- Gdzieś ty się podziewała?!
Nie udaje mi się nawet przekroczyć progu pokoju, kiedy Lucas naskakuję na
mnie z miską popcornu w ręce.
- Martwiłem się o ciebie - dodaje, zamykając za mną drzwi - Nie było cię
prawie trzydzieści minut.
Staram się skupić na jego słowach, ale widok jego prawie nagiego ciała -
nagiego, przyodzianego jedynie w czarne szorty, które luźno wiszą na jego
biodrach - rozpala mnie do czerwoności, aż zaczynają pocić mi się dłonie. Nie
ma na sobie ani grama tłuszczu, składa się jedynie z twardych, wyrzeźbionych
mięśni. Na brzuchu tworzą idealny kaloryfer, a na miednicy układają się w
niesamowicie seksowne "V", które znika za czarnym materiałem. Lucas
nie depiluje całej klatki piersiowej jak niektórzy mężczyźni, ale jest ona
wypielęgnowana z tą samą dokładnością, co reszta tego cudownego ciała. Stanowi
okaz męskości w pełnym wydaniu, odzwierciedlenie wszystkich moich snów,
fantazji i pragnień.
Aż mam ochotę zobaczyć go całego.
- Skylar?
Wyciąga z moich rąk butelkę wina i kładzie ją na stoliku do kawy zaraz
obok miski z popcornem, by następnie wrócić do mnie tym powolnym, zmysłowym
krokiem. Nie wiem czy robi to specjalnie, czy może ja sama już wariuję, ale w
tym momencie nie mam siły, by się nad tym zastanawiać. Chce po prostu to
kontynuować - czymkolwiek to jest.
Pozwalam, więc prowadzić się prosto do kanapy, gdzie zostaje usadzona na
kolanach mojego męża.
- Wszystko w porządku?
Dokładnie analizuję jego słowa, patrząc w te piękne, zielone oczy. Czy
wszystko jest okej?.. Nie wiem. To wszystko jest zbyt skomplikowane, bym mogła
odpowiedzieć na tak trudne pytania, kiedy sama nie jestem pewna, co czuję. Luc
jest naprawdę niesamowity i mimo wszystkich wad, jakie posiada, naprawdę cieszę
się, że to on stał przy ołtarzu. Zawsze jednak pozostaje to uporczywe
"ale", które czasami może znaczyć więcej niż tylko trzy, połączone ze
sobą litery.
- Sky... Zaczynam się naprawdę martwić - mówi, pocierając moje nogi - Czy
stało się coś złego przy barze?
Szybko potrząsam głową i przenoszę wzrok na jego twarz.
- Przepraszam - szepczę - Zamyśliłam się.
Uśmiecham się delikatnie i kładę dłonie na jego ramionach chcąc
utwierdzić go w moich słowach. Ostatnie, czego chce to tłumaczyć się z mojego dziwnego
zachowania.
- Ale wszystko jest w porządku? - pyta, najwyraźniej dostrzegając coś niecodziennego
w moim zachowaniu.
- Tak - szepcze, uśmiechając się delikatnie - Wszystko jest absolutnie w
porządku.
Nie wiem jednak czy moje słowa są całkowitą prawdą. Spotkanie Alexa, a
może raczej sam fakt, że chłopak się oświadczył zmusił mnie do dość poważnych
przemyśleń. Zaręczyny? Ślub? Dzieci? To wszystko wydawało się kiedyś takie
obce. Wręcz mnie przerażało i zawsze starałam się unikać tych tematów - nie
ważne czy dotyczyły one mnie czy może kogoś zupełnie innego. Chciałam po prostu
skupić się na moim wykształceniu, a reszta miała ułożyć się sama.
Kiedy jednak zaczęłam dorastać inne wartości zaczęły mieć znaczenie, a
płeć przeciwna stała się zadziwiająco interesująca. Był to również moment,
kiedy dowiedziałam się o sobie dwóch rzeczy: po a) jestem niekwestionowanie
najgorszą osobą, jeżeli chodzi o nieuleganie wysokim blondynom i po b) bardzo
szybko oraz mocno przywiązuję się do ludzi, przez co czasami zdarza mi się
obdarzyć ich jakimś mocniejszym uczuciem. Nie mam tutaj koniecznie na myśli miłości
jednak patrząc na sytuację, w której obecnie się znajduję jest to bardzo
możliwe. A to odrobinę mnie przeraża. Ostatnie, bowiem czego chce to skończyć
ze złamanym sercem i wrócić do stanu, w którym znajdowałam się jeszcze niecały
rok temu. Dlatego właśnie tak bardzo boję się/chcę go pocałować. Będzie to
początek czegoś większego i mimo, że może skończyć się fantastycznie z
doświadczenia wiem, że nie każda bajka kończy się szczęśliwie.
A ja naprawdę nie mam już siły na kolejne pomyłki.
-Co w takim razie tak bardzo pochłonęło twoje myśli, jeżeli można
wiedzieć?
Mrugam kilkukrotnie, starając się zmusić komórki nerwowe do połączenia
prawdy z kłamstwem w taki sposób, by brzmiały ono jak najbardziej wiarygodnie. Nie
mogę przecież powiedzieć mu, że boję się zaangażować... Że boję się, że mnie
zrani.
- Am... Alex! - rzucam, nie myśląc nawet o dołku, w jaki właśnie mogę się
sama wepchnąć.
- Alex?
Blondyn podnosi pytająco brew i mogę przysiąc, że czuje jak mięśnie na
jego ciele napinają się. No tak - przecież, czego można się spodziewać po
mężczyźnie, kiedy jego żona wspomina o innym chłopaku.
- Tak - mówię niepewnie, splatając palce za jego karkiem - Poznałam go
przy barze. Jest naprawdę miły i chyba nawet w podobnym wieku. Możemy kiedyś
razem wyjść. Jestem pewna, że go polubisz - dodaję szybko, w myślach ściskając
kciuki, by to wszystko nie odwróciło się przeciwko mnie.
- Chcesz mi powiedzieć, że nie było Cię tak długo, ponieważ rozmawiałaś z
jakimś facetem?
Kiwam twierdząco głową nie czując potrzeby, by kłamać, jako, że nie czuję
się winna. W końcu myśmy tylko rozmawiali.
- I co takiego się dowiedziałaś? - burczy, wyraźnie niezadowolony z moich
działań.
Uśmiecham się na widok jego niezadowolonej miny, ponieważ mimo wszystko
wygląda naprawdę uroczo.
- Tak - odpowiadam - Polecił mi kilka małych restauracji, chyba trzy
miejsca warte zwiedzenia, a nawet podobno najlepszy sklep z winem, który koniecznie
musimy odwiedzić przed powrotem do domu - wymieniam - No i przy okazji okazało
się, że właśnie się zaręczył. Był naprawdę taki szczęśliwy.
Przez twarz Luca przebiega zaskoczenie i widzę jak bardzo stara się nie
uśmiechnąć, kiedy te słowa opuszczają moje usta. Czasami zachowuję się
dokładnie tak jakby wszystko i wszyscy byli zagrożeniem. A to po części niedorzeczne,
biorąc pod uwagę fakt, że nigdy nie dałam mu do tego jakichkolwiek powodów. Nie
mówiąc już nawet o tym, że my sami nie poruszyliśmy się nawet o krok do przodu
od dnia ślubu. Nie jestem nawet pewna czy chłopak kiedykolwiek upozorował
sytuację, by można było to zmienić.
- Okej - rzuca jedynie i
przyciąga głowę do mojej klatki piersiowej, mocno mnie przytulając.
- Okej?
- Tak, okej - powtarza w moją
koszulkę i sięga po pilot, jakby przed sekundą moja niewinna rozmowa nie była
największą zbrodnią tygodnia - Klasyka, czy nowoczesny romans?
Zielonooki wskazuje głową w stronę telewizora, gdzie w internetowej
wypożyczalni zostały wybrane dwa filmy - Tytanic oraz Pięćdziesiąt twarzy Greya.
- Po pierwsze czy wszystko, co masz mi do powiedzenia to głupie okej? I po drugie Pięćdziesiąt twarzy
Greya? Naprawdę?
Odsuwam się i zmuszam go by spojrzał w moje oczy. Mam już dość uciekania
od niekomfortowych tematów, chce wyjaśnić wszystko zanim dojdzie do tego, że
będziemy mieli siebie serdecznie dość. Nawet, jeżeli wiąże się to z przyznaniem
do częściowej winy.
- A co mam jeszcze powiedzieć? Facet jest zajęty. Co więcej wydaje się
być w dość szczęśliwym związku, więc chyba nie mam się, o co martwić - rzuca,
żywo przy tym gestykulując - I co do cholery jest złego w tym filmie? Kobiety
kochają takie gówno jak Tytanic, a to... to jego lepsza wersja.
Podnoszę wysoko brwi, kiedy te słowa opuszczają jego usta. No, bo proszę.
Co musi dziać się w twojej głowie, by powiedzieć coś takiego?
- Nie możesz wszystkich traktować jak zagrożenie - mówię szczerze - Co to
zresztą w ogóle za pomysł? Zajęty czy nie, nie ma różnicy. Powinieneś mi ufać.
W końcu jesteśmy małżeństwem Lucas.
Obserwuję jak wywraca w zrezygnowaniu oczami i niechętnie kiwa głową.
- Okej - wzdycha, na co gniewnie mrużę oczy. Przysięgam -
jeżeli zrobi to jeszcze raz, nie ręczę za siebie - W porządku. Zaufanie i tylko
zaufanie - dodaje - Nie możesz mnie jednak za to winić. Jestem tylko facetem i
nie lubię, kiedy inni, prawdopodobniej lepsi, chcą cię poderwać.
- Albo może są po prostu mili... Niektórzy ludzie tak potrafią, wiesz?
- Może - przyznaje, wpychając do buzi garść popcornu - W 99% starają się
jednak zaciągnąć cię do łóżka. I nie kłóć się ze mną - wiem coś o tym.
Otwieram szerzej oczy, a w środku, aż świerzbi mnie by zapytać go ile raz
wypróbował tą taktykę. I ile razy to naprawdę zadziałało...
- A teraz powiedz mi w końcu, co chcesz oglądać.
Przenoszę wzrok w stronę telewizora, chwytam odpowiedni pilot i wystukuje
szukany tytuł, by na końcu wcisnąć play.
- Pamiętnik?
- Pamiętnik.
Ziewam głośno, powoli stawiając nogi na miękkim dywanie.
Jest piątek, dokładniej dziewiąta dwadzieścia sześć, co daje mi jakieś
czterdzieści minut do powrotu Lucasa. Od kiedy powiedział mi o swoim
zamiłowaniu do boksu, poranne przebieżki zmieniły się w dwugodzinne sesje nieustannego
treningu, zdecydowanie zbyt ciężkie, bym mogła za nim nadążyć. Czego zresztą można
się spodziewać, biorąc pod uwagę, że jedynym sportem, którym byłam
zainteresowana dłużej niż trzy tygodnie był jogging. Chyba, że można zaliczyć
łucznictwo czy tenis, na xboxise.
Wyciągam ręce za ciebie, szybko rozciągając kości i ruszam w stronę łazienki,
po drodze zabierając jeszcze parę prostych słuchawek, które wkładam do uszu i
podłączam do telefonu.
Zaczynam od tego, co zawsze - upinam włosy w wysokiego kucyka, myję zęby
i ściągam za duża koszulkę Lucasa, która obecnie pełni formę mojej piżamy. Stoję,
więc na środku łazienki, ubrana jedynie w parę drogiej bielizny, którą zakupił
Christian i wsadził do tej głupiej, czerwonej walizki. Następnie zabieram się
za dokładniejsze oczyszczenie i odżywienie twarzy, używając do tego kolorowych
tubek i kremów ustawionych na umywalce. Na samym końcu wyciągam białą
kosmetyczkę i robię delikatny makijaż z kreską, za pomocą kosmetyków, które
znajdują się w środku oraz zakręcam nieco przednie części włosów.
Ostatnim punktem dzisiejszego poranka jest posprzątanie łazienki po przed
porannej toalecie Lucasa. Zielonooki jak zazwyczaj pozostawił po sobie
niewielki nieład, zaczynając od wyciśniętej pasty na umywalce, a kończąc na
porzuconych bokserkach w okolicy szafki z ręcznikami. W zamian za to chłopak
obiecał robić coś dla mnie, dokładniej mówiąc masować moje plecy przez 15 minut
przynajmniej trzy razy w tygodniu. I mówiąc szczerze - już nie mogę się
pierwszego masażu. Tych dużych, pięknych rąk na moich plecach. Ahh... Już teraz
przechodzą mnie ciarki.
Z tą myślą wycieram miętową maź, zbieram brudną bieliznę i składam
pozostałą część piżamy, którą następnie odkładam na szafkę.
- Boże... Christian zdecydowanie wiedział, co robi kupując Ci tą
bieliznę.
Gwałtownie prostuje ciało i spinam każdy mięsień. Sam fakt, że mój mąż obserwuje mnie ubraną
zaledwie w dwa skrawki materiału od Bóg wie, jakiego czasu sprawia, że włoski
stają mi na karku. Nie chodzi o to, że jestem onieśmielona, ponieważ Lucas
widzi mnie praktycznie nagą. Mam dwadzieścia dwa lata - nie jedno robiłam już w
swoim życiu. Jak każdy człowiek mam jednak pewne wątpliwości wobec swojego
ciała, wyglądu. A już zwłaszcza, kiedy nie jestem przygotowana na tak gwałtowną
konfrontacje.
- Luc - warczę, przez zaciśnięte zęby - Co ty tutaj robisz do cholery?!
- Stoję. Miło, że pytasz - rzuca i mogę przysiąść, że na jego twarzy
właśnie pojawił się zadziorny uśmiech.
Pośpiesznie rozglądam się dookoła w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby
posłużyć za zakrycie. Niestety, nawet ręczniki znajdują się w tak
niekomfortowym miejscu, że musiałabym się odwrócić, by ich dosięgnąć.
- Nie o to mi chodzi - jęczę - Co robisz w łazience, kiedy ja z niej korzystam?!
To chyba oczywiste, że nie masz wtedy tutaj wstępu!
Jedynym rozwiązaniem pozostaje kosz z brudnymi ubraniami. Troszkę ohydne,
ale skuteczne.
Robię, więc krok w bok, kiedy
mokra powierzchnia przykleja się do moich pleców.
- Dobrze, że o tym wspominasz - mówi Luc, opierając brodę na moim
ramieniu - Zanim jednak oskarżysz mnie o popełnienie reszty zarzucanych zarzutów,
prześledźmy jeszcze raz, kto tutaj jest ofiarą. Mężczyzna, który został
napadnięty podczas brania prysznica, czy może bardzo, ale to bardzo dobrze
wyglądająca kobieta, która go napadła?
Ściągam brwi, powoli analizując jego słowa.
To przecież nie możliwe, bym weszła
do łazienki i go nie zauważyła, prawda?
Nie okazuje się to jednak trudnym zadaniem. Blondyn stoi za mną mokry,
ubrany najprawdopodobniej jedynie w ręcznik, przewiązany wokół pasa. A to może
oznaczać tylko jedno - ja zawiniłam w tej sytuacji.
- To jak, kochanie?
Przełykam ślinę i przekręcam głowę w jego stronę.
- Przepraszam - szepczę, kiedy jego ramiona oplatają moją talie -
Myślałam, że jesteś jeszcze na treningu, dodatkowo słuchałam muzyki i po prostu
nie zauważyłam - dodaję, wskazując podbródkiem w stronę szafki, gdzie leży para
słuchawek - Naprawdę przepraszam... Tak bardzo mi głupio, Luc!
Chowam twarz w dłoniach, starając się nie myśleć o wstydzie, który oblewa
całe moje ciało. Boże, chyba jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak bardzo
upokorzona! A to naprawdę niezwykłe, biorąc pod uwagę fakt, że większość moje
czasu spędzam z człowiekiem, który nie ma problemu z powiedzeniem całemu
światu, że to on jest powodem nieprzyjemnego zapachu w pomieszczeniu.
- Nic się nie stało - mruczy, delikatnie trącając mój policzek nosem - Co
więcej, wcale nie przeszkadza mi twoja obecność tutaj. Część mnie jest z niej
nawet zadowolona... Bardzo zadowolona - wzdycha - Zwłaszcza widząc Cię ubraną w
tą cudowną, czarną, koronkową bieliznę.
Mimo, że jego słowa przypominają jeden z prostszych komplementów, które
można usłyszeć praktycznie w każdym barze, po części pozwalają mi się one
troszeczkę rozluźnić. Po pierwsze, ponieważ zielonooki widocznie nie ma mi tego
za złe i po drugie daję mi to dość wymowną wskazówkę wobec tego, co myśli o
moim wyglądzie. Powiedziałabym, że nawet bardzo wymowną.
- Możesz kontynuować poranną toaletę. Bardzo chętnie popatrzę. - Uśmiecha
się - Zwłaszcza, jeżeli wiąże się to z ściągnięciem tego zbędnego materiału z
twojego ciała.
Odwzajemniam jego gest i powoli obracam się do niego przodem.
- Marz dalej chłopczyku. Marz dalej...
Delikatnie klepie go w policzek i odbierając z jego ręki wystawiony
ręcznik, szybko opuszczam łazienkę.
Od autorki: Cholercia... Jest 1 sierpnia, a to oznacza, że od ostatniego postu minęło dokładnie dwa tygodnie i trzy dni. Dałam radę ! Rozdział pojawił się duże szybciej niż zazwyczaj i szczerze - jestem z siebie całkiem dumna :) Mam nadzieję, że wam również się spodoba !
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy... Ciągle szukam bety - niestety, jak na razie z marnym skutkiem.
Chciałam wam jeszcze podziękować za wszystkie cudowne komentarze pod ostatnim rozdziałem. To naprawdę dużo dla mnie znaczy i po postu mam ochotę odwiedzić was wszystkich i wyściskać ! :* Bardzo, bardzo dziękuje !!
Mam nadzieję, że miło spędzacie wakacje !
Całuje !
No i co ja Ci kochanie mogę powiedzieć.. Rozdział jest fenomenalny, ale o tym zapewne wiesz, więc o czym my tu rozmawiamy:)))
OdpowiedzUsuńPięćdziesiąt Twarzy Grey'a, Skalar. Tak właśnie. Ty tam uważaj na Lucasa, żeby się chłopczyk nie zainspirował. Albo w sumie...
Christian, wspominałam kiedyś, jak bardzo Cię kocham? Ciebie i Twój gust co do wybierania bielizny:))
Lucas, no ja Cię proszę! Okej, zazdrość zazdrością, ale o zwykłego faceta, z którym rozmawiała przy barze? To Twoja żona, spokojnie, byle kto Ci jej nie zwinie. Ale.. you never know, więc jakoś się ogarnij i ją porządnie wymasuj za tą pastę do zębów.
Czy to brzmi tak samo bezsensownie, gdy to czytasz? Bo jeśli tak to przepraszam, ale dalej nie mogę wyjść z podziwu.
Ja się nie mogę doczekać, gdy pomiędzy tą dwójką wreszcie do czegoś dojdzie. Małżeństwo trzeba skonsumować no halo, czy tylko ja o tym pamiętam?
Scena w łazience, cudo! <3 Get it, girl! Niech sobie nie wyobraża nie wiadomo co! Jak wyjdzie sobie taki prawie nagi zajebiście umięśniony, to myśli, że Sky się powinna na niego rzucić?!
Dobrze myśli...
Okej, czekam na kolejny ! <3 I nie przejmuj się, dodaj go, kiedy Ty uważasz, że powinnaś, my poczekamy! :)
KOCHAM BARDZO♥♥
L x
Dziękuje, kochana ! :*
UsuńI nie, nie brzmi to bezsensownie ! Jest zabawne, ale zdecydowanie nie bezsensowne :))
Małżeństwo trzeba skonsumować ? Cóż, zgadzam się w 100%, jednak to zdecydowanie nie jest typowe małżeństwo :D Musisz jednak dać im troszkę więcej czasu - pamiętaj, że oni znają się zaledwie 7 dni :P
Całuje ! :**
Kochanie, rozdział wspaniały, jak zresztą zawsze! Muszę Ci się jednak przyznać, że Skylar trochę działa mi na nerwy.. natomiast Luc jest idealny. Nic, tylko takiego kochać. A Christian - wciąż mój mistrz, hah.
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na nowy rozdział, weny i miłych wakacji! <3
Haha :D To prawda, Sky potrafi być denerwująca. I to nawet bardzo ! Taki jednak jej urok i może z czasem przestanie Ci to przeszkadzać :)
UsuńDziękuje za wszystkie miłe słowa :*
Ściskam ! :*
No nie! Ja tu dopiero co się rozpisałam, a pojawia się nowy rozdział! Narzekać jednak nie będę, bo w sumie to jestem zadowolona. Cóż bardzo interesujący tekst miałam przed oczami i nic na to nie poradzę :) Co prawda wydaje się być znacznie krótszy niż poprzednie (może to tylko moja podświadomość tak twierdzi biorąc pod uwagę, że poprzednie przeczytałam prawie wszystkie na raz - z mniejszymi lub większymi przerwami), ale jak najbardziej przywołujący uśmiech na usta! Chociaż osobiście mam wrażenie, że to nie jest ich cały siódmy dzień :)
OdpowiedzUsuńTen moment, w którym Sky w końcu wspomina o tym, że Alex się zaręczył - bezcenny! W sumie trzeba pogratulować Lucasowi, że wytrzymał aż do tego momentu, a nie wybuchł falą zazdrości wcześniej. Poza tym nie miałam pojęcia, że ten chłopak lubi "50 twarzy Greya" - dobrze wiedzieć ha ha :D
Moje serce jednak zdecydowanie podbiła scena z drugiej części rozdziału. Ach ta łazienka... Jestem urzeczona konfrontacją tej dwójki bohaterów akurat w tym pomieszczeniu. No i oczywiście akurat w tej konkretnej sytuacji. Jak tylko Luc ją sprostował mówiąc, że to raczej on powinien mówić, że został napadnięty - zostałam dosłownie pokonana i resztę fragmentu czytałam z bananem na ustach...
Podsumowując rozdział fantastyczny. Jakoś mi się tak wydaje, że mimo iż jest najkrótszy w moim mniemaniu, to też (oczywiście wciąż w moim mniemaniu) jest najlepszy. Chyba przez tą, jakże uroczą, sceną łazienkową podobał mi się najbardziej ze wszystkich dotychczasowych. Nie pozostaje jednak nic innego jak czekać na kolejne. Tak więc po raz kolejny dzisiaj życzę Ci ogromnych pokładów weny i pozdrawiam! :)
Dziękuje, dziękuje, dziękuje ! :* Niesamowicie rozczuliłam się czytając twoje komentarze i do teraz nie umiem przestać się uśmiechać ! Tyle miłych słów - nie wiem czym sobie na nie zasłużyłam :)
UsuńTak, ten rozdział jest najprawdopodobniej jednym z najkrótszym jednak przekazałam w nim wszystko co chciałam. Dlatego też bardzo się cieszę, że odebrałaś go tak pozytywnie ! :) A już zwłaszcza mówię tu o scence w łazience - miałam do niej pewne wątpliwości i bardzo się cieszę, że jednak się nie sprawdziły.
I cóż.. Luc zdecydowanie nie ma nic przeciwko 50 twarzy Greya :P
Jeszcze raz bardzo dziękuje ! :**
Ściskam !! :*
Cieszę się, że moje komentarze zdołały sprowadzić na Twoją twarz uśmiech. Jest mi z tego powodu bardzo miło. Jeśli zaś chodzi o ilość miłych słów, które użyłam - jak najbardziej zasłużyłaś :)
UsuńJa czytając scenkę w łazience nie miałam żadnych wątpliwości, co do tego, że stała się moją ulubioną... Hah ^^
Nawet nie wiesz jak duży uśmiech ! :))
UsuńI zdecydowanie zapamiętam to na przyszłość - może nawet coś podobnego pojawi się za następne rozdziały ? Zobaczymy :))
Mówiłam już, że jestem totalnie zachwycona Twoim blogiem? Naprawdę, podoba mi się. I sposób, w który piszesz <3 Rozdział świetny, bardzo przyjemnie mi się czytało. No i ta scena w łazience, która totalnie mnie ujęła. A w ogóle to totalnie pokonał mnie moment z wybieraniem filmu. Pięćdziesiąt twarzy Grey'a chyba nie jest w typie Sky :> W sumie co jej się tu dziwić... Nawet ją popieram :D
OdpowiedzUsuńA mnie nadal ciekawi Alex. No kurde, polubiłam go! I czekam, aż znów się gdzieś pojawi. Chociaż przelotem.. Proszę.. :c
W każdym bądź razie nie mogę się już doczekać następnych rozdziałów. Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo weny :*
[blondwlosa-zagadka]
Pięćdziesiąt twarzy Greya może nie jest w type Sky, ale jest zdecydowanie w typie Lucasa :D
UsuńSpokojnie - Alex pojawi się jeszcze nie raz. Nigdzie ten chłopak nie znika... Może nawet będziesz go miała okazje poznać w następnym rozdziale :))
Ściskam ! :**
Nie mam pojęcia, jakim cudem Cię nie poinformowałam o nowym rozdziale. Przepraszam najmocniej :( Dlatego nadrabiam teraz - rozdział 1 już na moim blogu! Zapraszam i życzę miłej lektury :)
OdpowiedzUsuńhttp://blondwlosa-zagadla.blogspot.com
Dziękuje za wiadomość i oczywiście wpadnę :)
UsuńNastępnym razem napisz to proszę w zakładce Nowości u was - wtedy po prostu łatwiej mi wszystko poukładać i łatwiej mi wszystko nadrobić :D
Ściskam ! :**
Słodka końcówka :D. No i Luck oraz jego wyrzeźbione ciało. Ochhh...marzenie każdej kobiety:D. Bardzo spokojny i przyjemny rozdział. Początkowo myślałam, że wybuchnie kłótnia między bohaterami przez zazdrość Lucka i uważam, że trochę przegina. No, ale idąc ku końcowi, końcówka bardzo mi się podobała i sprawił uśmiech na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńDo następnego, pozdrawiam! :**
http://palace-to-crumble.blogspot.com/
Że niestety te marzenia najczęściej się nie spełniają... My kobiety mamy czasami pecha !
UsuńLuc nie jest typem faceta, który napisze dziewczynie piosenkę lub będzie dawał kwiaty przy każdej okazji. Jest typem zazdrośnika, który wariuje widząc swoją kobietę z innym. Tak już jednak jest i na razie taki właśnie pozostanie. Na pewno jednak nie w każdym rozdziale :D
Ściskam !! :**
Oh, końcówka totalnie mnie zaskoczyła! Myślałam raczej, że przytulił się do niej spocony i śmierdzący po treningu, a nie świeżo spod prysznica, zabawna sytuacja :D Hahah, Sky jest taka słodka ze swoją, hm... niewinnością? nieśmiałością? Sama nie wiem, ale jest bardzo wiarygodną bohaterką, lubię ją prawie tak, jak otwartość Lucasa :D Świetnie, że dodałaś już nowy rozdział, pomimo tego, że ja bym chciała już kolejny! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ! <3 Pisz, pisz, weny i pogody na resztę wakacji! Ja na szczęście jeszcze wrzesień mam wolny :3
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za komentarz u mnie :D Szablon robiłam ja, tak samo CSS, więc cieszę się, że ci się podoba! To bardzo miłe <3
UsuńNaprawdę jestem wdzięczna za miłe słowa, aż się buzia cieszy :D Co do imienia Everly, to Channing Tatum nazwał tak swoją małą córeczkę i strasznie mi się do imię spodobało, więc je przygarnęłam ^^ a na Bastien'a natknęłam się w jakiejś książce i pomyślałam, że będzie pasował do faceta o ciemnym spojrzeniu, muskulaturze i ciężkim charakterze - taka moja osobista bestia :D To dla mnie naprawdę budujące, że spodobała ci się moja historia i to, w jaki sposób ją opisuję, naprawdę. Dziękuję jeszcze raz <3
Haha :D Przytulas od spoconego i śmierdzącego mężczyzny na pewno zadowoliłby każdą kobietę - nawet Skylar ! Jesteś w ogóle chyba jedyną osobą, która lubi u niej te dwie cechy charakteru.. Większości to przeszkadza, ale cieszę się, że u ciebie jest inaczej:)
UsuńNie masz mi za co dziękować - powiedziałam jedynie prawdę :))
Ściskam ! :**
Cześć :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakim cudem, ale przegapiłam ten rozdział na bloggerze, wybacz zwłokę.
Ta zazdrość Lucasa o Alexa, to takie samcze, huehuehue. Widać, że wzmianka o zaręczynach skutecznie rozluźniła atmosferę.
Weź Titanica!
Akcja w łazience - genialne! Aż sobie wyobraziłam kompromitującą się Sky.
O błędach nie napiszę, już za nie przeprosiłaś.
Powodzenia w szukaniu bety, jakby co, jestem do dyspozycji.
Czekam na nn ^^
Pozdrawiam! :*
Nic się nie stało, kochana :* Dla mnie naprawdę dużo znaczy sam fakt, że wpadłaś !
UsuńLucas jest zazdrośnikiem i taki już zostanie - mam jednak nadzieję, że bardzo Co to nie przeszkadza :))
Mam nadzieję, że szybko sobie kogoś znajdę, bo mimo, że może nie widzę wszystkich błędów to zdecydowanie mi one przeszkadzają. Na pewno będę jednak pamiętać o twoich słowach :))
Ściskam ! :***
Ależ mi się podobało jak Lucas był taki zazdrosny o Alexa. Myślałam, że go coś zaraz rozwali:D To był świetny fragment! Dobrze, że Sky wspomniała o tych zaręczynach, bo kto wie co by było.... Lucas jeszcze by się wkurzył albo coś... Ale może to popchnęłoby go do śmielszych działań względem niej. W sumie to słodkie, bo skoro zazdrosny to znaczy, że mu zależy.
OdpowiedzUsuńMega podobał mi się również ten fragment w łazience;D Haha odniosłam wrażenie, że on najchętniej zerwałby z niej tę bieliznę i wiadomo co ;D Coraz ciężej jest im wytrzymać w swoim towarzystwie bez zbliżeń i ciekawa jestem kiedy wreszcie przestaną się hamować;D
Pozdrawiam! ;*
Bardzo się cieszę, że podobała Ci się scenka w łazience. Miałam do niej masę wątpliwości i tak pozytywny odbiór znaczy dla mnie niesamowicie dużo ! Aż mam ochotę was wszystkich odwiedzić i wyściskać ! :**
UsuńJa również jestem bardzo ciekawa... Te oczekiwanie jak na razie całkiem mi się podoba więc zobaczymy co z tego wyniknie. Mogę jedynie powiedzieć, że jest już zdecydowanie bliżej niż dalej :))
Ściskam !!:**
Niesamowicie czekam na to zbliżenie, choćby malutkie! ;D Chociaż niewinny całus, proszę ;) Zazdrość Lucasa jest lekko irytująca, no ale niezaprzeczalnie urocza ; D Podejrzewam, że to ma coś wspólnego z jego przeszłością i musiała go spotkać jakaś przykrość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Haha :D Niewinny całusek? Zobaczymy co da się z tym zrobić !
UsuńChyba jako jedyna osoba wyniosłaś taki wniosek. Większość twierdzi, że może po prostu po części jest z nim coś nie tak :)
Ściskam ! :**
Jahahaha *zaciera ręce z zadowolenia * Wreszcie mam porządną lekturkę na wieczór, dzięki Ci!
OdpowiedzUsuńNo, ale bez owijania w bawełnę.
P_E_R_F_E_K_T_O!
Sky tak gorąco rozmyślała o Lucasie, on wredny ją wyrwał z zamyślenia, ała :c XD Masz za te brudne myśli, a masz!
Dziewczyno, myśl mniej, działaj więcej! Pocałuj go, nie każ mi czekać!
Luc, ty zazdrośniku. Trochę zluzuj, może i Sky ładna jest, ale to nie znaczy, że cała męska populacja rzuci się nią jak hiena... nieważneXD
"...już nie mogę się pierwszego masażu." - zjadłaś coś głodomorze? Chyba miałaś na myśli "już nie mogę doczekać się pierwszego masażu" ale to tylko taka mała uwaga :D
Hah, bielizna wybrana przez Christiana wreszcie znalazła swoje zastosowanie, chociaż na chwilkę. Luc mógł sobie popatrzeć, oj mógł. Ale fantazjuje chłopak, ale czemu on nie zacznie działać, god! ;_; On ciągle wstrzymuje, ciekawe czemu... Jakiś uraz z przyszłości czy po prostu postanowienie?
Kochana weny i do następnego!
Poprawiłaś mi humor rozdziałem, tylko czemu taki krótki?
xoxo
Elena
Love is a weakness
Strasznie się cieszę, że rozdział Ci się podobał ! :) To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
UsuńNie możemy niczego przyśpieszać :) A na pocałunek chyba jeszcze troszeczkę za wcześnie, nie uważasz ? W końcu oni znają się zaledwie siedem dni !
Hahah :D Bielizna od Christiana przyda się jeszcze nie raz :) O to się nie martw !
Uraz z przyszłości ? Cóż, muszę przyznać, że to dość ciekawa teoria ! :3
Ściskam ! :**
Ej no czemu tak krótko? Przynajmniej wcześnie jak na Ciebie :D
OdpowiedzUsuńRozdział super. Lucas mnie zaskakuje, bo na początku czułam, że on tak z tym małżeństwie chce wytrwać dla kasy, a on się tu robi coraz bardziej zaborczy, jakby się zakochał. ALBO nie chce żeby Sky flirtowała z innymi, żeby nie doszło do rozpadu małżeństwa i żeby eksperyment nie wypalił. Ha, jak ja mu nie ufam XD Nie no, Lucas się zmienia... nie do końca na lepsze, bo zazdrość taka jak u niego to zło, ale przynajmniej świadczy to również o innych uczuciach. Sky na początku taka typowa kobieta, która wścieka się, bo mężczyzna oszczędza w słowach XD
- I co takiego się dowiedziałaś?
-Tak.
Oni chyba oboje coś palili XD hahah, sorry nie śmieje się z błędów, ale ten jest urokliwy :D
"Co więcej, wcale nie przeszkadza mi twoja obecność tutaj. Część mnie jest z niej nawet zadowolona... " - Już ja wiem która to część, he he. HE. >:D
Rozumiem Sky, że boi się przywiązać. Zwłaszcza, że Luc wydaję się takim... typowym facetem. Patrzy na kobietę i myśli "seks". Ja na miejscu Skyler pewnie też byłabym trochę zdystansowana, ale z drugiej strony... paradujące półnago ciacho po domu, ajć.
Rozdział bardzo sympatyczny, płynnie mi się czytało, szkoda, że taki krótki :)
Pozdrawiam i pisz szybko następny :)
To prawda - jest krótko, jednak przekazałam tutaj wszystko co chciałam, więc nie było chyba sensu przedłużać :))
UsuńUwielbiam czytać o twoich teoriach dotyczących zachowania Lucasa. Ten chłopak chyba nigdy nie zarobi na twoje zaufanie ! Może to jednak dobrze... Zawsze przyda się ktoś, kto będzie widział drugie dno. Czasami może Cię to nawet uratować :)
Cieszę się, że rozumiesz Sky. Przyznam, że głębsze pokazanie jej punkty widzenia, było moim głównym zamysłem na ten rozdział, dlatego fakt, że ktoś to zauważył znaczy dla mnie wiele :))
Dziękuje za cudowny komentarz !
Ściskam ! :**
Świetny rozdział, bardzo mi się podobał! Chociaż mógł być zdecydowanie dłuższy. No, ale nie narzekam, bo ilość wynagrodziłaś jakością. To zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńLucas okazał się ogromnym zazdrośnikiem, ale to w sumie było urocze. Czyżby zaczęło mu na Skyler zależeć? Może wysuwam zbyt daleko idące wnioski, lecz ja nie miałabym nic przeciwko, gdyby z tego całego doświadczenia wynikło coś znacznie więcej.
Scena w łazience z całą pewnością została moją ulubioną. Niemal można było odczuć wszystkie te emocje, które gdzieś się tam między nimi kłębiły. W pewnym momencie wydawało mi się, że jednak dojdzie do czegoś więcej, ale to jeszcze nie to.
Cóż, czekam na kolejny rozdział z wielką niecierpliwością.
Pozdrawiam :*
To prawda, że rozdział jest krótszy,jeżeli nawet nie najkrótszy ze wszystkich. Cieszę się, że mimo wszystko Ci się spodobał ! :*
UsuńNareszcie ktoś nie jest całkowicie przeciwko zazdrości Lucasa ! Przecież istnieją różne sposoby, by pokazać, że Ci chociaż troszeczkę zależy.. I może on robi to właśnie tak? No może.. Jak twierdzi Vanillia po nim nic nigdy nie jest pewne :P
Dziękuje ślicznie za komentarz !
Ściskam ! :**
Odwiedziłam tego bloga parę razy, nie pamiętam czy komentowałam, ale na pewno już tu kedyś byłam. I przy okazji stwierdziłam, że to bardzo fajna forma pisania opowiadania. I że masz wielki dar, który musisz wykorzystać.
OdpowiedzUsuńZgodnie z prośbą, zostawiam u ciebie link do nowego rozdziału. Miłego czytania x http://one-people-change-everything.blogspot.com/2015/08/17-don.html?m=1
Jak mogłaś?! Jak tak można?! Ja tu się jaram, bo widzę gifa z pocałunkiem, a ty mnie tak po prostu wodzisz za nos, tak? To nie sprawiedliwe :(
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie...
Rozdział oczywiście cudowny, Lucas przeuroczy z tą całą zazdrością. Trochę mi go szkoda, bo rozumiem, że taka natura, i taka kobieta, ale widzę, że taki chyba zostanie ;) Na swój sposób na prawdę jest to słodkie i urocza, cała ta zaborczość Kurczaczki, zawsze tak realistycznie wszystko opisujesz. Scena w łazience - boska! Końcówka zdecydowanie pobiła wszystko. Lepiej zabierz tego Alexa, bo ta dwójka tworzy parę idealną, nie wasz się to psuć! (hyhy)
Szkoda, że tak krótko, ale przynajmniej wcześniej ;) Niecierpliwie czekam na rozwój sytuacji :)
Buziaki!
Przepraszam, kochanie ty moje ! :* Będziesz musiała jeszcze odrobinkę poczekać, jednak obiecuje, że już niedługo ;)
UsuńLucas już po prostu taki jest. Za jakiś czas dowiesz się dokładniej dlaczego, więc wtedy - mam nadzieję - okaże się to dość oczywiste i dużo bardziej zrozumiałe :)
Nie bój się - Alex nigdzie się nie wybiera. Zostanie jeszcze na dłuuuugo z nami :))
Dziękuje kochana za cudowny komentarz !
Ściskam !! :**
Ciągle mnie przepraszasz, a ja nie wiem jak wbić ci do głowy, że NIE MASZ ZA CO PRZEPRASZAĆ! <3 I przypominam, że czekać mogę nawet i latami, bo dla ciebie warto :*
UsuńBardzo się z tego kochanie cieszę ! :* Obiecuje jednak, że latami nie będziesz musiała czekać ! ;D
UsuńWrócę tutaj i zostawię komentarz. Muszę wszystko nadrobić, miśka ^^
OdpowiedzUsuńxoxo, elose
Będę czekać kochana ! :**
UsuńUfff, skończyłam. I nie zrozum mnie źle, jestem zachwycona. A teraz, żeby nie przeciągać zaczynam koma. Idę po słuchawki, włączam swój ulubiony soundtrack: Mythical Hero i myślę nad treścią komentarza. Nie chcę Cię zawieść i naprawdę muszę się wysilić by napisać coś mądrego. Więc gotowa do pisania, podkręcam regulator i piszę...
OdpowiedzUsuńEKHHEMM, dziękuję.
Teraz ja - bardzo nieogarnięta blogerka SuperHero - skomentuje bardzo wspaniałe dzieło, cudownej pisarki jaką jest Emily M.
Kochana przybywam oto ja tutaj. Rozdziały wszystkie mam już nadrobione i w większej połowie kapuję wszystko. Wiem, że ogarnę wszystko już niedługo, ale musisz mi dać czas, mój nieogar czasami bardzo długo trwa.. No ale ja nie o tym. Na wstępie bardzo chciałabym Ci podziękować za taki wspaniały komentarz na moim blogu. Jest długi za co dziękuję podwójnie, rozwinięty i po prostu cudowny. Dziękuję raz jeszcze!
Na drugim wstępie chciałabym powiedzieć, że piszesz genialnie. Masz ogromny zasób słownictwa, akapity, niewielkie błędy - czyli to co kocham! Jesteś niesamowita w tym co robisz i jeśli byś chciała mogłabym być twoją "betą"? Nie wiem, na czym to dokładnie polega, ale jeśli byś chciała mogę Ci pomóc. :)
Też jestem bardzo dumna z tego rozdziału. Napisałaś go bardzo dobrze, bez żadnych błędów, na które obok treści, zwracam szczególną uwagę. Cieszę się, że spotkał mnie zaszczyt zapoznania się z tak wspaniałym arcydziełem, które wyszło spod twojej ręki. Jest mi niezmiernie miło, naprawdę. Czuję się o wiele lepiej po przeczytaniu twoich rozdziałów, bo zrozumiałam, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, a teraz wiem, że mogłabym się uczyć od ciebie.
Treść. Co do treści nie mam żadnych zastrzeżeń. Jestem niezwykle oczarowana, oryginalnością fabuły. Jeszcze nigdy nie czytałam niczego podobnego, a to naprawdę wielka sztuka wymyślić coś innego, nie banalnego. Samym pomysłem skradłaś połowę mojego serca, a to na serio ogromnie trudne. Jestem dość wymagająca. No to się dzieje z człowiekiem kiedy czyta coraz więcej wspaniałych opowiadań.
Sky - jest niezwykle świetną postacią. Boi się rozmawiać o tematach, które dla 22-letniej kobiety, nie powinny być trudne. Wychodzi za mąż na nieznanego kolesia, który jest uroczy. Chociaż szczerze powiedziawszy Christian zajmuje większą część mojego serca niż Lucas. No może dlatego, że jest przystojniejszy od Luc'a, ale to tylko moje wymysły, a raczej wymysły mojej zrytej bani. :))
Luc jest dosłownym ideałem lub ucieleśnieniem jakiegoś bóstwa. Przystojny, kochający, opiekuńczy, wysportowany i mega słodki - do tego ma zielone oczy! - mój kochany! (tak, to przez te zielone oczy, od razu widzę mojego kochanego męża Czkawkę, wybacz Luc).
Chris, jest WSPANIAŁY.
No to chyba tyle. Myślę, iż kom jest dość wystarczająco długi. Teraz z niecierpliwością czekam na next.
A tak z czystej ciekawości, kiedy będą/pojawiają się takie idiotki, które będą chciały zagarnąć sobie Lucas'a?
Szczerze powiedziawszy to bardzo na nie czekam, bo co to za miłosna historia, bez takich popiepszonych lasek?
I chciałabym cię zaprosić na nowy rozdział --> nigdyniebedziedobrze.blogspot.com
UsuńPozdrawiam! ^^
Kochanie, dziękuje najmocniej za ten cudowny komentarz :* Aż mi się łezka w oku zakręciła czytając twoje słowa - mimo, że uważam, że z niektórymi zdecydowanie przesadziłaś, bo zdecydowanie nie masz się czego ode mnie uczyć. Jesteś genialna sama w sobie ! :**
UsuńBardzo się cieszę, że sama tematyka historii, jak i bohaterowie przypadli Ci do gustu ! Fakt, że ktoś docenia, a co ważniejsze podoba mu się to co stworzyłaś jest najlepszym uczuciem jakie można sobie wyobrazić !
Hahah ! Christian zajmuje większą część twoje serca ? I bardzo dobrze :)) Ten chłopak zdecydowanie zasłużył na troszkę miłości. Zresztą kto nie lubiłby go za tą walizeczkę ? :P
Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuje ! :**
Ściskam ! :**
Nowe rozdziały --> nigdyniebedziedobrze.blogspot.com.
UsuńJeśli by cię to interesowało, zapraszam! :*
To opowiadanie jest genialne! Nie przepraszam, to za małe słowo, aby wyrazić jak bardzo podoba mi się ten rozdział :) Co prawda trafiłam tu dopiero dzisiaj i nie jestem na bierząco, ale jeszcze dziś to wszystko nadrobię :) Najczęściej jak czytam jakieś opowiadania to jest tak że chłopak stara się długo od dziewczynę aż w końcu widzimy tą upragnioną scenę +18, a tu bohaterowie są małżeństwem i nic w tym rozdziale nie miało takiego miejsca, choć mogło i o dziwo bardzo mi się taki bieg wydarzeń podobał. No chyba, że było coś wcześniej o czym niestety nie zdążyłam przeczytać, to przepraszam. Piszesz naprawdę przecudnie! Chciałabym mieć taki talent jak ty. Wszystko jest tak pięknie dopracowane. Haha i te teksty Lucasa. Swoją drogą szkoda, że nie obejrzeli 50 Twarzy Greya haha xD Ale Pamiętnik też dobry :) Zasługujesz sobie na te wszystkie komentarze, bo naprawdę masz ogromny talent! + Dziękuję bardzo za skomentowanie mojego bloga. Twój komentarz jest motywujący! :) Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział .
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę, że to co przeczytałaś Ci się podoba. No i za te wszystkie miłe słowa. Nie mogłam przestać się uśmiechać czytając twój komentarz - po prostu poprawiłaś cały mój dzień, mimo, że jest tak gorąco, że umieram ! :P
UsuńMyślę, że kiedyś na pewno znajdzie się jeszcze okazja, by obejrzeli 50 Twarzy Greya. Bo nie wiem czy wiesz, ale Luc łatwo się nie poddaje i na pewno nie odpuści Sky czegoś takiego ;))
Jeszcze raz bardzo dziękuje za przecudowny komentarzy ! Aha ! I nie masz mi za co dziękować. Powiedziałam jedynie prawdę, a twoja historia zdecydowanie nie jest zwykła i bardzo, ale to bardzo mi się podoba :**
Ściskam ! :***
Emily! Na pewno mnie już nie kojarzysz ale to ja Lucy (Pati) ♥ Twoja internetowa kumpela, z którą pisałaś równe 2 lata temu *.*
OdpowiedzUsuńBoże nie wierze ty nadal na bloggerze *.* Po tylu latach odnalazłam Cię na tym wspaniałym blogu ♥
Piszesz wiele razy lepiej niż te 2 lata temu! Jestem pod wrażeniem. Musisz dać mi kilka godzin :D przeczytam wszystkie rozdziały i dopiero skomentuje to porządnie! :*
PS.: Napisz do mnie na fb.
Nie wierzę, że to ty ! Kochana, mamy tyle do nadrobienia ! :))
UsuńOczywiście, że poczekam ! Na twoją opinię zawsze, bo jest dla mnie niesamowicie ważna ! :***
Zabrałam się za czytanie po Twoim zaproszeniu na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się to czyta. I nawet naszła mnie pewna refleksja. Twoja bohaterka jest moją rówieśniczką. Jest mężatką i najwyraźniej ma dosyć bogatą przeszłość (nie czytałam jeszcze reszty, wybacz). I powiem Ci szczerze, że nie wyobrażam sobie siebie w jej skórze. To znaczy, będąc prawie dwudziestodwulatką nie wyobrażam sobie ślubu i tego wszystkiego. Pierścionek na palcu przeraża mnie tak bardzo, że podziwiam Sky. Bardziej od małżeństwa przeraża mnie tylko wizja dzieci (jeśli oglądałaś bodajże 3 część Shreka wiesz co mam na myśli xD).
Niemniej jednak, na pewno będę dalej obserwowała Twoje poczynania, no i poczynania Sky. (piękne imię, tylko nie trawię Niny Dobrev. Ale nie twarz czyni postać fajną tylko charakter jaki jej nadałaś, a ten jest super ;)).
Ciekawa jestem, co wymyślą kolejni otaczający ją adoratorzy. Bo mąż ma rację. Większość chce zaciągnąć do łóżka xd.
pozdrawiam,
candlestick z http://crownsjewel.blogspot.com/
Osobiście również nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Co prawda do 22 jeszcze trochę mi brakuje, jednak mimo wszystko małżeństwo w tak młodym wieku brzmi jak szaleństwo. Sky to jednak Sky i jak widać wcale jej to nie przeszkadza - zresztą gdyby tak było to opowiadanie nie miałoby wielkiego sensu :) O dzieci nie musisz się jednak martwić. To, że je chce nie oznacza, że teraz. Po prostu kiedyś... :))
UsuńCieszę się, że historia jak na razie Ci się podoba i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca :*
Ślicznie dziękuje za komentarz !
Ściskam ! :**
Cześć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za bardzo miły komentarz. Cieszę się, że podobał Ci się ten skromny fragmencik. Nie mogę uwierzyć, że czytałaś jedną z części Harry'ego Pottera i nie chciałaś więcej! Swoją drogą, jesteś chyba pierwszą osobą niebędącą fanką twórczości Rowling, która czyta moją historię, więc to dla mnie ciekawe doświadczenie. Twoje uwagi byłyby dla mnie szczególnie cenne - jak może to wszystko postrzegać osoba z zewnątrz? Bardzo ciekawe :)
Pochłonęłam już Twoją historię i jestem zachwycona. Bardzo ciekawy i oryginalny pomysł. Tworzysz niezwykle plastyczne opisy, dzięki którym czytelnik może sobie wyobrazić wszystko, nawet najmniejszy szczegół. Twoich bohaterów nie da się nie lubić. Szczególnie ciekawa jestem Nathana, bo uwielbiam to imię, a w Twoim opowiadaniu jest taki tajemniczy, no i te jego relacje z Lucasem... Aż mnie ciekawość zżera.
Dziwnie się czuję kończąc ten komentarz, bo bardzo chciałabym przeczytać już kolejny rozdział, ale z drugiej strony każdy kolejny dzień małżeństwa Sky (kolejne cudne imię) i Luca zbliża nas do końca tej historii. Już wiem - dodawaj szybko kolejny rozdział, a może w międzyczasie zdecydujesz się dać nam 365 kolejnych albo i więcej! ;p
Z pozdrowieniami
Eskaryna
Pierwsza i jedyna książka, którą czytałam bardzo mi się podobała. Miałam nawet zamiar sięgać po resztę jednak z biegiem czasu o tym zapomniałam - może teraz po nie sięgnę ? :) A opowiadanie czytam bo jest dobre. Mogłabyś tam nawet wstawić Gumisiów czy inne cholerstwo i bym chciała czytać bo historia zapowiada się świetnie !
UsuńNiezmiernie się cieszę, że opowiadanie Cię wciągnęło ! No i nareszcie znalazł się ktoś, kto da odrobinę miłości Nathanowi :)
365?! O-O Chyba - a nawet na pewno - bym nie dała rady. 50 wystarczy, zobaczysz :))
Bardzo, bardzo dziękuje za komentarz !
Ściskam ! :**
Mam jedno pytanie co z Nathanem? Będzie cos pomiędzy nim a Sky? :* w sumie fajnie by było haha ;*
OdpowiedzUsuńNie mogę Ci za dużo zdradzić :D Wtedy to wszystko straciłoby swój urok - jeżeli w ogóle go ma !
UsuńTak jednak w tajemnicy to mogę Ci polecić obejrzenie zwiastuna - powinno Ci to powiedzieć coś na ten temat. Może nawet coś dużo... :D
Mam jeszcze tylko prośbę, żebyś następnym razem się podpisała ( może być nawet jakimś zmyślonym nikiem ). Wtedy łatwiej mi będzie Cię skojarzyć :*
Ściskam ! :**
Zwiastun oglądałam i właśnie tam sie calowali dlatego pytam ;* aaa zapomniałam sie podpisać zawsze podpisuje sie jako adela wiec
Usuń~Adela
Jeżeli tam się całowali to jest dużo szansa, że właśnie i tak będzie tutaj :P Może nawet dużo większa niż duża... :D
UsuńWitaj, Kochana. ;*
OdpowiedzUsuńZapraszałaś mnie do siebie, więc postanowiłam wpaść.
Szczerze, nadrobienie zaległości nie było dla mnie większym problemem. ;)
Kochana! Piszesz w tak niesamowity sposób. ♥
Zdajesz sobie sprawę jaki masz ogromny talent? ;D
Czytało się zatem przyjemnie i lekko, a rzadko się to zdarza.
Fabuła jest również niezwykle interesująca. Polubiłam naszych bohaterów i szczerze dzięki temu, jak wszystko opisujesz, potrafiłam utożsamić się z bohaterami. ;)
Ach, nie mogę się doczekać nexta! ;*
Będziesz mnie informować? :D
Buźka. ;*
Niezmiernie się cieszę, że historia przypadła Ci do gustu :) Nie przesadzajmy jednak - do niesamowitości jeszcze mi naprawdę daleko !
UsuńOczywiście, że będę Cię informować :)
I bardzo dziękuje za komentarz !
Całuje ! :**
Hej, piękna! :*
OdpowiedzUsuńOstatnio Twój blog towarzyszył mi przez podróż samochodem, część nocy i był też pierwszym tekstem, jaki przeczytałam dzisiejszego poranka. Właśnie dobrnęłam do najnowszego rozdziału, więc postanowiłam wreszcie się przywitać ;)
Masz piękny styl. Idealny do takich romantycznych, sielankowych historii. Zwracasz uwagę na ciekawe szczegóły i to mógł być też powód, dla którego się wciągnęłam.
Sam pomysł fajny - ślub w ramach eksperymentu? W sensie robią z nich show i wszyscy to oglądają? Jeśli tak, to brakuje mi trochę wstawek na temat reżyserów, podstawionych ludzi, wpychania ich w niecodzienne sytuacje, by zarejestrować ich reakcję, coś, co wyraźnie nadałoby temu wszystkiemu telewizyjne ramy i atmosferę "A teraz macie zrobić tak i tak, bo to nabije nam oglądalność".
Sky jest interesującą postacią, choć to Luc skradł mi serce ♥ Chociaż... po powyższym rozdziale już sama nie wiem. Nie znam żadnego faceta, który z własnej woli zaproponował oglądanie Greya. I to mnie chyba do niego trochę zraziło. W sumie sam pomysł - oglądajmy romansidła! Chłopie, przerażasz mnie :/
Mimo to stworzyłaś go jako intrygującą postać (niepozbawioną słabości, co ważne!). Równie dobrze może zakochać się w Sky bez pamięci, jak i dać jej kosza, gdy upłynie te 50 dni i stwierdzić, że cały czas tylko udawał. Pasuje mi do obu ról ;p
Jednak mimo wszystko moim absolutnym faworytem jest Christian! ♥ Kocham, kocham, kocham! Sam fakt, że jego imię pada praktycznie w każdym rozdziale, mimo iż cały eksperyment go nie dotyczy. Jest wyrazistą postacią, a to jest to, co tygryski lubią najbardziej :3
Na koniec zostawiłam sobie moją zmorę i jedną z większych wad - przewrażliwienie na błędy. Literówki, brakujące spacje i przecinki... Chyba już w powyższych komentarzach zwrócono na to uwagę, więc nie będę się powtarzać. Ale dobrze, że sama o tym wiesz i chcesz poprawić ;)
Troszkę się rozpisałam, ale tak to jest jak się chce skomentować kilka rozdziałów naraz :p
Życzę dużo weny i jakiegoś wiaterku w te afrykańskie upały!
Buziaki :*
Hej, kochana :*
UsuńWzruszyłam się czytając twój komentarz ! Tyle miłych słów - czym sobie na to zasłużyłam? Bardzo się jednak cieszę, że historia przypadła Ci to gustu i towarzyszyła Ci w podróży. Naprawdę dużo to dla mnie znaczy !:))
Eksperyment nie jest kręcony - to po prostu naukowe przedsięwzięcie. Ludzie są ze sobą przez 50 dni, a potem osoby zdają z tego relacje i decydują się czy chcą kontynuować małżeństwo. Chociaż muszę przyznać, że z tym całym show to całkiem fajny pomysł i po części żałuje, że nie wpadłam na to wcześniej...
Cieszę się, że Luc Ci się podoba. Nie musisz się jednak o niego martwić - zdecydowanie nie przepada za romansidłami. Powiedzmy, że miał w tym ukryte cele, zwłaszcza w 50 Twarzach Grey'a :D I tak.. Jest skomplikowany. Nigdy nie wiesz jak może postąpić :)
Heheh ! Chris jest najlepszy - kto by go nie kochał ?! :*
Przepraszam za błędy.. Nie jestem w tym najlepsza, ale naprawdę się staram. Może czasami nie wychodzi, ale naprawdę się staram ! :**
Bardzo, bardzo dziękuje za ten cudowny komentarz ! :)
Całuje ! :**
Kiedy nn?;*
OdpowiedzUsuńPostaram się, by pojawił się do końca tygodnia :)
UsuńWszystko zależy jednak od tego czy wyjadę i jeżeli tak to czy będę miała tam dostęp do internetu. Na pewno jednak zrobię wszystko, by was nie zawieść ! :*
Ściskam ! :**
No i dotarłam do najnowszego rozdziału :D I muszę przyznać, że mimo, iż na początku wydawał się zbyt słodki, to z czasem się przekonałam.
OdpowiedzUsuńNiby lubię Lucasa. jest opiekuńczy, troszkę zazdrosny, a to znaczy, ze mu zależy, no i jest męski i potrafi traktować Sky jak damę. To na plus. Ale nadal martwi mnie ta jego niechęć względem brata. Mam jakieś złe przeczucia co dno nich...
W ogóle to ta jego zazdrość i w tym rozdziale się jak widzę ukazuje, ale z tym już biedna Sky będzie musiała się pogodzić :P W ogóle to mam nadzieję, że jak już dojdzie do spotkanie ich z Alexem i jego narzeczoną, to nie skoczą sobie do gardeł (co w przypadku Lucasa może się wydarzyć) i się zaprzyjaźnią, bo Alex wydaje mi się ciekawą postacią. I w ogóle to chciałabym więcej o Christianie xD Z opowiadań Skylar to wynika, że on jest genialny!
Pozdrawiam i czekam na następny :*
http://uwiezieni-w-przeszlosci.blogspot.com
To prawda - Lucas ma problemy z zazdrością, a jego kontakty z bratem zdecydowanie nie należą do ciepłych. Wkrótce obie te rzeczy jednak się wyjaśnią i wtedy zobaczysz też inną odsłonę Luca :)
UsuńO Alexa nie musisz się martwić. On zdecydowanie nigdzie nie znika !
Więcej Christiana ? Zobaczy się co da się zrobić :) Po miesiącu miodowym na pewno będzie go więcej, a teraz postaram się coś specjalnie dla Ciebie upchać :*
Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze ! Było to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, że miałaś siły komentować od pierwsze :)
Ściskam ! :**
„Nie udaje mi się nawet przekroczyć progu pokoju, kiedy Lucas naskakuję na mnie z miską popcornu w ręce.” – „naskakuje”, „ę” byłoby tam, gdyby mówiła o sobie.
OdpowiedzUsuń„Nie ma na sobie ani grama tłuszczu, składa się jedynie z twardych, wyrzeźbionych mięśni.” – To akurat niemożliwe, gdyby miał jakieś 3-4 procent tłuszczu wyglądałby jak zasuszony kulturysta. Efekt, jaki opisujesz to coś około 12-15 procent. Just in case.
„Nie wiem czy robi to specjalnie, czy może ja sama już wariuję, ale w tym momencie nie mam siły, by się nad tym zastanawiać.” – „Nie wiem, czy robi to specjalnie […]” Zjadłaś przecinek.
„Ostatnie, czego chce to tłumaczyć się z mojego dziwnego zachowania.” – „Chcę.”
Potem w kolejnym zdaniu, w wypowiedzi Lucasa, powtórzyło się słowo „zachowanie.”
„- Tak - szepcze, uśmiechając się delikatnie - Wszystko jest absolutnie w porządku.” – „szepczę.”
„Ostatnie, bowiem czego chce to skończyć ze złamanym sercem i wrócić do stanu, w którym znajdowałam się jeszcze niecały rok temu.” – bez przecinka przed „bowiem”, za to po nim. I znowu „chcę”.
Nie będę wypisywać dalej tego typu błędów, po prostu jeśli postać mówi o sobie dajemy „ę”, a jeśli o kimś innym to „e”.
„Klasyka, czy nowoczesny romans?” – bez przecinka.
„na xboxise” – na czym?
„Wyciągam ręce za ciebie […] – „siebie”.
„[…]ściągam za duża koszulkę Lucasa” – „za dużą”.
„która obecnie pełni formę mojej piżamy.” – nie pełni się formy, pełni się funkcję.
„Ostatnim punktem dzisiejszego poranka jest posprzątanie łazienki po przed porannej toalecie Lucasa.” – nie rozumiem tego zdania. Starałam się, ale nie rozumiem.
Było jeszcze trochę koślawych zdań i tych szalejących przecinków, ale skoro niebawem będziesz miała betę to ona szybko się z tym upora.
Co do samego opowiadania… Mam mieszane odczucia. Pomysł jest w porządku, nie jest to co prawda szczyt oryginalności, ale radzisz sobie nieźle i tego się trzymaj. Karygodnych błędów nie robisz, ale twój styl jest trochę infantylny. Widać to szczególnie po opisach i kreacji bohaterów. Zapewne nie taki miał być efekt, ale teraz Lucas to taki duży chłopiec.
Właściwie nie mam żadnych rad, po prostu pisz dużo, postaraj bardziej wczuć się w bohaterów, a opisów nie ograniczaj do „podoba mi się i chciałabym z nim być, ale się boję” i opisu tego, co robi bohaterka przy porannej toalecie. Sięgaj głębiej, postaraj wczuć się w Sky, baw się słowami.
Pozdrawiam i życzę weny.
Cześć! :)
OdpowiedzUsuńW końcu dotarłam do Ciebie! Fabuła bardzo mi się spodobała :) Tak samo, jak Twój styl pisania, który sprawił, że kiedy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać!
Szczerze, muszę Ci powiedzieć, że od samego początku pokochałam Lucasa! Jest taki kochany i tak uroczo troszczy się o Sky :3 Zazdroszczę jej normalnie! Jednak trochę martwi mnie ta sprawa z jego bratem...
Ach, jestem ciekawa jak to będzie po tych pięćdziesięciu dniach. Mam nadzieję, że Luc i Sky dalej będą się tak świetnie dogadywać. Matko, oni są tacy cuuudowni!
Ech, nie wiem już co mam Ci napisać! Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się niedługo! :*
Buziaki, N.
PS. Zapraszam do mnie na 1 rozdział :)
http://good-to-hear-you-voice.blogspot.com
Na wstępie przepraszam, że tak późno. Jakoś nie mogłam się zebrać, żeby do tego zajrzeć po pracy, a na weekend wróciłam do domu, więc tym bardziej nie miałam czasu na siedzenie przed komputerem. W każdym razie cieszę się, że wreszcie udało mi się wpaść i już przynajmniej tutaj nie mam zaległości.
OdpowiedzUsuńFaceci z włosami na klacie? Ja mówię stanowczo: NIE. Boże, dla mnie to jest po prostu ohydne. Może dlatego że ja nie toleruję dywanów... A taki na klacie to przecież - jakby nie patrzeć - też dywan.
Ta reakcja faceta taka przesadzona, ale jakże prawdziwa. Jezu, im powiedzieć, że mijało się po drodze innego osobnika płci męskiej to już robią aferę. Skąd im to się bierze? Pojęcia nie mam, ale testosteron buzuje.
"50 twarzy..." to straszny film. Książka była do bani, ale film jest jeszcze gorszy. Szczerze powiedziawszy, jak zobaczyłam owłosione nogi Any to mnie zemdliło i nie miałam ochoty oglądać tego dalej. Zwyciężyła ludzka ciekawość. W koncu musiała wiedzieć, czy koniec będzie tak samo głupi jak początek. Strasznie, ale to strasznie nie podobał mi się ten film i dziwię się (chociaż w sumie to sie nie dziwię), że jest on tak popularny.
Ta scena w łazience była bardzo fajna. Gdybyś mi to jeszczce bardziej opisała to już w ogóle byłabym happy :)
A jeśli chodzi ogólnie o rozdział to jest on fajny. Mi się podobał. I dobrze, że krótki, bo jednak ostatnio długie czytadła mnie trochę męczą (przyznaję bez bicia!). :)
Pozdrawiam :)
Hej!
OdpowiedzUsuńJa to mam talent! Matko, próbowałam skomentować ten rozdział tydzień temu, pomijając całkowicie fakt, że przeczytałam go jakieś dwa dni po dodaniu. Przepraszam, że tyle to trwało, ale dzisiaj tak naprawdę od dłuższego czasu mam ochotę usiąść przy laptopie i zająć się blogami. :C
Mam nadzieję, że nie jesteś zła. :C
Jakoś ten rozdział wyszedł Ci krótszy niż zazwyczaj, nie? Hm... Mój komentarz też pewnie będzie krótszy niż ostatnio, ale postaram się! :D
Luc mnie trochę przykurzył. Najpierw zaczął mieć jakiś problem, że Skylar spotkała przypadkowego chłopaka na korytarzu, a potem zaczął jeszcze robić jakieś dziwne klasyfikacje filmów. xd
W pierwszym przypadku naprawdę nie rozumiem, dlaczego się zdenerwował. Sky musi mu jakoś uświadomić, że taka zazdrość jest niezdrowa. :D Dobrze, że mu przeszło. A co drugiego przypadku to... No jak on mógł nazwać Titanic gównem? Ja mu tego nigdy nie wybaczę. :C
A co do 50 Twarzy Greya... On ma chyba jakieś za niskie zdanie o kobietach. Dobrze, że Skylar w końcu w ogóle nie wybrała żadnego z tych filmów i włączyła Pamiętnik. Chociaż przecież Titanic jest genialny...
Haha, kocham tą scenkę na końcu! <3
"Mężczyzna, który został napadnięty podczas brania prysznica, czy może bardzo, ale to bardzo dobrze wyglądająca kobieta, która go napadła?"
Gdzie ta Sky miała oczy, że wtargnęła mu do łazienki? xd Chociaż swoją drogą... Dlaczego się nie zamknął na klucz?
A może chciał ją tak zaskoczyć? ;> Kto go tam wie. :D
Moim zdaniem Sky za bardzo się zawstydziła, powinny podejść do tego bardziej z dystansem, roześmiać się, przeprosić i ulotnić z łazienki, chociaż... Zauważyłam, że ona jest strasznie nieśmiała.
Tak na koniec... Dlaczego ona po nim sprząta? Fu, ja bym za nic nie poszła na takie układy! xd
Czekam na kolejną część, kochana, jeszcze raz przeprasza za opóźnienie i życzę mnóstwa weny! <3
Pozdrawiam! :*
Cześć.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz się u Ciebie zjawiam. W końcu udało mi się przeczytać poprzednie rozdziały i ten ostatni. Muszę przyznać, że tę historię czyta się lekko, ale jednocześnie z napięciem 'co się wydarzy dalej?'. Po prostu uwielbiam czuć (niezależnie czy to są pozytywne czy negatywne emocje). Jeśli pisarzom udaje się poruszyć czytelnika to jest bardzo dobry. Gratuluję. Uwielbiam bohaterów, którzy są małżeńtwem, chociaż..oboje tak naprawdę bardzo mało o sobie wiedzą, ale mimo wszystko są uroczy.
MAURA HUNTER.
Piszesz to opowiadanie na podstawie jakiejś książki/filmu? Jest świetne ❤
OdpowiedzUsuńMiałem dokończyć czytanie rano i dokończyłem czytanie rano, ale potem wysłano mnie po chleb, zrobienie śniadania... dopiero teraz mam czas skomentować. Postaram się by mój komentarz był dłuższy i bardziej konkretny od poprzednich. Mam nadzieję, że nie oczekujesz tylko pochlebstw i oklasków, ale, że żądasz także konstruktywnej krytyki i pisania szczerze o odczuciach, poglądach i podejściu do pewnych spraw.
OdpowiedzUsuńW twoim opowiadaniu są rzeczy, które mi się podobają i takie, które... które mnie w jakiś sposób rażą. Nie będę już mówił o literówkach i tym podobnych błędach, bo każdemu się zdarzają, ale w jednym rozdziale były nagminne i znacznie utrudniały czytanie (wspomniałem o tym pod tamtym rozdziałem).
Przede wszystkim są kwestię, które mnie śmieszą i takie, które tylko bawią, oraz też poważne i racjonalne momenty. Zacznę od tego co nieracjonalne. Zdanie Sky, że Lukas jest jej mężem i mają żyć jak mąż i żona, czyli sobie ufać, darzyć się miłością, czułością i troską - gites zdanie, tylko oni się nie znają, a nawet z sobą nie sypiają, a na zaufanie to trzeba sobie zapracować, to nie przychodzi ze startu, nie ma tego w pakiecie. Trzeba się więc poznać by móc tworzyć związek, a im to poznawanie średnio wychodzi, bo on milczy, ona się wstydzi, namiętność jest, ale korzystać z niej nie korzystają...
Kolejna sprawa to dialogi, ich rozmowy (zwłaszcza wypowiedzi Lucasa) są nienaturalne. On wielokrotnie nie mówi jak facet. Oczywiście nie mam nic do nadawania przez małych chłopców imion swoim pluszakom ani do tego, że chciał nadać imię temu frakowcowi z wesołego miasteczka, ale jego nagminne używanie zdrobnień nie pasuje do dorosłego mężczyzny, a w tamtym rozdziale i w kilku innych miałem dosyć "pingwinków", gadek o wyrządzeniu krzywdy, i innych takich co do mężczyzn nijak pasuje.
Cała reszta super, genialny i oryginalny pomysł na opowiadanie, postacie nawet wyraziste, bo zarówno Sky, Luca, Nathana, Chrisa jakoś tam kojarzę i wiem mniej więcej jacy są. Sceny zazdrości też fajne, moment te niby "wstydzioszowe" też ok, ale to siódmy dzień, siódmy czy ósmy rozdział, a ciągle jest słodko, ciągle jest jak my się kochany, jak tworzymy świetne małżeństwo, a ja szukam jednak czegoś co wzbudzi we mnie emocje i to takie mega emocje, brak mi w tym jakieś kontrowersji!
Co do porównania "50 twarzy..." do "Titanica" to Lucas pojechał po bandzie w negatywnym znaczeniu. Wyszedł z niego prostak, który chciał rzucić żartem i pobawić się w konesera kina. "Titanic" to klasyk, być może momentami nudnawy, nie każdemu musi się podobać, ale ma świetne zdjęcia i niemal doskonałą grę aktorską, a nawet fabułę nieoklepaną, a Grey? Zarówno książka jak i film nie mają fabuły, są nudne, nic tam się nie dzieje, zdjęcia filmie do bólu sztuczne, a gra aktorska... ona była drewnem (moim zdaniem), a on jakoś dawał radę (ratował film, bo to za nim piszczała żeńska część publiczności). Moim zdaniem po prostu by stworzyć dobrą, niedoskonałą, ale dobrą książkę czy opowiadanie, to trzeba czegoś więcej niż oryginalnego pomysłu, ostrego seksu, tematów tabu i jedynie dwóch bohaterów (pani autorka "50 twarzy..." popełniła błąd zamykając Anę i Chrisa w ich malutkim, własnym świecie, i pomynęła niemal całkiem pozostałych bohaterów, nie rozpisała ich (w pierwszej części, bo drugiej całej nie czytałem) i zaczynam się obawiać, że ty robisz ten sam błąd, choć może nie, bo już wprowadzasz Alexa i jego narzeczoną, przyjaciel Sky też się tam przewija i nadaje charakteru, więc nie, nie robisz takiego błędu jak ona. Ja śmiało mogę powiedzieć, że twoje opowiadanie jest lepsze od tej słynnej trylogii, gdyby je dopracować, poddać korekcie, która usunęłaby błędy, itd, to twoja twórczość bardziej zasługuję na miano bestseleru niż tamta słynna trylogia. Możesz to uznać za komplement, bo twój blog był jednym z nielicznych, które miałem ochotę pochłonąć całe od razu, część po części i przy których poczułem zawód, gdy dobrnąłem do końca - zawód spowodowany tym, że nie ma kolejnej części ;-)
dariusz-tychon.blogspot.com
Kiedy nn?;*
OdpowiedzUsuń1 października - obiecuje! :*
UsuńPrzede wszystkim podoba mi się pomysł na to opowiadanie, ale trochę nie podobało mi się, że oni tak zapałali do siebie sympatią z automatu. Nie można traktować jak męża obcego człowieka, a Lucas paradoksalnie jest mężem głównej bohaterki, ale też jest jej zupełnie obcy i mimo wszystko powinna czuć do niego z początku jakąś niepewność, przy nim jakieś skrępowanie, powinni rozmawiać chyba o tym całym projekcie i powoli, stopniowo się do siebie przekonywać. Ona stanowczo za szybko zapałała do niego jakimś uczuciem. Wszystko inne w miarę mi się podoba, choć chwilami czegoś mi brakowało, innymi czegoś było za dużo, ale to raczej normalne odczucia i muszę też przyznać, że czasami były rozdziały w sam raz. Teraz tylko się martwię kiedy w końcu będzie NN i czy w ogóle masz jeszcze zamiar kontynuować to opowiadanie?
OdpowiedzUsuńPorównanie tych dwóch filmów to zbrodnia. Zazdrość o to, że za długo przychodziła z winem, na dodatek się z kimś zakumplowała, też jest przesadna, ale ja już mówiłam, że Lucas jest przesadnie, więc patologicznie opiekuńczy, zazdrosny i troskliwy. Ja bym z takim Lucasem nie wytrzymała i to niezależnie od tego jak bardzo jest przystojny, ani jak bogaty, czy jak dobry w łóżku. Po prostu nie dałabym się zamykać w klatce, nawet gdyby miała pręty ze złota i wyposażenie z najnowszych magazynów architektonicznych.
Pozdrawiam:
sie-nie-zdarza.blogspot.com
prawdziwa-legenda.blogspot.com
Dziś 1 października a rozdziału nie ma ;(
OdpowiedzUsuńTym razem błędów mniej bo rozdział krótszy :)
OdpowiedzUsuńLucas naskakuję na mnie z miską popcornu w ręce.
naskakuje
Chce po prostu to kontynuować - czymkolwiek to jest.
Chcę
Ostatnie, czego chce to tłumaczyć się
chcę
- Tak - szepcze, uśmiechając się delikatnie
szepczę
czego chce to skończyć ze złamanym sercem
chcę
- Chcesz mi powiedzieć, że nie było Cię tak długo
cię
Czasami zachowuję się dokładnie tak
zachowuje
chce wyjaśnić wszystko zanim dojdzie do tego
chcę
Wyciągam ręce za ciebie
siebie
ściągam za duża koszulkę Lucasa
dużą
już nie mogę się pierwszego masażu
nie mogę się doczekać
Christian zdecydowanie wiedział, co robi kupując Ci tą bieliznę.
ci
na tak gwałtowną konfrontacje.
konfrontację
ramiona oplatają moją talie
talię
większość moje czasu spędzam z człowiekiem
mojego
Zwłaszcza widząc Cię ubraną w tą cudowną
cię
i po drugie daję mi to
daje
Opowiadanie dalej podoba mi się, ale... oni znają się tydzień, a Sky wymaga zaufania od Lucasa? Rany, przecież oni żyją jak (no może nie rodzeństwo) ale nastolatki, które ze sobą flirtują. Trochę dziwne, że bohaterka nie wie nic o mężu, chce dowiedzieć się czegoś o nim, przez co nie wykazuje zaufania, a sama tego żąda :/
Lucas z kolei naprawdę nie zna się na filmach skoro woli Pięćdziesiąt Twarzy od Titanica (a nie Tytanica).
amandiolabadeo.blosgpot.com