niedziela, 17 maja 2015

Fifth Day



Otwieram szeroko oczy, kiedy jasny błysk, poprzedzony głośnym grzmotem oświetla wielkie okno, zaciągnięte firanką. Mój oddech staje, a przez ciało przebiega nieprzyjemny dreszcz. 
Burza.
W Nowym Jorku - miejscu, w którym przyszło mi dorastać - były one naprawdę rzadkim, praktycznie niespotykanym zjawiskiem, za co zawsze byłam niesamowicie wdzięczna Bogu, ponieważ jak głupio to brzmi jest to jednak z tych rzeczy, które spędzają mi sen z powiek. Nigdy nie umiałam powiedzieć, dlaczego moje ciało reaguje tak gwałtownie na zwykły błysk tak bardzo od niego oddalony i mimo, że przez te wszystkie lata starałam się z tym walczyć, końcowo zawsze ponosiłam porażkę, chowając głowę pod kołdrą. 
Dla niektórych wydawało się to śmieszne, a nawet dziecinne, przez co ja sama w wieku dwunastu lat miałam wątpliwości, co do mojej osoby. Nikt inny tak nie reagował. Nikt nie potrafił zrozumieć, małego dziecko, które praktycznie płakało za każdym razem, kiedy przez niebo przeszywał się jasny błysk. Ja byłam przerażona, a oni śmiali się w niebogłosy, jakbym była najlepszą komedią, jaką przyszło im oglądać. Wyjątkiem był Christian, który jako jedyny wydawał się nie widzieć w tym nic dziwnego. Pamiętam, że zawsze mocno mnie przytulał i kołysał delikatnie na swoich kolanach do momentu, kiedy się nie uspokoiłam lub - kiedy akurat nie mógł być przy mnie- rozmawiał przez telefon dopóki nie zasnęłam.
Teraz również mam wrażenie, że jest to jedyna rzecz, której potrzebuję. Wyciągam, więc rękę w stronę stolika nocnego w poszukiwaniu telefonu, by przynajmniej napisać do niego krótkiego esemesa. Mój nagły ruch powoduje, że coś pode mną zaczyna się ruszać, a ja po raz drugi w ciągu dziesięciu minut zamieram.
Lucas.
Staram się zrelaksować, pod żadnym pozorem nie chcąc przerwać mu spokojnego snu jednak, kiedy rozwścieczona pogoda po raz kolejny rzuca efektywnym błyskiem światła cała się wzdrygam, nie odrywając wzroku od blondyna.
Jego piękna twarz przez krótki moment jest oświetlona, zanim pokój znowu pogrąża się w ciemności. Nawet w słabym świetle udaje mi się dostrzec jego niesforne włosy porozrzucane po poduszce. Długie rzęsy spoczywają na górze jego policzków, a dolna warga jest delikatnie opuchnięta, od jego zębów, które co jakiś czas delikatni ją przygryzają, co wygląda seksownie jak diabli. Nigdy dotąd nie widziałam go tak spokojnego.  Leży bez ruchu, nie licząc równomiernych uniesień klatki piersiowej i sporadycznych drgnięć palcami. Niczym nie przypomina tego pełnego energii i nieprzyzwoitych teksów mężczyzny, z którym przyszło mi borykać się, na co dzień.  
Wzdycham i zaczynam myśleć o tym, co wydarzyło się wczoraj. Początkowo wydawało mi się, że ślub na początku naszej znajomości wszystko nam ułatwi, ale muszę przyznać, że naprawdę się myliłam. I to bardzo. Ten głupi papierek wydaje się blokować moją osobę, przez co stałam się nadto ostrożna wobec wszystkiego, co robię w obecności Lucasa, ponieważ naprawdę nie chce zepsuć wszystkiego zanim się zacznie. Christian uważa, że to nie mądre. Twierdzi, że to niemożliwe, by być szczęśliwym, kiedy cały czas się pilnuję, ale jeżeli mam być szczera mam wrażenie, że nie jestem w tym najlepsza i już dawno przestałam to robić. Tyle razy powiedziałabym już coś, czego bym nie chciała, a Luc nie wydaje się mieć nic przeciwko tej stronie mnie.
Uśmiecham się na samą myśl i nie umiem już powstrzymać ciekawskich placów, które rwą się by dotknąć rozgrzanej skóry jego brzucha. Przejeżdżam nimi wzdłuż torsu, aż do szyi. Moje opuszki zahaczają o jego pełne usta, by następnie odgarnąć pojedyncze kosmyki z jego czoła. Wygląda tak uroczo, kiedy śpi.
Nagle całe pomieszczenie zostaje rozświetlone, a głośny grzmot uderza o moje uszy, przez co delikatnie podskakuję, gwałtownie podrywając się do pozycji siedzącej. Mam wrażenie, że moje serce zaraz wyskoczy z mi piersi.
- Kochanie to tylko piorun - szepcze Lucasa, a ja dopiero teraz orientuje się, że mężczyzna już nie śpi- Spokojnie Nic złego się nie dzieje Sky. Jesteś bezpieczna.
Rzucam się w jego otwarte ramiona, które opiekuńczo otulają moje ciało. Jego palce zaczynają zataczać małe kółka na mojej nagiej skórze i trzyma mnie przy sobie tak długa, aż moje mięśnie się rozluźniają, a ja ponownie zasypiam.
Mrużę oczy i ziewam dwukrotnie, spoglądając na pierwsze promienie jasnego światła, które przedostały się przez zasłony do hotelowej sypialni. Nie śpię już od dłuższego czasu, ale moje ciało dalej nie może ruszyć się z miejsca, oplecione silnym ramieniem Lucasa. Moje plecy są stale przyciśnięte do jego torsu, a kiedy tylko próbuje się lekko przekręcić blondyn przytula się mocniej i zacieśnia palce na mojej koszulce.
Podejmuję ostatnią próbę wydostania się z jego uścisku i chichoczę cicho na gardłowe chrząknięcie, które wydobywa się z jego rozchylonych warg. Jestem zdziwiona, kiedy chwyta za moje biodro i przysuwa twarz do swojej. Jego oczy dalej są zamknięte, ale wiem, że już nie śpi.
- Sky - szepcze swoim ochrypłym porannym głosem.
Mruga kilkukrotnie zanim skupia swój wzrok na mojej twarzy. Kiedy nie spałam, naprawdę zaczęłam myśleć o naszej sytuacji. Przez te kilka dni, byliśmy bliżej zaliczenia wszystkich trzech baz niż poznania tych podstawowych wiadomości na nasz temat. To naprawdę głupia, że nie mogę nawet powiedzieć, czym się zajmuję, czy co go interesuje.
- Luc.
Jego zielone oczy wpatrują się w moje. Przygryzam solną wargę starając się uformować słowa w mojej głowię. Naprawdę nie wiem jak powinnam zacząć ten temat i jak on na to wszystko zareaguje. Część mnie obawia się tego zwłaszcza, że dotąd nie za bardzo chciał opowiadać o swojej osobie, czy rodzinie. Mimo wszystko postanawiam spróbować.
- Opowiesz mi coś o sobie? - pytam cicho - O twojej rodzinie... Zainteresowaniach... Pracy...
Marszczy brwi i mocno zaciska usta, które formują się w jedną, prostą linie. Słyszę bicie swojego serca, kiedy w ciszy czekam na jego reakcje.
Nie odzywa się.
- Proszę.
Z frustracją, głośno wypuszcza powietrze, a jego włosy opadają w różnych kierunkach, kiedy gwałtownie kręci głową. Odsuwa pościel i szybko wstaje z łóżka, wciągając na siebie szare, dresowe spodnie i wychodzi z pokoju. W pewnym stopniu spodziewałam się takiego zachowanie, ponieważ sam prosiłbym nie poruszała pewnych tematów. Niektóre wydają się jednak za poważne, by je po prostu pominąć. Zamykam oczy na nowo budując w sobie odwagę, by pójść za nim.
 Zwlekam się z ciepłego łóżka, moje stopy suną po dywanie prowadząc prosto po śladach blondyna.
Podskakuje w miejscu, kiedy głośny huk roznosi się echem po hotelowym pokoju. Mój wzrok wędruje na podłogę w salonie, na której leży rozbity talerz po jednym z wczoraj zjedzonym ciasteczek. Lucas stoi do mnie tyłem. Słyszę jego ciężki oddech, kiedy przystaje na moment. Przechodzę na palcach obok leżącej w kawałeczkach zastawy i zatrzymuję się dopiero za wysoką sylwetką zielonookiego.
Niepewnie kładę dłoń na jego ramieniu, delikatnie zaciskając place na jego gładkiej skórze.
- Bardzo chcę Cię poznać - szepcze- Przynajmniej troszeczkę, bo teraz nie wiem praktycznie nic.  
Stoję zaskoczona, gdy chłopak gwałtowanie się obraca. Jego twarz wyraża niepokój i złość, kiedy wpatruje się swoimi zielonymi oczami w moje.
- Wolisz nie wiedzieć, co stało się między mną, a moim bratek Sky - odcina się - A ja już zdecydowanie nie chce żebyś wiedziała. Na pewno nie teraz.
Widzę jak jego tors unosi się mocno i opada, a mięśnie brzucha i ramion momentalnie się napinają. Jest zestresowany i przestraszony, a to ostatnie, czego chce.
- Nie musisz mówić o tym, jeżeli na razie nie chcesz - mówię - Daj mi jednak cokolwiek. Nawet najmniej ważny szczegół.
Kładę dłonie na jego ramionach i przesuwam nimi przez obojczyk, aż do szyi mocno się do niego przytulając. Zaczynam bawić się jego włosami i uśmiecham się szeroko, kiedy Luc odwzajemnia moje ruchy.
- Cokolwiek? - pyta, najwyraźniej chcąc się upewnić.
Kiwam głową i mocniej wtulam się w jego ciało.
- W takim razie spakuj jakieś wygodne ubrania i jedziemy.
Podskakuje delikatnie, próbując wcisnąć swój tyłek w parę sportowych spodni, które kupiliśmy kilka minut wcześniej. Wiąże włosy w wysokiego kucyka, poprawiam top i pośpiesznie opuszczam szatnie. Dalej kierując się wskazówkami jednego z pracowników, przez co trafiam do masywnej sali treningowej.
Zapach testosteronu natychmiast uderza w moje nozdrza. Jest tu dużo ludzi rozproszonych po całym pomieszczeniu. Wszyscy ćwiczą - jedni podnoszą ciężary, inni robią pompki, a jeszcze inni uderzają w worki treningowe. Na samym środku umiejscowiony jest duży ring bokserski, otoczony linami, które obecnie stanowią podpórkę dla Lucasa.
Rękawy jego szarej koszulki są lekko podwinięte, a czarne dżinsy zostały zmienione na ciemnogranatowe spodenki sięgające do kolan. Stoi obrócony do mnie przodem i uśmiecha się szeroko, jednocześnie przerzucając w dłoniach rękawice bokserskie.
Odwzajemniam ten gest i ruszam w jego stronę.
- Jesteś trenerem osobistym? - pytam, zbyt podekscytowana by dąć mu dojść do słowa.
Blondyn śmieje się krótko i przyciąga mnie do siebie.
- Nie do końca - odpowiada - Rzuciłem studia po drugim roku, ponieważ po prostu nie były one dla mnie i jak na razie pracuje, jako trener boksu.
Otwieram szeroko usta w zaskoczeniu. Nigdy w życiu nie powiedziałabym, że Luc może być, chociaż zainteresowany czymś takim.  Jest to jednak strasznie podniecające i nie mogę powstrzymać jęku, który wychodzi z pomiędzy moich warg.
- Gotowa?
Energicznie kiwam głową, podnosząc kąciki ust do góry.  Czuję się praktycznie jak dziecko, które właśnie zabiera się za odpakowywanie świątecznych prezentów.
- Robiłaś już to kiedyś? - pyta, pomagając mi naciągnąć rękawice bokserskie.
Jest wyraźnie zadowolony z mojego nastawienia, co do tego wszystkiego. Jakbym jednak mogła powiedzieć mu "Nie", kiedy robi dokładnie to, o co go prosiłam? Jest to zresztą za fajne, by nawet nie spróbować.
- Nie, ale już czuję się silniejsza - spoglądam wymownie na moje ręce i unoszę je do góry.
Blondyn śmieje się z mojego komentarza, jednocześnie przyciągając obce spojrzenia w naszą stronę.
- Christian ostrzegał mnie, że umiesz przywalić nawet komuś, kto jest dwa razy większy od ciebie.  Nie nabierzesz mnie kochanie.
- Ej!- protestuje, lekko uderzając go w ramie prawą rękawicą, którą już mam na sobie.  
Mężczyzna krzywi się i zaczyna pocierać niby bolące miejsce, na co cicho chichoczę pod nosem i trącam go łokciem, by przestał.
To prawda, że zdarzyło mi się uderzyć kilka osób, ale to naprawdę nie moja wina, że niektórzy nie umieją trzymać rączek przy sobie.
- Dobrze, więc to są podstawy obronne - tłumaczy - Podnosisz przedramiona tak jak ja, żeby odbić uderzenie. Nazywamy to blokiem.
Obserwuje jak Lucas łączy ze sobą ręce i podnosi je w górę, jakby chciał się zasłonić.
- Tak? - pytam, starając się dokładnie powtórzyć jego ruchy.
- Prawie, tylko nie podnoś ich zbyt wysoko, bo odsłaniasz klatkę piersiową przeciwnikowi.
Zabawnie szturcha mnie palcem w brzuch, by udowodnić swoją racje.  Uśmiecham się na ten gest, jednak jestem zbyt zajęta poprawianiem swojej pozycji, by zwrócić na to większą uwagę. Kiedy wreszcie mi się to udaje, przechodzimy do kolejnych ruchów, które okazują się już troszkę trudniejsze, przez co przy próbach powtarzania ich muszę wyglądać niczym małpka z cyrku, w czym utwierdza mnie cichy śmiech Lucasa. W odwecie wymierzam mu lekki cios w brzuch, a następnie wskakuje w jego ramiona. Chłopak robi kilka kroków do tyłu, po czym upada na ziemie, a ja razem z nim.
Chichoczę i zaczynam go przepraszać, gdy jęczy i mocno ściska powieki. Kołysze się siedząc na nim, zanim chwyta mnie za przedramiona.
- Nie ruszaj się - mruczy, starając się ukryć rozbawienie.
Jego długie palce zaczynają szarpać białe sznureczki, by ściągnąć rękawice z moich rąk. Kiedy tylko mu się to udaje, natychmiast chwytam za jego nadgarstki i przypieram je do maty ringu. Zielone oczy błyszczą wpatrują się w moją twarz, a na ustach pojawia się zadziorny uśmiech.
- Poddaje się- żartuje.
Mocniej zaciskam palce na jego ciepłej skórze, dobrze wiedząc, że on i tak praktycznie tego nie czuję.
- Wygrałam?
Jego spojrzenie ciemnieje, tak jak stało się to wczorajszego wieczoru, kiecy całował moją szyje, a wargi oblizuję językiem, co tylko przyśpiesza bicie mojego serca.
- Wygrałaś. 
Witam moi drodzy!
Nareszcie udało mi się zebrać w sobie i napisać rozdział. Jestem całkiem zadowolona z końcowego efektu, biorąc pod uwagę resztę podejść do tego postu, przy których wypada naprawdę dobrze. Przy tym wszystkim wyszło mi jednak pełno rzeczy, których nigdy nie planowałam i mam nadzieję, że wam się one spodobają - mam na myśli np. ten cały boxing (przepraszam jeżeli coś się nie zgadza, czytałam o tym troszkę, ale zdecydowanie daleko mi do specjalisty).
Dziękuje za waszą wyrozumiałość pod ostatnim postem. To naprawdę dużo dla mnie znaczy, ale postaram się, żeby to już się nie powtórzyło. Jak już też tam wspomniałam zaczęłam pracować nad czymś nowym. Opowiadanie nosi nazwę Lawyer i już za niedługo chciałabym się z wami nim podzielić.
Chce również przeprosić was, za nieobecność na waszych blogach. Postaram się wszystko nadrobić. Byłabym jednak niezwykle wdzięczna gdybyście napisali mi, jeżeli pojawił się u was nowy rozdział - to naprawdę dużo, by mi ułatwiło:)) + Zmieniłam szablon i mam nadzieję, że teraz wszystko jest już dla wszystkich widoczne.
Całuje ! 

37 komentarzy:

  1. Rezerwuję sobie miejsce.
    A zdjęcie Rosie i Alexa mnie powaliło, kocham "Love, Rosie" <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też się boi burzy, ale to wynik pewnych wydarzeń. Jako dziecko też się jej bałam, dlatego, że obserwowałam, jak reagowała na nią moja mama. Teraz lubię obserwować pioruny.
      Zdarzają się literówki bądź złe odmiany, polecam zrobić korektę ;)
      Podczas snu wszyscy pokazują swoją spokojną naturę, bo organizm się wycisza, trudno wtedy wyglądać wrednie.
      Sky powinna się przełamać. Przecież nagle Luc jej nie znienawidzi. Raczej będzie się starał wytrwać te pięćdziesiąt dni mimo wszystko.
      Ciekawe opisy :) A ten sparring wyszedł bardzo fachowo. Przynajmniej w mojej opinii.

      Czekam na nn ^^

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje !
      Również kocham "Love Rosie". Jeżeli mam być szczera to właśnie przez ten film Sam Claflin wciela się w rolę Lucasa :)
      Rozdział nie jest najlepszym jaki udało mi się napisać, ale naprawdę się cieszę, że podobała Ci się scena sparingu, ponieważ o nią najbardziej się bałam !
      Co do Sky to cóż.. nic nie mogę obiecać. Będziesz musiała ze mną zostać żeby zobaczyć co stanie się z tą dziewczyną :D
      Rozdział wysłałam już do bety, ale ponieważ nie chciałam dłużej czekać wstawiłam go bez profesjonalnej korekty i przepraszam za to, że pojawiają się błędy :/
      Dziękuje, że tyle czekałaś !
      Całuje :))

      Usuń
    3. A czytałaś książkę, na podstawie której powstał film? Jeśli nie, to bardzo polecam ;)
      Możesz ją znaleźć pod filmową nazwą lub oryginalną - Na końcu tęczy.
      Tam to się dopiero działo <3

      Usuń
    4. Jeszcze nie, ale książka czeka na półce, aż po nią sięgnę :))
      Obecnie przechodzę przez Buntownika, ale - jeżeli polecasz - to zaraz po skończeniu wezmę się za Love Rosie !

      Usuń
  2. Szablon super, rozdział jak najbardziej też. Co prawda wyłapałam parę literówek, ale to nic. W końcu jesteśmy tylko ludźmi.
    Ahhh... Jak ja zazdroszczę Sky tego przystojniaka. Co prawda ma on różne dziwne zachowania, które mam nadzieję wyjaśnią się wraz z przyszłymi rozdziałami, ale i tak go uwielbiam. Jeśli kiedykolwiek ktoś zaproponuje mi małżeństwo w ciemno to przypomnę sobie to opowiadanie i zgodzę się z nadzieją, że trafi mi się taki Luc, hahah.
    I cholernie ciekawi mnie co jest między nim, a jego bratem. Pozdrawiam! Mam nadzieję, że na następny rozdział nie będziemy musieli czekać aż tak długo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :))
      Lucas może się na razie wydawać dziwny, ale będzie się to powoli wyjaśniać.. Będę odkrywać kolejne karty ( chyba tak to się mówi) na jego temat :)... Więc mam nadzieje, ze wtedy wszystko okaże się jasne.
      Naprawdę postaram się, by był szybciej. Obiecuje !
      Całuje :))

      Usuń
  3. Alex i Rosie *.*
    Ale przejdę do rzeczy. Rozdział mi się spodobał, aczkolwiek wydawał mi się odrobinę za krótki. Dosłownie zaczęłam czytać, a tu koniec - co prawda, jaki koniec ;))
    Piszesz bardzo dobre, wewnętrzne przemyślenia bohaterki. Nie jest to nic bezsensownego, jak np. 'Wstałam i się ubrałam. A później otworzyłam drzwi i wyszłam' i w takim miejscu akcja zazwyczaj od razu się zmienia. :D Twoje/Sky przemyślenia są takie głębokie i przyjemne dla oka jak i rozumu.
    Och, ta chemia pomiędzy nią a Lucasem jest niesamowita. Czytając aż czuć ten dreszczyk "Czy coś się tu wydarzy?" :D Potrafisz trzymać w napięciu, gratuluję.
    Największa zagwozdką jest dla mnie relacja pomiędzy braćmi. Za nic w świecie nie mogę wymyślić nic, co tłumaczyłoby takie zachowanie między nimi... W tym wypadku moja wyobraźnia nie współpracuje. :)
    Czekam na kontynuację, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Teraz dopiero widzę, że gadżet ze stronami jest trochę ukryty. Nie wiem czy to wina przeglądarki jaką używam (firefox) czy może techniczny? Ogólnie to widać tylko połowę napisu "Strony" a z cała resztą jest ok. Po prostu ucięło trochę ramki i napis :D Nie jest to nic wielkiego, ale pomyślałam, że chciałabyś wiedzieć. :)

      Usuń
    2. Pozwolę sobie wspomnieć, że na chromie również tak jest.:)

      Usuń
    3. Bardzo dziękuje za te wszystkie miłe słowa! Zwłaszcza związane z opisami, ponieważ są momenty, kiedy naprawdę nie mam do nich siły i dobrze wiedzieć, że nie nawalam tak bardzo jak mi się czasami wydaje :))
      No i nareszcie Lucas nie jest brany za tak wielkiego dupka.. On naprawdę nie jest zły, trzeba tylko dać mu trochę czasu by mógł się otworzyć i pokazać prawdziwego siebie.
      Jeżeli jednak chodzi o uwagę dotyczącą szablonu to nie jest on mój, dlatego nie wydaje mi się bym mogła cokolwiek wskórać. Postaram się jednak skontaktować z autorką i może uda się to naprawić.
      Jeszcze raz bardzo dziękuje :)
      Całuje !

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny szablon *.* Uwielbiam ten kolor :D
    Ale przechodząc do twego rozdziału ...
    Moim zdaniem jest naprawdę dobry. Ciekawi mnie dlaczego Lucas tak reaguję na wzmiankę o swoim bracie? Ja to bym go opieprzyła że tak się wścieka, skoro tylko zapytałam a on od razu robi aferę. A nie w przeciwieństwie do Sky była taka miła. Ale to pewnie dlatego, że jestem wybuchowa a drugie to to, że tak naprawdę nie wiemy z jakiego powodu wygląda tak ta sytuacja, ale mam nadzieję, że już za jakiś czas się dowiemy ;)
    I bardzo spodobała mi się część z tym boxingiem... a szczególnie ta ostatnia scena wywołała uśmiech na mojej twarzy.
    Możesz być dumna z siebie, ponieważ rozdział naprawdę udany ;)
    I zapraszam do mnie na nowy rozdział ;) I dodałam twojego bloga go ulubionych bo naprawdę takim jest ;)
    http://live-in-danger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff... Fakt, że cała scena o boksie jak i sam jego wątek został odebrany tak pozytywnie sprawił, że wielki kamień spadł mi z serca :) Teraz nie będę już tak bardzo zestresowana w związku z wprowadzeniem kolejnych nowości, które dla was przygotowałam.
      Jeżeli chodzi natomiast o bracie to nie będę nic zdradzać.. Ma być to niespodzianka, która - mam nadzieję- okaże się również wielkim zaskoczeniem :))
      No i oczywiście bardzo dziękuje za komentarz !
      Całuje ! :*

      Usuń
  6. Dlaczego Lucas nie lubi rozmawiać o rodzinie? Co zaszło między nim, a jego bratem?! Ciekawe co by było gdyby Sky nie zaczęła rozmowy o rodzinie ... bo zapowiadało się już naprawdę gorąco :P
    Scena z boksem była świetna,rozbawiło mnie jak Sky powiedziała, że już czuję się silniejsza, mając na sobie rękawice :D
    Co do drugiego opowiadania, to chętnie przeczytam, mam tylko nadzieję, że nie zostawisz tej historii, bo prowadzenie dwóch blogów nie jest łatwe! Tak więc życzę powodzenia i dużo weny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje ! :*
      Mam nadzieję, że tak wielka ilość pytań nie zniechęci Cię do pytania, a odwrotnie oraz, że odpowiedzi na nie okażą się ciekawe i może nawet zaskakujące.. Naprawdę zależy mi na twoim zdaniu. Na wszystkich opiniach. Są one właściwie najważniejsze ! :*
      Cieszę się, że scenka z boksem Ci się podobała :D
      Jeszcze raz dziękuje i mam nadzieję, że drugie również Ci się spodoba ( a ja postaram się nie zaniedbać, żadnego z nich !)
      Całuje ! :*

      Usuń
  7. Tak od razu na początku napiszę, że tekst świetnie wygląda z takimi akapitami i dużo lepiej się czyta. (:

    Osobiście uwielbiam burzę, zwłaszcza w nocy, jednak też w pewnym sensie ją nienawidzę za szkody, które wyrządza (i trafia w mój router, przez co nie mam Internetu czasami przez tydzień…) i za to, że mój ukochany piesek się jej boi. Moim zdaniem błyskawice są piękne, brzmienie grzmotów jest dla mnie jak piosenka Eda, czyli po prostu przyjemna, mimo że zdarza mi się przymknąć oczy i poczuć jak zimny dreszcz przechodzi mi przez kręgosłup, a na skórze pojawia się zimna skórka. Dziwię się, że dzieci śmiały się ze Skylar, bo strach przed burzą jest dosyć często spotykany w wieku maluchów. Moment, kiedy Lucas otulił ramionami Sky, był taki słodki! Gdybym miała takie Lucasa w zanadrzu w swoim łóżku, to chyba nawet udałabym, że boję się burzy, byleby tylko mnie przytulił, haha.
    Wydaje mi się, że przeszłość Lucasa musi naprawdę być zła, jeśli nie chce jej tak łatwo wyjawić Sky, chociaż zbliżyli się do siebie.
    Fragment z uczeniem Skylar boksu — cudowny i wesoły! Jejku, jak ja bym chciała takiego faceta, żeby uczył mnie obrony. Może sprawisz mi takiego Luca, co? ;)

    Wybacz, że tak krótko, postaram się poprawić:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam wspomnieć (: Na szablonownica.blogspot.com pojawił się szablon z Samem i Lily (jej głównie nie widać), od razu skojarzył mi się z twoim opowiadaniem. Tak tylko sugeruję. (;

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się podoba :))
      Ja również uwielbiam burze.. Co prawda te dźwięki mnie odrobinę przerażają, jednak błyskawice są naprawdę piękne. Po prostu cudowne :)
      Co do Lucasa to jestem pewna, że będziesz powoli poznawać jego przeszłość, więc za niedługo sama ocenisz czy naprawdę jest taka straszna. Może po prostu chłopak przesadza ? :D
      Kamień spad mi z serca, na to, że ostatni fragment Ci się podoba.. Naprawdę bardzo się o niego bałam, bo moje wiadomości na temat boksu są dość ograniczone.
      Zawsze mogę przyjechać i coś wykombinować :))
      I nie przepraszaj - dla mnie naprawdę dużo znaczy sam fakt, że w ogóle napisałaś co myślisz ! A szablon już idę zobaczyć :)
      Całuje ! :*

      Usuń
  8. ,,Mój nagły ruch powoduje, że coś pode mną zaczyna się RUCHAĆ a ja po raz drugi w ciągu dziesięciu minut zamieram." - ten fragment był jednym z najmniejszych, który mnie rozbawił do łez heheh (wiem, że chodziło o słowo ruszać (; ).

    W końcu doczekałam się rozdziału piątego ^^ i jest całkowiecie zadowolona i usatysfakcjonowana po przeczytaniu :)
    Bardzo zastanawia mnie dlaczego Lucas nie lubi roznawiać o rodzinie a zwłaszcza o bracie... Czuję jakąś intrygę ;3
    Świetna była końcówka :D doskonale sobie wyobraziłam Sky siedzącą na Lucasie i pezygważdżającą jego ręcę do ringu :D super!!!
    Gdy czytałam fragment jak złapał ją za biodro pomyślałam, że poczynią kolekny krok ;3 jednak nie ;P
    W sunie albo mi się zdaje albo tak będzie, ale mam wrażenie, że Sky będzie z Chrisem... Taka myśl mnie naszła jak przeczytałam fragment o burzy i jej wspomnienia :)
    Rozdział był cudowny!!!!!!!!!!!!!! I che więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!¡¡¡¡¡¡¡!¡¡¡¡¡¡¡¡¡
    PS: Z pewnością przeczytam drugie opo ;)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę duuuuużooooo weny ;*
    fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje kochana :*
      Jestem niezmiernie szczęśliwa, że rozdział Ci się podobał i Cię nie zawiodłam... Zwłaszcza ze sceną boksu, do której miałam dużo wątpliwości :))
      Jeżeli jednak chodzi o następny krok, to jak na razie jest chyba jeszcze za wcześnie. Nie uważasz ? A może akurat ? :D
      Całuje ! :*

      Usuń
  9. Już nie mogę doczekać się następnego opowiadania. Piszesz tak cudownie. Oddaj trochę talentu! *_* Szablon świetny, wszystko cud, miód i maliny ;)
    Rozdział wspaniały. Taki prze kochany. Uwielbiam takie <3
    Co do burzy to całkowicie utożsamiam się ze Sky. Mam masakryczną fobię, zachowuję się chyba jeszcze gorzej niż ona. Ostatnio prawie uciekłam z klasy, kiedy w trakcie lekcji zaczęło grzmieć :(
    Jestem baaardzo ciekawa kiedy Lucas opowie Sky o swojej rodzinie, o ile opowie... Muszę wiedzieć co się stało między tą dwójką. MUSZĘ.
    Żałuję, że nie mam takiego Lucasa... Ehh... Miałaś rację, że się do niego przekonam. Skąd wiedziałaś? Mnie nie jest łatwo przekonać, a jednak ci się udało! Jesteś niesamowita! (ale ci tego nie powiem, żebym wyszła na fajniejszą xd) Jeśli chodzi o ten cały boks to dla kogoś, kto nie ma o tym pojęcia wydaje się dość profesjonalne ;)
    No wspaniale piszesz, ty to wiesz prawda? Ja sie deklaruje, jeśli nie wiesz, to ja ci będę przypominać, bo zasługujesz na to. W pełni. Kurde, jak ja cię podziwiam! I przyznam, że ci w ch.. cholerę zazdroszczę. Mam nadzieje, że nowe opowiadanie będzie tak genialne jak to (albo lepsze - jeśli się da), nie mogę się go już doczekać. Co ja ci mogę więcej napisać? Że jak będziesz mi wstawiać obrazki z Love, Rosie to umrę na zawał? Że nie da się ciebie nie kochać? Wszystko to już ci mówiłam! No dobra jesteś w tym co tu robisz, dobra, przyznaje ci to.
    Weny życzę, żebyś szybko pisała kolejne rozdziały, bo bardzo, bardzo, bardzo chcę je już przeczytać.
    Pozdrawiam
    Luna xo
    (P.S. u mnie jest już kilka rozdziałów, których chyba nie czytałaś, więc jeśli masz ochotę to wpadaj http://got-any-more-bad-ideas.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje !
      Nie mam jednak Ci czego oddać, ponieważ po prostu nie posiadam czegoś co mogłoby Ci się przydać, ale dziękuje za te miłe słowa... Zresztą ja jak i wszyscy inni, którzy czytają twoje opowiadania doskonale wiedzą, że nie tobie niczego nie potrzeba! Jesteś absolutnie genialna i to ja powinnam prosić być podzieliła się ze mną tym wszystkim co dzieje się w twojej ślicznej główce ! :*
      Co do burzy do doskonale Cię rozumiem.. Przez większość mojego dzieciństwa miałam dokładnie to samo, ale na szczęście teraz już mi mniej więcej przeszło.
      Całuje ! :*

      Usuń
  10. Jeju kochanie rozdział fenomenalny <3 Masz ogromny talent i proszę, nie zmarnuj go, bo będzie to wielka strata!
    Postać Lucasa nieco mnie zastanawia, ale z chęcią poczekam jeszcze chwilę (znając życie - dłuższą chwilę), żeby dowiedzieć się o nim coś więcej. Dlaczego mój "mąż" nie jest taki jak Luc? Eh, life is brutal.
    Nie ma za wiele tutaj o Christianie, ale muszę powiedzieć (albo napisać? w sumie to na jedno wyjdzie), że kocham tego człowieka z całego serduszka♥ Dobrze, że Sky ma kogoś takiego. Choć chcę zobaczyć jego dłuższą konfrontację z Lucasem. No halo. Podziękować za bieliznę Sky to nie łaska? ;--;
    Czekam na nn♥
    ps. zapraszam do siebie na nowy rozdział ! <3

    L x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochanie moje!:*
      Obie wiemy, że twój MĄŻ nie jest taki jak Lucas tylko i wyłącznie z jednego powodu... Jest po prostu dużo LEPSZY !! :)) Tak bardzo Cię kocha, że aż po prostu.. Oh! Słodko <3
      Ja również uwielbiam Christiana.
      Przepraszam, że tak długo nie było mnie u ciebie :( Szkoła jednak zabiera bardzo dużo mojego czasu i praktycznie nie mam czasu by odwiedzać inne blogi. Przepraszam - poprawie się !
      Całuje ! :*

      Usuń
  11. Witaj.
    Nawet nie wiesz jak szybko udało mi się przeczytać poprzednie rozdziały. Historia trochę z początku przypominała mi historię Grey'ów, aczkolwiek Twoja ma tyle niewiadomych. Jestem jak najbardziej za. Najbardziej jestem ciekawa o co chodzi z tym eksperymentem.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    http://sweettrueorlies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog został przeniesiony .
      http://znajomydreszcz.blogspot.com/

      Usuń
    2. Dziękuje :))
      Nigdy nie inspirowałam się Grey'em... Co prawda nazwa może być myląca, ale wszystko co tutaj czytasz jest jedynie moją wyobraźnią.
      Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej !
      Całuje ! :*

      Usuń
  12. Zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem. Fakt, tytuł jak i jego początek troszkę przypomina mi Greya, ale całość zdecydowanie się różni. Ten eksperyment... Nic, a nic nie zdradzasz na jego temat, a ja chętnie dowiedziałabym się szczegółów. Co ma na celu? Czemu podjęła się go akurat ta dwójka? Mnóstwo, mnóstwo niewiadomych, a to tylko zaostrza apetyt.
    Postać Lucasa mnie zainteresowała. Jest pełen niewiadomych, a przez to bardzo, ale to bardzo ciekawy. Ciekawi mnie przede wszystkim jego relacja z bratem, ale całość także pozostaje owiana tajemnicą. Sky stara się go rozgryźć i nawet czyni na tym gruncie drobne kroczki.
    Co do samej Sky - zazdroszczę jej takiego przyjaciela! Chris jest genialny, z miejsca go polubiłam. Dobrze, że dziewczyna ma obok siebie kogoś takiego. Takie przyjaźnie są niesamowicie cenne.
    Cóż, czekam na więcej, a jeżeli masz odrobinę czasu i chęci, to zapraszam także do siebie
    http://nieobecne-jutro.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje ! :*
      Niezmiernie się cieszę, że historia Cię zaciekawiła i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca, a odpowiedzi na pytania okażą się ciekawą niespodzianką.
      To prawda, że Lucas jest wielką niewiadomą, jednak mam nadzieję, że ciekawą niewiadomą, którą Cię nie znudzi, kiedy odsłoni przed tobą wszystkie tajemnice :)
      Jeszcze raz dziękuje i obiecuje wpaść do ciebie!
      Całuje! :*

      Usuń
  13. Hej! ;)
    Na początek chciałam bardzo podziękować za to, że się odezwałaś i poinformowałaś mnie o chęci nadrobienia rozdziałów. Bardzo mi miło z tego powodu! ;)
    Ja również przeczytałam Twój rozdział i muszę powiedzieć, że zaskoczyłaś mnie motywem boksu, który tutaj przedstawiłaś;) Ćwiczę, więc mogę coś powiedzieć na ten temat. Nie widziałam tutaj żadnych błędów czy jakiś rażących pomyłek w kwestii technicznej. Opisałaś to bardzo zgrabnie i poprawnie także o to się martwić nie musisz:D

    Co do reszty... nie dziwię się, że Sky chciałaby coś wiedzieć na temat Lucasa. W końcu z każdą chwilą zbliżają się do siebie, a niewiele wiedzą na swój temat. Podobało mi się to zdanie, w którym napisałaś, że są blisko zrzucenia z siebie ubrań, a tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Ujęłaś to chyba inaczej, ale sens ten sam:D W każdym razie w zupełności się z tym zgadzam. Dlatego podobało mi się, że w tym rozdziale dowiedzieliśmy się o Lucasie co nie co.
    A co do Chrisa, jest świetnym kumplem! Widać bardzo dobrze, że Sky może zwrócić się do niego z każdą sprawą. Oby tak dalej, bo takiej relacji naprawdę można pozazdrościć! ;)

    Pozdrawiam! ;*
    I czekam na opinię od Ciebie odnośnie rozdziałów;)

    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Prośba! Masz dużo literówek w rozdziałach. Postaraj się je poprawić i za każdym razem sprawdzać błędy - to mnie nieco irytuje.
    Wiesz, treść opowieści jest naprawdę dobra, ale błędy sprawiają, że oczy mnie bolą! Dosłownie!
    Także z góry dzięki, jeśli weźmiesz moje słowa sobie do serca i zareagujesz poprawnie! :)

    Ach, sparing! :D Sama często z chłopakiem się biję na żarty, aczkolwiek to się potem kończy moimi siniakami. :D

    Burza - moja mama jej nienawidzi. Zamyka się w łazience (tam nie mamy okna) i z kotami sobie siedzi przy zapalonej świeczce. Ach, te lęki i fobie :P

    Jestem niezmiernie ciekawa, czy Luc w końcu przestanie być taki tajemniczy i uchyli rąbka swoich sekretów Sky?

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurczę! Jestem naprawdę pod wrażeniem tego bloga i mogę śmiało stwierdzić, że masz talent. I to jeszcze jaki! Natrafiłam na twój blog przypadkowo i nie żałuję! Wciągnęło mnie to wszytko niesamowicie. Mam tylko pewien niedosyt bo już chciałam sięgnąć za 6 rozdział a tu patrzę nie ma :( ale czekam w wielką niecierpliwością w nadziei, ze już niedługo się coś pojawi. Pisz dalej bo naprawdę jesteś mistrzem w tym co robisz, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jakoś tak lekko czytało mi się ten rozdział :) Nie rozumiem, dlaczego temat brata dla Lucasa jest aż taki ciężki... Ale w końcu zna Sky dopiero kilka dni, nie podzieli się z nią od razu historią swojego życia xD Ale mimo wszystko sądzę, że mógłby być bardziej otwarty.
    ostatnie, czego bym się spodziewała, to to, że Luc jest trenerem boksu! xD Bardziej myślałam o jakimś biznesmenie, prawniku, czy prezesie jakiejś firmy... Ale to też jest niezłe! przynajmniej się Sky nie musi martwić, że z czasem miejsce mięśni zastąpi brzuszek piwny xD

    OdpowiedzUsuń
  17. A mnie wręcz przeciwnie niż Sekretnej. Cholernie trudno czytało mi się ten rozdział z powodu nagminnych literówek i dużej ilości błędów. To aż dziw, bo wcześniej choć ci się zdarzały (jak zresztą każdemu, o co nie mam pretensji), to w tym rozdziale było ich tak cholernie dużo, iż odniosłem wrażenie, że albo nie sprawdziłaś tekstu przed opublikowaniem, albo... nie wiem, może pisałaś go na telefonie?
    Gdyby nie te literówki to lekki rozdział i przyjemny, ale ja nadal czekam na jakieś mocne pioruny i błyskawice, ale nie te pogodowe (choć trochę się bawiłem, gdy w poprzednim komentarzu żądałem burz, a w tym burzą zaczęłaś i tak mi przyszło na myśl, że wielkie umysły myślą podobnie xD).
    Jako pięściarz muszę przyznać, że kupiłaś mnie tym rozdziałem, choć stosunkowo niewiele się w nim dzieje i już mi jest trochę za słodko... czekam na te burze, niech już zagrzmi!

    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja spodziewałam się po Lucasie nie tylko tego, że ma coś do czynienia z jakimś sportem, ale nawet wiedziałam, że jest to sport związany z jakąś dziedziną walki. Wydaje mi się też, że on nie jest taki milusi jakiego teraz udaje i że ma wiele na sumieniu, być może jakieś długi, gangsterskie porachunki, albo coś takiego. Ja się po nim niczego dobrego nie spodziewam, ale go lubię, a Sky zaczyna mnie pomału irytować. Nie ma w tym nic dziwnego, bo dzisiaj zauważyłam, że chyba wolę męskie postacie i dziwnie stoję po ich stronie, choć zawsze myślałam, że mnie cechuje jednak solidarność jajników.

    Pozdrawiam:
    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Wybacz, że tak dawno mnie nie było, ale nie miałam prawie wcale wolnego czasu :( Ale wreszcie postanowiłam nadrobić zaległości :)
    W tym rozdziale było mnóstwo błędów, głównie literówek, które w większości wyłapałam (mam nadzieję). Wypisuję je poniżej:
    delikatni ją przygryzają
    delikatnie
    teksów mężczyzny,
    tekstów
    nie chce zepsuć wszystkiego zanim się zacznie
    chcę
    nie umiem już powstrzymać ciekawskich placów
    palców
    ja dopiero teraz orientuje się
    orientuję
    trzyma mnie przy sobie tak długa
    długo
    kiedy tylko próbuje się
    próbuję
    To naprawdę głupia, że nie mogę nawet powiedzieć, czym się zajmuję, czy co go interesuje.
    głupie, czym się zajmuje (bo chodzi o niego?)
    Przegryzam solną wargę
    Dolną
    w mojej głowię
    głowie
    w jedną, prostą linie
    linię
    kiedy w ciszy czekam na jego reakcje.
    reakcję
    sam prosiłbym nie poruszała pewnych tematów
    sam prosił bym
    - Bardzo chcę Cię poznać – szepcze
    cię, szepczę
    a moim bratek Sky
    bratem
    a to ostatnie, czego chce
    chcę
    Podskakuje delikatnie
    Podskakuję
    Wiąże włosy
    Wiążę
    by dąć mu dojść do słowa.
    dać
    jak na razie pracuje, jako trener boksu.
    pracuję
    - Ej!- protestuje, lekko uderzając go w ramie prawą rękawicą
    protestuję, ramię
    Obserwuje jak Lucas łączy
    Obserwuję
    udowodnić swoją racje
    rację
    po czym upada na ziemie, a ja razem z nim.
    ziemię
    Kołysze się
    Kołyszę
    Zielone oczy błyszczą wpatrują się w moją twarz
    wpatrując
    on i tak praktycznie tego nie czuję.
    czuje
    kiecy całował moją szyje, a wargi oblizuję językiem
    szyję, oblizuje
    Rozdział generalnie bardzo przyjemny, gdyby nie błędy przeczytałabym go bardzo szybko. Ot taki przyjemny rozdział, idelany na niedzielę :)
    Lecę do kolejnego.

    amandiolabadeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń