namiętności..mmm rozpływam się :D
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Ehmm kiedy kolejny ?!??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak długo to trwa.
      Postaram się by pojawił się do niedzieli, a jak mi się uda to może nawet wcześniej !

      Usuń
  21. Hej! ;) Jakiś czas temu wpadłam na twojego bloga i postanowiłam zapoznać się z rozdziałami;) Muszę Ci powiedzieć, że jestem pod dużym wrażeniem i całość historii bardzo mi się podoba! ;) Wciągnęłaś mnie od samego początku fabułą, a twój lekki styl pisania tylko spotęgował moje zainteresowanie;) Jednym słowem - jestem cholernie na tak;D

    Ale przejdźmy do szczegółów. Podoba mi się postać Sky. Wydaje mi się być trochę zagubioną postacią, która potrzebuje ciepła i miłości, mimo iż nie mówi o tym wprost. Nie jest dla mnie tajemnicą, że leci na Lucasa i za niedługo kompletnie mu się odda. Podoba mi się sposób w jaki opisujesz to napięcie między nimi i dreszcze, które się pojawiają za każdym razem gdy Luc jest koło Sky. Mam tylko nadzieję, że nie będziesz przesadzać ze scenami tego typu, bo nie chciałabym tu czytać czegoś w stylu 50 Twarzy Greya. Jeśli chodzi o postać Lucasa to mam wrażenie, że on myśli ciągle tylko o jednym. To momentami fajnie się czyta, ale mam nadzieję, że nie będzie bez przerwy pokazywał tylko swojego pożądania. To w gruncie rzeczy fajny facet, nie wykorzystał jej gdy mógł i mam nadzieję, że ich relacja będzie się rozwijać we właściwy sposób. No i że zobaczymy Lucasa w innej formie niż niewyżytego samca;D
    Ale zainteresowałaś mnie tym opowiadaniem. Bardzo przyjemnie mi się czytało i mam ochotę na więcej ;)

    Pozdrawiam! ;*
    A jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie;) W spamie zostawiłam reklamę.

    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Czyli jednak Luc nie ma zamiaru dotknąć naszej Sky?
    A to ci dopiero... :O
    Jestem zdziwiona, zwłaszcza, że tak entuzjastycznie zareagował na czerwoną walizeczkę z zabawkami z sex shopu... Czyżby to miało związek z jego bratem? Mam nadzieję, że szybko poruszysz ten wątek, bo jestem ciekawa, dlaczego bracia się tak nie znoszą ;)

    Sky wstydnisia - haha :D
    Ps. Ach, sama zjadłabym kolację w takich miejscach, w jakich oni jadają :) Wprawdzie kosztowałoby mnie to majątek - ale jakie wrażenia i możliwości snucia opowieści znajomym bym miała :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. no nie powiem: Pierwsza randka w Paryżu, w drogiej restauracji, w której dziadek dziewczyny oświadczył się jej babci... To jest coś! Aż sama dałam się porwać :P Ale nadal coś mi w Lucasie nie pasuje... To jak się zachowuje, jak do niej mówi... Nie wiem, ale trochę przypomina mi to chwilami "50 twarzy Grey'a" a mam nadzieję, że to nie będzie nic podobnego, bo tamto mi się już trochę przejadło po przeczytaniu trzech części i obejrzeniu filmu. Ale ok, lecę do piątki :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze znalazłam literówkę, ale to odnośnie poprzedniego rozdziału. "Podam ci się?", chyba powinno być "Podobam".
    Co do tego rozdziału, to jeszcze nie przeczytałam, ale myślę, że jutro znajdę czas i przeczytam te pięć rozdziałów, bo piszesz naprawdę lekko i czytanie sprawnie idzie, tylko, że czas działa na moją niekorzyść i czasami czytam twoje opowiadanie na raty, bo ciągle ktoś mnie odciąga od lektury, za co cię bardzo przepraszam.
    Do jutra ;-)

    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam, że jeszcze tutaj zajrzę? Mówiłam! Wybacz, że minął prawie miesiąc od ostatniego razu, ale... no nie dało się inaczej, bo życie mi się pokomplikowało i musiałam się jemu poświęcić, a blogowy świat na trochę opuścić.
      Dziwi mnie, że jeszcze nie poszli z sobą do łóżka. Skoro zaufaniem, szacunkiem i przynależnością obdarzyli się z automatu, bo "mają żyć jak prawdziwe małżeństwo", to chyba seks też powinien wchodzić w grę. W końcu nie ma małżeństwa bez namiętności i chęci bycia razem, szukania spełnienia, zadowolenia w drugiej osobie, lub zadowalania jej w ten erotyczny sposób. W sumie to bardzo się niecierpliwię na ich pierwszy raz, jak i na pierwsze duże awantury.

      Pozdrawiam:
      sie-nie-zdarza.blogspot.com
      prawdziwa-legenda.blogspot.com

      Usuń
  25. Tak jak obiecałem, tak nadrabiam. Uda mi się dziś rano przeczytać całość i już będę na bieżąco i wtedy będziesz mogła mnie informować o kolejnych swoich rozdziałach w "Polecane blogi" na:
    dariusz-tychon.blogspot.com

    Po obejrzeniu teledysku zaczynam sądzić, że niebawem wszystko u twoich bohaterów się skomplikuje i Sky połączy swoje plany na przyszłość z kimś innym, być może z bratem Lucasa, albo z Chrisem? Czuje, że w Lucu jest coś złego, on ma coś na sumieniu i nie do końca dobre intencje.

    No ale póki co jest różowo, całują się, chcą iść z sobą do łózka, ale prowadzą dziwaczne gry wstępne, jadają w restauracjach i zwiedzają.

    Czekam na dramat, w sensie nie na kolejne twoje opowiadanie (choć je też mam nadzieję kiedyś się doczekać), czekam na dramat w tym opowiadaniu, na jakieś wydarzenie, które będzie niczym piorun na tą obecną sielankę.

    Pozdrawiam
    j-i-s.blogspot.com
    skradzione-dziecko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń